- Chcemy chodzić do Burger Kinga oraz McDonald's, ale dzieci bawią się z plastikowymi zabawkami zaledwie przez parę minut. Potem je wyrzucają, a plastik szkodzi zwierzętom oraz zanieczyszcza morza. Chcemy, by rzeczy oferowane przez sieci fast-food nie wpływały negatywnie na równowagę ekologiczną. Dzięki temu będziemy mogli chronić planetę dla siebie samych oraz przyszłych pokoleń. Produkowanie odnawialnych, plastikowych zabawek to za mało. Duże, bogate koncerny nie powinny wcale sprzedawać plastikowych zabawek - napisały w petycji siostry McEwan.
Udało im się zebrać już ok. 400 tysięcy podpisów. Celem jest pół miliona, więc zostało naprawdę niewiele. Dzięki BBC o inicjatywie dziewczynek napisały media na całym świecie. W programie pokazano wycieczkę Elli i Caitlin wraz z prowadzącą "War on Plastic", Anitą Rani, do jednego z londyńskich biur McDonald's, której celem było osobiste przekazanie petycji. Odmówiono im spotkania z odpowiednim departamentem, a następnie zostały wyproszone z budynku przez ochroniarza. Chociaż potem pozwolono siostrom wrócić do biur bez obecności kamer, sieć spotkała się z dużym potępieniem wśród użytkowników Twittera. Brytyjski oddział McDonald's w końcu przyznał się do błędu i przeprosił.
- Staramy się słuchać naszych klientów, ale zawiedliśmy Ellę i Caitlin, za co bardzo przepraszamy. Kiedy się z nami skontaktowały, nie zareagowano zgodnie z procedurami. Staramy się odpowiadać każdemu klientowi osobiście. Powinny otrzymać należytą odpowiedź na swój list i petycję - można przeczytać w oświadczeniu McDonald's UK na Twitterze.
Obiecali również podjęcie odpowiednich działań. W przeciągu 6 miesięcy na terenie Wielkiej Brytanii zostaną wprowadzone zmiany - w Happy Mealach znajdą się gry planszowe, książki i pluszaki, co ma sprawdzić, że sieć zredukuje plastik w zestawach dla dzieci o 60% w porównaniu z pierwszą połową roku.