Faszyzm na szpilkach. Nowy film Komasy wkrótce w kinach [RECENZJA]
Autor: Agnieszka Sielańczyk
05-11-2025
![Faszyzm na szpilkach. Nowy film Komasy wkrótce w kinach [RECENZJA]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/690b59d878b37f3813135914/ANNIVERSARY_Unit_230725_00272RC.jpg.webp)
![Faszyzm na szpilkach. Nowy film Komasy wkrótce w kinach [RECENZJA]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/690b59d878b37f3813135914/ANNIVERSARY_Unit_230725_00272RC.jpg.webp)
Jan Komasa, reżyser nominowany do Oscara za „Boże Ciało”, przekracza próg amerykańskiego kina z „Rocznicą” – filmem, który poprzez rodzinną sagę studiuje totalitaryzm.
Fabuła startuje niewinnie: Ellen (Diane Lane), profesorka Georgetown, i Paul (Kyle Chandler), restaurator, celebrują ćwierćwiecze małżeństwa. Ich syn Josh (Dylan O'Brien) przyjeżdża z nową dziewczyną, Liz (Phoebe Dynevor) – jak się wkrótce okazuje byłą studentkę Ellen, którą ta prawdopodobnie postawiła przed uczelnianą komisją etyki za radykalną pracę chwalącą jednopartyjny system polityczny.
Teraz Liz wraca z rocznicowym prezentem – książką „The Change”, która w ciągu dwóch lat staje się bestsellerem i fundamentem ruchu społeczno-politycznego, który natychmiast przekonuje do siebie setki tysięcy Amerykanów. Komasa konstruuje thriller niczym cykl życia wirusa – Liz infiltruje rodzinę Taylor, by następnie swoją wizją nowej Ameryki zarażać cały kraj.
Komasie udało się coś trudnego: pokazać, jak totalitaryzm wślizguje się w społeczeństwo w szpilkach, ma niewinną twarz i wielkie, pełne czułości oczy. Phoebe Dynevor gra Liz tak, że szybko orientujemy się, co dzieje się w jej głowie – każdy ruch wykalkulowany, każde słowo wypowiedziane z manierą kogoś, kto osobistą urazę zamienił w ideologię.
Filmy o zagrożeniu demokracji – od Sereny Joy w „Opowieści podręcznej” przez Lynne Cheney w „Vice” – chętnie przypisują kobietom rolę konstruktorek reżimowych systemów. Komasa wpisuje się w tę konwencję: Liz pisze manifest, Liz buduje ruch. Idzie tym tropem, choć prawdziwym potworem przez sporą część filmu jest Josh, mierny pisarz, który w nowej władzy znajduje narkotyk dla własnej przeciętności.

fot. materiały prasowe Monolith Films
Największą słabością „Rocznicy” jest to, że nie określa, czym właściwie jest „The Change". Książka Liz pozostaje tajemnicą, jej ideologia mglistą wizją „jedności”. Coś, co brutalnie rozrywa rodzinne więzi kochających się ludzi ma zaburzoną wiarygodność poprzez brak konkretów. Zbyt gwałtowny wydaje się też skok w dystopię. Trudno uwierzyć, że w ciągu 5 lat Ameryka staje się reżimem na poziomie przewyższającym chiński. A może to tylko nasze pobożne życzenie?
Kilka lat temu Komasa zadał sobie pytanie: co by było, gdyby faszyzm przyjął postać nie idei, ale wirusa? „Rocznica” – nakręcona latem 2023, zanim ktokolwiek poważnie myślał o powrocie Trumpa, zanim Project 2025 stał się rzeczywistością – brzmi jak prognoza.
W centrum „Rocznicy” tkwi najbardziej niepokojące pytanie: ile szkód może wyrządzić jedno upokorzenie? Liz wraca do rodziny Ellen nie jako synowa, lecz jako plaga – jej miłość do Josha to tylko kamuflaż dla znacznie większej operacji destrukcji. Komasa konstruuje portret zemsty tak totalnej, że wymaga obalenia konstytucji.
To thriller o narcystycznej ranie przekształconej w program polityczny. Film usiłuje objąć za dużo – rodzinną sagę, polityczną alegorię, psychologiczne studium resentymentu – przez co nieco rozmywa własną siłę, ale w wykonaniu Dynevor Liz staje się czymś mrożącym krew w żyłach: dowodem, że totalitaryzm nie potrzebuje ideologii, wystarczy mu zranione ego i słaby mężczyzna gotowy stać się jego narzędziem.

