Advertisement

Il Maestro – kreacje Armaniego na dużym ekranie

Autor: Agnieszka Sielańczyk
05-09-2025
Il Maestro – kreacje Armaniego na dużym ekranie
Giorgio Armani zmarł 4 września 2025 roku w wieku 91 lat, zamykając jedną z najbardziej fascynujących kart współpracy między modą a kinem. Przez ponad pięć dekad Włoch nie tylko przekształcał sposób, w jaki ubierają się mężczyźni, ale także definiował wizualny język amerykańskiego kina. Armani zaprojektował kostiumy do ponad stu filmów, tworząc więcej niż stroje – konstruował charaktery, budował narrację, a czasem zmieniał bieg historii mody.

„Amerykański żigolak”

To John Travolta miał zagrać w „American Gigolo” i to jego menedżer zasugerował Armaniego do projektowania kostiumów. Gdy Travolta opuścił projekt, Richard Gere przejął rolę, a kostiumy Armaniego zostały po prostu przerobione na inaczej zbudowanego aktora. Ta przypadkowa decyzja okazała się przełomowa zarówno dla Armaniego, jak i dla Gere'a.
W 1980 roku młody reżyser Paul Schrader skontaktował się ze mną, by ubrać aktora, który nie był wtedy szczególnie sławny – Richarda Gere'a – w zmysłowym thrillerze. Nie miałem pojęcia, jaki wpływ będzie miał ten film na ducha lat 80., jak mocno chwyci publiczność, wspominał Armani.
Kreacje dla Richarda Gere'a w roli Juliana Kaye'a zrewolucjonizowały męską modę. Armani stworzył estetykę luksusowej, miękkiej, stonowanej elegancji. Projektant przewidział świadomość konsumencką przed wszystkimi innymi, ubierając protagonistę-sutenera w nieskrępowane kroje. Zastąpił ograniczający, tradycyjnie skrojony garnitur z Savile Row pojęciem płynności i łatwości ruchu, które przemodelowało projektowanie formalnej odzieży męskiej.
fot. kadr z filmu „Amerykański żigolak”
Moment, gdy Gere z właściwą sobie nonszalancją otwiera szufladę pełną perfekcyjnie wyprasowanych koszul z odsłoniętymi metkami Armani, by następnie skompletować cztery różne stylizacje, przeszedł do historii kina. To była czysta magia merchandisingu ukryta w fabule – zanim Hollywood poznało termin „product placement”, Armani dokonał prawdziwego przewrotu marketingowego.

„Chłopcy z ferajny”

Współpraca z Martinem Scorsese rozpoczęła się od „Chłopców z ferajny" (1990) i okazała się jedną z najbardziej owocnych w historii kina kostiumowego. Amerykański kostiumograf Richard Bruno wybierał głównie Armaniego jako swoją ulubioną markę, co widać w garniturach nadanych głównej postaci, by oznaczyć jego oficjalne wejście w dorosłe, przestępcze życie.
Armani ubierał różne postaci półświatka w uznanym przez krytyków hicie Scorsese. To było naprawdę idealne dopasowanie – ich ubrania, zwykle ostro krojone, połyskujące garnitury są ich idealną zbroją. Spiczaste kołnierzyki koszul stały się znakiem rozpoznawczym gangsterskich filmów Scorsese, a kostiumy Armaniego nadawały im potrzebny splendor i status.
fot. kadr z filmu „Chłopcy z ferajny”

„Nietykalni"

W „Nietykalnych” (1987) Briana De Palmy Armani stanął przed wyzwaniem stylizacji okresu prohibicji przez pryzmat estetyki końca lat 80. Cały wygląd „Nietykalnych” został skonceptualizowany przez Armaniego, a jego pièce de résistance to dwukolorowy, trzyczęściowy garnitur Kevina Costnera, noszony podczas słynnego pościgu na dachu. Film rozgrywa się w Chicago lat 30., ale sam Armani otwarcie przyznał:
„Prawdziwe ubrania z tego okresu były dość odległe od mojej wizji jako projektanta”.
To, co widzimy na ekranie, to nie historyczna rekonstrukcja, lecz reinterpretacja mody z epoki prohibicji. Projektant wziął masywne, ciężkie sylwetki z lat 30. i przepracował je według własnych standardów – zachował szerokie ramiona, ale dopasował garnitury w talii, tworząc bardziej smukłą sylwetkę.

„Wilk z Wall Street" a ewolucja power dressingu

W „Wilku z Wall Street" (2013) Armani powrócił do korzeni kształtowania wizerunku amerykańskich elit finansowych.
Pamiętam dobrze ten okres, kiedy moje zdekonstruowane garnitury stały się symbolem sukcesu. Era power dressing na Wall Street emanowała ogromną, zdecydowaną siłą, wspominał Armani.
Jednak w tej produkcji rola Armaniego była ograniczona. W rzeczywistości w filmie pojawiają się tylko dwa garnitury Armaniego – jasny szarawy, noszony przez Jordana Belfonta (Leonardo DiCaprio), gdy wciąga kokainę z Donniem Azoffem (Jonah Hill) na początku historii, i ciemniejszy, gdy Jordan rozbija helikopter i wpada do basenu.
To nie oznacza, że wpływ Armaniego nie jest widoczny w całym „Wilku z Wall Street", bo jest. Armani był zdecydowanie nazwiskiem, które wybierali młodzi brokerzy „wspinając się” po drabinie kariery na giełdzie.
fot. kadr z filmu „Wilk z Wall Street"
Siła Armaniego w kinie wykraczała daleko poza samo projektowanie ubrań. Z „American Gigolo” Armani stworzył narrację dla mody – swojej mody. Ten film ustanowił markę Armani na zawsze. Wpływ Giorgio Armaniego na kino fundamentalnie zmienił sposób, w jaki postaci hollywoodzkie były wizualnie definiowane. Projektant nie tylko ubierał aktorów – budował ich charaktery poprzez ubrania. W „Giorgio Armani: The Book” Armani powiedział:
„Kiedy reżyser do mnie dzwoni, zawsze starannie oceniam projekt. W rzeczywistości kino pozwala mi pracować z ubraniami w sposób, który podtrzymuje moją wizję stylu; w ten sposób pomagam budować postać”.
Zrozumiawszy kulturową atrakcyjność aktorów, Armani zaczął ubierać gwiazdy na premiery i wydarzenia, wprowadzając nową aleję ekspresji poza ekranem. To Armani wynalazł współczesną modę na czerwony dywan. Wcześniej drogi projektantów mody i międzynarodowe wydarzenia red carpet rzadko się przecinały.

Dziedzictwo w ruchu

Il Maestro's suits always look best in motion – garnitury Mistrza zawsze wyglądają najlepiej w ruchu. Ta konstatacja trafnie podsumowuje fenomen kinowych kreacji Armaniego. Nie były to statyczne kostiumy muzealne, ale żywe, oddychające elementy narracji filmowej. Armani pozostawił kinu więcej niż tylko garnitury. Zostawił język wizualny, który mówi o władzy, seksualności, ambicji i upadku. Jego kreacje stały się nieodłączną częścią amerykańskiej mitologii kina gangsterskiego, noir i corporate thriller.
Dziś, gdy moda filmowa coraz częściej sięga po realizm kosztem stylu, dziedzictwo Armaniego przypomina nam o mocy kostiumów w budowaniu nie tylko postaci, ale całych światów. Przez ponad 50 lat Armani był jednym z najpopularniejszych projektantów Hollywood, ubierając największe gwiazdy na czerwone dywany i będąc pożądanym przez najznakomitszych twórców filmowych i telewizyjnych.
Giorgio Armani zmarł 4 września 2025 roku. Miał 91 lat.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement