"One nigdy nie znikną z tej planety" - o rajskich zakątkach zrujnowanych przez człowieka rozmawiamy z Oliwią Cabaj
29-04-2019


Oliwia Cabaj to ekspertka w dziedzinie jedzenia. Jej pasją jest fotografia, a obie te dziedziny łączy profesjonalnie robiąc zdjęcia potraw z najróżniejszych lokali. Współpracowała m.in. z Bake Shop oraz Taste the Best. Jej trzecią największą zajawką są podróże. Oliwia zwiedziła wiele z najbardziej rajskich zakątków świata, a jej wojażeza pomocą jej instagramowego kontaśledzi kilkanaście tysięcy fanów.
Jakie masz wskazówki dla tych, którzy chcą dobrze jeść i przy okazji nie nadwyrężać przy tym naszej planety?
Aby nie nadwyrężać naszej planety polecam nie jeść mięsa i nabiału, a jeśli nie wyobrażasz sobie od razu wyeliminować produktów pochodzenia zwierzęcego, to wystarczy powoli je ograniczać. Tak zwane baby steps. Ja tak działam. Wprowadzaj powoli nowe, zdrowe nawyki. Zrezygnuj z szynki rano na kanapce, zrezygnuj z białych serów, spróbuj wegańskich smarowańców, owsianek, jaglanek, owoców. Na obiad zamiast zjeść mięso, wybierz rybę, lub kaszę z warzywami. Odkryj na nowo ziemniaka, można go przyrządzić na wiele sposobów. Staraj się wspierać polski rynek spożywczy. Bardzo nadwyręża nasza planetę jedzenie wszystkiego, co żyje i rośnie daleko od nas, bowiem koszty transportu pochłaniają bardzo dużo energii i zasobów. Kupuj i jedz lokalne produkty, wspieraj lokalne inicjatywy oraz przedsiębiorców. Znajdź lokalną piekarnię rzemieślnicza I tam kupuj chleb. Taki chleb może i jest droższy ale dzięki temu będziesz jadł go mniej i docenisz prawdziwy smak chleba. Zimą nie ma wielu owoców i warzyw dlatego zaopatrz się na jesień w przetwory. W internecie znajdziesz mnóstwo prostych przepisów jak kisić różne warzywa. Docenisz ich smak zimą poza tym są bardzo zdrowe i twoje jelita także to docenią! Postaraj się nie marnować jedzenia. Te produkty z najkrótszą datą przydatności stawiaj na początku lodówki. Jeśli zostały ci warzywa, które nie są już pierwszej świeżości zawsze możesz je upiec lub zblendować na warzywną zupę.
Dużo podróżujesz. Czy jest miejsce, które uświadomiło Ci jak poważnym problemem są zmiany klimatyczne?
Uwielbiam podróżować i wyznaję zasadę świadomego podróżowania. Staram się spać w miejscach, w których właścicielami są miejscowi. Dzięki temu mam szansę poznać miasto od lokalnej prawdziwej wolnej od turystów strony. Zawsze jestem bardzo ciekawa lokalnego folkloru oraz kuchni, Dlatego kupuję warzywa owoce oraz inne lokalne specjały na targach oraz jem w lokalnych restauracjach i knajpkach. Unikam atrakcji ze zwierzętami. Unikam parków rozrywki oraz różnych przygotowanych atrakcji dla turystów typu robienia sobie zdjęć z dziko żyjącymi zwierzętami. Uważam że to okropne i okrutne.
Miejscem w którym Byłam na mojej ostatniej wyprawie są Andamany. To archipelag leżący na Oceanie Indyjskim. Prawdziwie rajskie miejsce z lazurowa wodą. Jednego dnia wybraliśmy się na wycieczkę na wyspę na której panował restrykcyjne zakaz korzystania z plastikowych butelek. Spacerowałam, zachwycałam się dziką przyrodą gdy nagle, patrząc z klifu na zatokę spostrzegłem coś mieniącego się w wodzie. Po przyjrzeniu się zauważyłam że cała zatoka jest zasłana plastikowymi butelkami. Setki, jeśli nie tysiące butelek, które nigdy nie znikną z tej planety. W takim miejscu, na końcu świata, nawet tam problem plastiku jest ogromny. Podczas powrotu przez New Delhi uderzył mnie smród smogu i nie mówię tu o wyjściu na dwór. Poziom zanieczyszczenia powietrza jest tak wysoki ze nawet w budynkach śmierdzi smogiem. Koszmar!
Czy idea współdzielenia (tzw. sharing economy) to nasza przyszłość?
Tak, idea współdzielenia jest naszą przyszłością. Szczególnie w dużych ośrodkach miejskich takich jak Warszawa, wydaje się łatwą do wprowadzenia przyszłością transportu. Używam samochodu bardzo często, załatwiam dużo spraw na mieście, mieszkam po jednej stronie miasta, a po drugiej pracuje. Jeszcze gdzie indziej mieszkają moi rodzice, których często odwiedzam. Możliwość używania elektrycznego auta na minuty to dla mnie mega sprawa. Po pierwsze nie zanieczyszczam powietrza, po drugie nie płacę za parkometry, a po trzecie mogę jeździć buspasem (w godzinach szczytu to naprawdę duża zaleta!). Mam nadzieję, że car sharing to początek nowej ery anty-konsumpcjonizmu, wstrzemięźliwości w kupowaniu i posiadaniu rzeczy. Kto wie?
Wymień 3 cechy, które według ciebie dają samochodom elektrycznym przewagę nad autami spalinowymi.
Lepsze przyspieszenie, cichsze i ekonomiczniejsze użytkowanie.
Jakie eko miejsca wybrałaś?
1. Vegan Ramen Shop - Kocham ramen, dopóki nie spróbowałam Vegan Ramen Shop uważałam ze powinien być z mięsa! A potem? Jadłam już tylko wegański! Nie oferują plastikowych opakowań na wynos, można przynieść własne opakowania i wtedy zabrać ramen do domku. Duży plus za warszawską kranówkę i możliwość przyjścia z pieskiem.
2. Sam Zoliborz - Sam Zoliborz wybrałam, bo uwielbiam ich jedzenie i sklep. Mają pyszne wegańskie serki, własnej roboty lody w niespotykanych smakach, wina, chleby i wiece więcej. Plus dla nich za brak plastikowych słomek! Vegestacja co roku udowadnia, że wegańskie lody mogą być pyszne! Lubię ich za różnorodność smaków i lody bez cukru.
3. Bazar Miejski - To miejsce w którym możesz zostawić swoje ubranie na sprzedaż albo kupić coś od kogoś innego. Mają super rzeczy i jak wiadomo dawanie drugiego życia ciuchom jest eko! Ja zwykle wymieniam się z moimi koleżankami, ale dobrze mieć taką alternatywę w postaci Bazaru Miejskiego.

W każde z miejsc wytypowanych przez Olivię można dojechać elektrycznym BMW i3 od innogy. Firma wprowadziła właśnie największy elektryczny car sharing w Polsce (i jeden z największych w Europie) innogy go!, który pozwala jeździć ekologicznie. Sam samochód nadaje się do recyklingu w 95%, a w stacjach innogy jest ładowany energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych (konkretnie wiatru). Samochody od innogy go! mogą jeździć bus pasami, nie obejmuje ich opłata za miejski parking i w dodatku są przestronne - będziecie zdziwieni, widząc, ile może się zmieścić w czteroosobowym aucie. Co więcej, można je wynająć za pomocą aplikacji, a jedno ładowanie wystarcza na przejechanie 180 kilometrów. Dla tych, którzy zdecydują się na krótki wyjazd za miasto, innogy przygotowało pakiety dobowe (239 zł za 24 godziny wypożyczenia, płatne po zakończonym najmie) i możliwość wypożyczenia kabla do samodzielnego ładowania, który wystarczy podłączyć do zwykłego gniazdka, a by go otrzymać, trzeba jedynie skontaktować się z infolinią i umówić na odbiór kabla. Z innogy go! spokojnie możemy jechać w każdą głuszę, auto jest wyjątkowe ciche. Póki co samochody od innogy dostępne są tylko w Warszawie, ale mamy przeczucie, że to tylko kwestia czasu, aż pojawią się również w innych miastach.


