Advertisement

"Pamięć o tysiącach bohaterów, co gwałcili, się nie myli, śmierdziały im skarpety i gacie.." Armada stworzył jeden z najważniejszych pokazów w historii mody

Autor: Marcin Różyc
11-10-2017
"Pamięć o tysiącach bohaterów, co gwałcili, się nie myli, śmierdziały im skarpety i gacie.." Armada  stworzył jeden z najważniejszych pokazów w historii mody
Pokaz był patriotyczny, powstał z miłości do ojczyzny.
Tomasz Armada zDomu Mody Limanka zorganizował w Krakowie jeden z najważniejszych pokazów w historii polskiej mody. Pokaz był patriotyczny, powstał z miłości do ojczyzny. Show w techno-rapersko-punkowym stylu otworzyła piosenkarka Siksa.
„Pamięć o tysiącach bohaterów, co gwałcili, się nie myli, śmierdziały im skarpety i gacie / Kradnę wam dzisiaj, patriotyczne dziewczyny, te symbole, co na cyckach nosicie, te orły obwisłe jak chuje…”
MR: Jedno z pierwszych zdań wyśpiewanych przez Siksę brzmiało: „Kocham Cię, Polsko”. Co dla ciebie znaczą te słowa?
TA: Kocham Polskę, a kolekcja opowiada między innymi o tej miłości. Pokazałem odzież patriotyczną, ale w nieco innym wydaniu. W jednym z artykułów pojawiła się teza, jakobym robił sobie jaja z Polski i Polaków, z Grażyn, Januszów, Sebastianów, Andżelik… To nieprawda. Kocham ten kraj. Nikomu nie odbieram podmiotowości, z nikogo nie kpię. Wśród inspiracji znalazł się polski ubiór ludowy, a także polska moda z XVII wieku, między innymi strój sarmacki.
MR: Co jeszcze znalazło się w moodboardzie?
TA: Iluzja przestrzeni. Traktuję ubiór jak rzeźbę, tworząc złudzenie przestrzenności za pomocą konstrukcji, aplikacji i zabiegów graficznych. Kolekcja jest również reakcją na otaczający nas świat, zaś zupełnie bezpośrednim impulsem było to, co się przydarzyłoKacprowi Szaleckiemu. Pewnego razu wyszedł do Żabki, która znajduje się tuż obok naszego domu. Nie było go przez godzinę – okazało się, że zaatakowały go jakieś podrostki, krzycząc, że jest uchodźcą. Kacper długo chodził po mieście, starając się ich zgubić. Strasznie się wkurwiłem. Bardzo dokładnie śledziłem wtedy aktualne wydarzenia polityczne, jednocześnie zacząłem szukać sposobu na ukazanie analogii między tym, co dzieje się teraz, a tym, co się działo w epoce baroku. Dzisiaj ksenofobia miesza się ze wschodnimi wpływami, ksenofobiczni Polacy jedzą kebaby i kupują rzeczy wyprodukowane w Azji i Afryce. Polski ubiór barokowy też posiadał mnóstwo nieeuropejskich elementów. Jeden z moich projektów powstał na bazie XVII-wiecznego ornatu uszytego z tureckich tkanin. Święta odzież tkana była przez innowierców. Szukałem podobnych punktów styku.
MR: Architektoniczność, rzeźbiarskość, próba budowania planów, polska moda barokowa, sarmatyzm… Coś jeszcze?
TA: Tworzę modę w sposób podobny do tego z czasów komunizmu. Wówczas bardzo często korzystano z surowców z drugiej ręki, innych ubrań czy nawet obrusów… Moje założenia projektowe są podobne. Jedna z sukienek powstała z osiemnastu koszulek zakupionych w lumpeksie.
MR: Twoja kolekcja to multikulturowość zbudowana na polskich zgliszczach.
TA: Ostatnio w Centrum Łodzi, w samym sercu miasta, znalazłem pole, na którym stoi magazyn pełen porozrzucanych ubrań. Krajobraz dookoła przypomina scenerię z obozu koncentracyjnego, sfotografowaliśmy tam sukienkę z osiemnastu koszulek.
MR: Pierwsze zdanie z piosenki Siksy brzmiało: „To my, Bałuty”.
TA: To również wiąże się z historią z naszego życia. Wracaliśmy którejś nocy z Siksą z imprezy, kiedy na ulicy Narutowicza w Łodzi rozległ się krzyk: „To-my, Ba-u-ty”. To był męski ryk. W oddali zobaczyliśmy łysego kolesia, który krzyczał i kopał ogrodzenie. Gdy go mijaliśmy, włożył ochraniacz na zęby. To było megadziwne… Tak narodziła się ta piosenka.
MR: Wykorzystując te słowa w piosence, utożsamiacie się jakoś z rzezimieszkiem z Bałut?
TA: Kocham Łódź i jej estetykę. To z niej wyrastają moje projekty, przez co są trochę paranoiczne. Z drugiej strony wcale nie jesteśmy tu akceptowani, respektuje nas zaledwie garstka ludzi. Dla większości łodzian jesteśmy uchodźcami.
MR: Choć jesteście białymi Polakami…
TA: Ostatnio jakieś dresy zapytały, czy jesteśmy z Kirgistanu.
MR: Mieszkacie na Bałutach?
TA: Teraz mieszkamy w Śródmieściu. Wcześniej przez kilka lat mieszkałem na Bałutach – od tamtejszej ulicy Limanowskiego wzięła się nazwa mojego Domu Mody Limanka, który dzisiaj znajduje się przy ulicy Jaracza.
MR: Co to jest Dom Mody Limanka?
TA: Robocza nazwa naszej grupy artystycznej i galeria w mieszkaniu. Mieszka nas tu pięcioro: mój brat Ernest Armada, artysta i student intermediów Kacper Szalecki, Coco, która studiuje z Kacprem, jest modelką (uczestniczyła między innymi w pokazie Vetements) i osobowością internetową, oraz Sasa Lubińska – z wykształcenia malarka, ale prowadzi też vloga o jedzeniu „Gotuj z Sasą” i tworzy muzykę na moim keyboardzie. Jest bardzo utalentowana.
na zdjciu: Tomasz Armada i Hanka Podraza
MR: Wszyscy oni wzięli udział w twoim krakowskim pokazie. Kogo jeszcze zaprosiłeś?
TA: Naszych przyjaciół. Między innymi chłopaka Siksy, basistę Piotr Buratyńskiego i kostiumografkę Hankę Podrazę.
MR: Co was łączy poza tym, że mieszkacie razem?
TA: Miłość do lokalności, zapraszamy sąsiadów na nasze wydarzenia. Poza tym nie wstydzimy się swojego pochodzenia – na nim budujemy tożsamość i stale je podkreślamy. I chociaż sami jesteśmy z prowincji, to ludzie tacy jak my, z małych miast, nie czują się z nami związani.
MR: Skąd jesteście?
TA: Kacper i Coco są z Elbląga, ja z Końskich w Górach Świętokrzyskich, Sasa z Mazur, a Siksa z Gniezna.
MR: Ludzie was nie akceptują, bo…
TA: Inaczej wyglądamy.
MR: Czyli wygląd jest przyczyną stygmatyzacji. Inny wygląd powoduje, że jesteście nazywani uchodźcami i pedałami?
TA: Rzadko „pedałami”, ale za to coraz częściej „debilami” albo „psychicznymi”. Ludzie może nie są wobec nas agresywni fizycznie, ale się nas boją i wyśmiewają.
MR: Ty zaś zdajesz się zupełnie nie obawiać tej wyzywającej, nacjonalistycznej Polski. Zabierasz i reinterpretujesz skrzydła husarskie, które stały się najważniejszym motywem twojego pokazu.
TA: Skrzydła są dziełem Kacpra Szaleckiego i częścią projektu opierającego się na przesunięciach. Polska na mapie Europy Kacpra Szaleckiego leży w okolicach Islandii. Obraz Polski jest zakrzywiony, orzeł odwrócony do góry nogami. Szalecki projektuje nowe godła, medale, kolory państwowe, żółto-różowe mundury. Zaprojektował także garnitur dla prezydenta tego nieistniejącego państwa i stworzył postać husarki, w kostiumie której wystąpiła Siksa. Skrzydła zestawiłem z kontuszem sportowym; analizowałem XVII-wieczne konstrukcje kontuszy i zrobiłem z nich sportową suknię.
MR: Co teraz będzie robił Dom Mody Limanka?
TA: Galeria Czynna – łódzka galeria, która otwiera się w różnych miejscach i tylko na specjalne okazje – zaprosiła nas do udziału w imprezie Blask Brzask, będącej czymś w rodzaju łódzkiego Gallery Weekend. Otwieramy wystawę w byłym lumpeksie, gdzie będziemy sprzedawać dzieła sztuki z drugiej ręki i za półdarmo. Stare szkice, nieudane próbki, odbitki… sprzedadzą się za kilka groszy. Zrobiliśmy bardzo złą, łódzką komunikację wizualną wydarzenia i zaprojektowaliśmy fartuchy. W wakacje planujemy też otworzyć wystawę ginekologiczną i genitalną, odwołując się do historii naszego mieszkania przy Jaracza, w którym niegdyś znajdował się gabinet ginekologiczny.
Na zdjęciach Tomasz Armada w ubraniach swojego projektu. Hanka Podraza również nosi projekt Armady.
fot. Agnieszka Murak
stylizacja Hanka Podraza
makijaż i włosy Lena Zięba
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement