Advertisement

W U-jazdowskim artyści codziennie przez 5 godzin tworzą "żywą" wystawę choreograficzną

Autor: Karol Owczarek
15-03-2018
W U-jazdowskim artyści codziennie przez 5 godzin tworzą "żywą" wystawę choreograficzną
"Wolne gesty" to projekt kanadyjskiej artystki polskiego pochodzenia

Przeczytaj takze

Po wkroczeniu do sal U-jazdowskiego, gdzie odbywa się wystawa "Wolne gesty", możemy popaść w konfuzję. Wita nas przepastny, pusty korytarz, gdzie w zależności od momentu, w którym się pojawimy, widzimy jedynie performera machającego dużą czarną flaga lub performerkę wijącą się na podłodze. Mamy tu bowiem do czynienia z projektem choreograficznym. Codziennie, do 25 marca, przez pięć godzin, w poszczególnych salach warszawskiego Centrum Sztuki Współczesnej artyści wykonują układy wymyślone przez kanadyjską artystkę polskiego pochodzenia, Ulę Sickle, i wygłaszają teksty specjalnie przygotowane przez pięciu pisarzy.
Performerzy przytulają się, zastygają w bezruchu, wykrzykują tyrady, czy też niemal szeptem opowiadają baśniową opowieść. Bardziej niż ich ciała, liczą się tu przejmujące opowieści i ruchy. Twórczyni wystawy chce nam pokazać, jak bardzo, poprzez kulturę obrazkową i nowoczesne media, przenikają do nas współczesne ideologie. Jednocześnie, w tych wyciszonych, minimalistycznych perfomansach, chce nas wyrwać, choć na chwilę, z tej niewoli. Patrząc jednak, jak wiele osób na tej wystawie wyciąga komórki, by nagrać i opublikować w social mediach występy performerów, widać że uciec od technologii trudno.
Poruszające teksty na wystawę przygotował międzynarodowy skład pisarzy: Natalia Fiedorczuk-Cieślak (autorka głośnej książki "Jak pokochać centra handlowe"), Amandeep Sandhu z Indii, Jakob Wren (Kanada), Mi You (Chiny) i Anna Zett (Niemcy). Wszyscy oni, podobnie jak Ula Sickle, kuratorka Agnieszka Sosnowska i występujący performerzy należą do tego samego pokolenia, którego okres dorastania przypadł na lata 90. To doświadczenie czasów przełomu między kulturą papieru a cyfrową, dzikiego kapitalizmu i ugruntowania się neoliberalnego modelu, pozwala im spojrzeć na wyzwania współczesności z podejrzliwością, ale bez lęku. Mamy bowiem wolność, ale mimo to jesteśmy uwikłani w niezliczoną liczbę uwarunkowań i nacisków. Tak jak performerzy, wykonujący "wolne gesty", które narzuciła im choreografka, mówiący teksty, które napisał ktoś inny.
Ula Sickle, "Wolne gesty"
Wystawa choreograficzna
Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
02/03–25/03/2018
Kuratorka: Agnieszka Sosnowska
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement