David Lynch powiedział w trakcie jednego z wernisaży swoich zdjęć, że najbardziej lubi fotografować „fabryki i nagie kobiety”. Namacalnym dowodem na to żartobliwe stwierdzenie są nie tylko kipiące zmysłowością i wysublimowanym pięknem filmy amerykańskiego reżysera, lecz także wydany przez Fondation Cartier album „David Lynch, Nudes”. W 240-stronicowej publikacji fabryk nie uświadczymy, za to zachwycających, nieoczywistych kobiecych aktów – aż nadto.