2 stycznia minister Maneka Gandhi ds. kobiet i rozwoju dzieci ogłosiła, że wszystkie telefony komórkowe zostaną wyposażone w przycisk alarmowy. Jego działanie zostało zaprojektowane w podobny sposób, co w The SHE: w momencie wciśnięcia odpowiedniego klawisza, telefon automatycznie dzwoni pod numer alarmowy 112 i wysyła SMS-a do lokalnej policji. Oprócz tego, powiadomienie otrzymują wybrani członkowie rodziny i wolontariusze znajdujący się w pobliżu miejsca nadania sygnału.
Niektórzy eksperci wyrazili swój sceptycyzm w tej sprawie. Prawdopodobieństwo posiadania w Indiach telefonu przez kobiety jest o 36% mniejsze niż posiadanie go przez mężczyzn. Poza miastami urządzenia używa tylko 12% kobiet. Ten fakt jest szczególnie niepokojący, ponieważ aż 80% gwałtów popełnianych jest na terenach wiejskich.
Oprócz tego, sięganie po telefon nie jest według ekspertów instynktownym zachowaniem osoby w obliczu zagrożenia. Żeby przycisk spełniał swoje funkcje, kobiety musiałyby zostać przeszkolone, tak, aby wiedziały jak odpowiednio reagować w sytuacji niebezpieczeństwa.
Ponad 80% gwałtów dokonywanych jest przez osoby znane ofierze. Użycie przycisku alarmującego w sytuacji, w której do gwałtu dochodzi w domu jest zdaniem badaczy dyskusyjne.
Debiut "Panic buttona" został zapowiedziany na 26 stycznia, na razie jedynie w jednym z północnych stanów Indii. Jeżeli przycisk będzie działać bez zarzutów, jego zasięg zostanie rozszerzony na cały kraj.
Pomimo obiekcji, podjęcie jakichkolwiek kroków jest lepsze niż nie robienie niczego. Technologia na pewno może pomóc, ale do osiągnięcia zamierzonych efektów konieczne jest zrewolucjonizowanie systemu prawnego, usprawnienie działań policji i zmiana społecznej świadomości.
Gwałt jest w Indiach na czwartym miejscu najczęściej popełnianych przestępstw w kraju.
Źródła: qz.com, bbc.com
Tekst Julka Grzybczyk/chamera