Zbliża się American Film Festival! We Wrocławiu zobaczymy crème de la crème współczesnego amerykańskiego kina
18-10-2017


Wszystkie oblicza współczesnego amerykańskiego kina zobaczymy już niedługo we Wrocławiu. W dniach 24-29 października odbędzie się 8. edycja American Film Festival. W Kinie Nowe Horyzonty pojawią się 93 filmy pełnometrażowe: 56 z nich zostanie pokazanych w Polsce po raz pierwszy, 4 to premiery międzynarodowe, a kolejne 4 to premiery europejskie. Jak zawsze możemy spodziewać się pełnego spektrum amerykańskiego kina: dokumentów, fabuł i kina eksperymentalnego, dzieł mistrzów, jak i twórców niezależnych. Bilety na poszczególne seanse są już sprzedaży nastronie kina Nowe Horyzonty, jak i w samym kinie.
Wśród najsmaczniejszych kąsków dla smakoszy kina satyra science fiction "Pomniejszenie" z trzynastocentymetrowym Mattem Damonem, rubaszne "Godzinki" o niewyżytych seksualnie i wulgarnych średniowiecznych zakonnicach, "Good Time" ukazujący nieznane oblicze Roberta Pattisona i mroczny thriller "Nigdy cię tu nie było" z Joaquinem Phoenixem. Najbardziej wyczekiwanymi filmami są zapewne kontrowersyjny thriller Darrena Aronofsky’ego "mother!" z Jennifer Lawrence i Javierem Bardemem oraz "Suburbicon", najnowszy film George’a Clooneya na podstawie scenariusza braci Coen. O wielu z tych filmów pisaliśmy już na naszych łamach. Poniżej prezentujemy małą ściągawkę przedfestiwalową, gdzie znajdują się zarówno pewniaki, jak i mniej oczywiste wybory z bogatej oferty American Film Festival.
1. "I tak cię kocham" ("The Big Sick"), reż. Michael Showalter
To komedia romantyczna, przebój amerykańskich kin i rewelacja tegorocznego Sundance, która zainauguruje 24 października wrocławski festiwal. Cenione zarówno przez publiczność, jaki krytykę dzieło nakręcił producent takich filmów jak "Druhny" czy "Wykolejona". Oparty na faktach obraz opowiada historię związku komika i aktora komediowego Kumaila Nanjiani oraz Amerykanki Emily Gordon. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia, mimo dzielących oboje różnic kulturowych. Jednak na drodze do szczęścia staną rodzice dziewczyny oraz rodzina mężczyzny. Występuje m.in. Zoe Kazan.
2. "Chi-Raq", reż. Spike Lee
Spike Lee, twórca m.in. głośnego „Plan doskonałego”, wraca z utrzymaną w rytmie hip-hopu, pełną energii, humoru i jaskrawych, popowych kolorów pacyfistyczną opowieścią o współczesnych problemach trapiących Amerykę. To filmowa satyra luźno oparta na starożytnej greckiej komedii „Lizystrata” Arystofanesa, ukazującej zmowę kobiet, które postanawiają odstawić swoich mężów od łoża do czasu aż ci zawrą między sobą pokój. Spike Lee przenosi akcję do współczesnego Chicago, które w niektórych dzielnicach ze względu na łatwy dostęp do broni i działalność gangów można uznać za teren działań wojennych. Tutejsze kobiety postanawiają się sprzeciwić panującej kulturze przemocy i ogłaszają celibat. Zdarzenia na ekranie komentuje Samuel L. Jackson, a oprócz niego występują m.in. Jennifer Hudson, Wesley Snipes i Nick Cannon.
3. "Good Time", reż. Josh i Benny Safdie
Jak pisze o nowym filmie braci Safdie Piotr Czerkawski, "Taksówkarz" Martina Scorsese ściga się tu z "Drive" Nicolasa Windinga Refna. To mroczne, ukazane w zawrotnym tempie i zapierające dech w piersiach spojrzenie na nowojorski półświatek. Akcja rozgrywa się w czasie jednej nocy. Bracia Conni (Robert Pattinson) i Nick (Ben Safdie) dokonują zuchwałego napadu na bank. Choć początkowo wszystko idzie zgodnie z planem, Nick ostatecznie wpada w ręce policji. Na wieść o tym Connie nie cofnie się przed niczym, by wydostać brata na wolność.
4. "Nigdy cię tu nie było" ("You Were Never Really Here"), reż. Lynne Ramsay
Najnowsze dzieło Lynne Ramsay, twórczyni głośnego dramatu psychologicznego "Musimy porozmawiać o Kevinie" z 2011 roku, to mroczny thriller z Joaquinem Phoeniksem w roli głównej. Film był wcześniej pokazywany w Cannes, gdzie zachwycił jurorów pod przewodnictwem Pedro Almodóvara i dostał nagrodę za najlepszy scenariusz, a Phoenix został uznany za najlepszego aktora festiwalu. Pokaz zakończył się 7-minutowymi owacjami na stojąco.Krytycy określają je artystyczną wersją "Uprowadzonej". "Nigdy cię tu nie było" ukazuje historię byłego agenta FBI, który szuka prywatnej zemsty za grzechy z przeszłości.
5. "The Florida Project", reż. Sean Baker
Sean Baker, reżyser „Mandarynki” – obsypanej nagrodami, nakręconej iPhone’em 5 groteskowej opowieści o transseksualnych prostytutkach, wraca z nowym dziełem. Jego „The Florida Project” to poruszająca i wyjątkowa podroż do lat dzieciństwa. Główną bohaterką jest sześcioletnia Moonee, wychowywana przez zbuntowaną wobec norm społecznych matkę, Halley. Obie spędzają tydzień wakacji w tandetnym, imitującym styl Disneylandu motelu „The Magic Castle”. Zarządza nim na pozór oschły, a w głębi wrażliwy i ciepły Bobby (w tej roli Willem Dafoe). Pobyt w zapadłym motelu zamienia się niezapomnianą przygodę, odmieniającą bohaterów na zawsze. „The Florida Project” był pokazywany w Cannes, gdzie zebrał znakomite recenzje. Z pewnością film ten będzie się liczył przy najbliższym rozdaniu Oscarów.

