Advertisement

Masowe spożywanie mięsa na świecie to droga do samozagłady. Potrzeba radykalnych działań

Autor: ZG
07-05-2019
Masowe spożywanie mięsa na świecie to droga do samozagłady. Potrzeba radykalnych działań

Przeczytaj takze

Na świecie cały czas przybywa ludzi. Jeśli mamy mieć chociaż cień szansy na stabilną przyszłość, całe społeczeństwo powinno zmienić swoje podejście do jedzenia. Ale co to właściwie znaczy „jeść rozsądnie”? Paradoksalnie, żeby znaleźć odpowiedź, warto zadać sobie jeszcze jedno pytanie: jakie nawyki żywieniowe odciskają największe piętno na środowisku? Choć brzmi to niewyobrażalnie, gdybyśmy przestali wyrzucać żywność, udałoby nam się zażegnać głód na świecie. Jeśli natomiast chodzi o wpływ na środowisko naturalne, mało który przemysł może stawać w szranki z masową produkcją mięsa.
Obecnie 65 proc. wszystkich ptaków i ssaków (włączając w to ludzi) na świecie to zwierzęta hodowlane, których jedynym przeznaczeniem jest produkcja mięsa. Wpływ hodowli przemysłowej na klimat i różnorodność biologiczną Ziemi jest wstrząsający, jednak jeśli kogoś ten argument nadal nie przekonuje, powinien chociaż wziąć pod uwagę konsekwencje zdrowotne.
Światowy Program Żywnościowy donosi, że gdyby cała żywność, która teraz się marnuje, znalazła drogę na nasze stoły, udałoby nam się zupełnie wyeliminować problem głodu na świecie. Innymi słowy: na świecie jest wystarczająca ilość jedzenia, by starczyło dla wszystkich. Ale jedna trzecia z 4 miliardów ton, które co roku produkujemy, kończy w koszu, co z kolei kosztuje gospodarkę globalną 750 miliardów dolarów rocznie. W krajach rozwijających się żywność marnuje się podczas przechowywania i produkcji, ale już w krajach rozwiniętych najwięcej jedzenia marnuje się po trafieniu na nasze talerze. Co można zrobić, by temu zapobiec?
Trwająca w Wielkiej Brytanii akcja edukacyjna #RecipeforDisaster (ang. przepis na katastrofę) twierdzi, że najważniejsze to robić zakupy z głową. Nie kupować w nadmiarze i zrezygnować z produktów, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Warto też sprawdzać datę przydatności do spożycia i kupować to, co niedługo się przeterminuje. Inicjatywa od 2018 zachęca Brytyjczyków, by gotowali posiłki z takich produktów i udostępniali swoje dokonania kulinarne na Instagramie.
Żeby starczyło jedzenia dla następnych pokoleń, ludzkość powinna jeść 75 proc. mniej czerwonego mięsa, 90 proc. mniej wieprzowiny i połowę jajek, które je teraz – donosi prestiżowy magazyn naukowy "Nature". To nie bagatela, bo do końca stulecia ma nas być ok. 10 miliardów. Korzyści z globalnego ograniczenia spożycia mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego byłoby wiele, ale w finalnym rozrachunku najistotniejszą mogłoby okazać się odciążenie skrajnie wyeksploatowanego środowiska naturalnego. Zmiany klimatyczne, których doświadczamy, są oczywiście bezpośrednio związane z emisją gazów cieplarnianych do atmosfery, a mało który przemysł przebija pod tym względem masową produkcję mięsa. Niestety, konsumpcja mięsa wzrasta wraz z liczebnością światowej populacji ludzi, a to z kolei przekłada się bezpośrednio na zużycie powierzchni i świeżej wody, a także na zastraszająco szybkie tempo ubożenia różnorodności biologicznej planety.
By wyobrazić sobie skalę tego zjawiska wystarczy pochylić się nad danymi: ludzkość wybiła już 83 proc. wszystkich dzikich zwierząt. 70 proc. wszystkich ptaków świata to kurczaki i inne ptaki hodowane na drób, 60 proc. wszystkich ssaków to zwierzęta hodowlane, a dzikie zwierzęta stanowią tylko 4 proc. Reszta ssaków to ludzie (ponad 30 proc.) i zwierzęta domowe, np. psy i koty.
Ta ogromna dysproporcja, która jest naszym udziałem, jest naprawdę uderzająca, powiedział w rozmowie z Guardianem Ron Milo, profesor izraelskiego Instytutu Naukowego Weizmanna, który prowadził powyższe badania.
Gdy układam puzzle z córkami, na obrazku najczęściej jest słoń, żyrafa i nosorożec. Gdyby te puzzle były chociaż trochę bardziej realistyczne, byłaby to krowa koło krowy, koło krowy, koło kurczaka, dodał.
Co najgorsze, prędkość, z jaką wymierają następne gatunki dzikich zwierząt, wcale nie spada. Naukowcy mówią o katastrofie ekologicznej, spowodowanej działaniami ludzkości, a nawet o szóstym wielkim wymieraniu gatunków. W konfrontacji z tak pesymistycznymi przewidywaniami przyszłości ograniczenie jedzenia mięsa wydaje się stosunkowo niewielkim wyrzeczeniem. Niestety – choć coraz więcej osób przechodzi na diety roślinne, światowa tendencja do spożycia mięsa wcale nie spada. Wprost przeciwnie. Dlaczego?
Po pierwsze: rodzi się coraz więcej ludzi. Po drugie: osoby, które jedzą mięso, jedzą go coraz więcej/ Mieszkańcy niektórych krajów powinni jednak dokonać większych zmian, niż inni – Amerykanie są na najlepszej drodze, by zjeść w tym roku ponad 100 kilogramów czerwonego mięsa i kurczaka na osobę. To najwięcej w historii.
To równocześnie ogromne zagrożenie zdrowotne, bo mięso może i jest źródłem skoncentrowanych substancji odżywczych dla osób z niskim przychodem, ale równocześnie zwiększa ryzyko wystąpienia chronicznych chorób, np. raka jelita grubego i chorób układu krążenia. Nie od dziś wiadomo, że bogatsi ludzie są zdrowsi niż biedni. Tak, to prawda, mięso może dostarczać witaminę B12, żelazo i cynk, ale dziś już wiemy, że właściwie nie jest niezbędnym elementem diety. Stosunkowo łatwo je zastąpić, szczególnie w wysokorozwiniętych krajach zachodnich. Skoro wybór diety roślinnej to luksus, na który nie każdy człowiek może sobie pozwolić, warto docenić tę możliwość i podejmować chociaż najmniejsze wysiłki, by ograniczać spożycie mięsa. W rzeczy samej, nawet w Europie i Stanach Zjednoczonych śmiertelność jest istotnie wyższa u tych ludzi, którzy spożywają duże ilości czerwonego i przetworzonego mięsa w porównaniu z ludźmi, których dieta jest oparta na produktach roślinnych.
Kilka lat temu zdania mogły być podzielone, ale dziś właściwie ciężko mieć jakiekolwiek wątpliwości. Zdrowe ekosystemy są niezbędne dla całego życia na ziemi, w tym życia ludzkiego. Wiara w to, że zdążymy wymyślić technologię, która w porę uratuje nas przed samozagładą, to futurystyczne mrzonki – naukowcy na całym świecie są zgodni co do tego, że zwyczajnie potrzebujemy zdrowej planety, by przetrwać i się rozwijać. Najprostszym sposobem na nakarmienie głodnych jest szanowanie jedzenia. Wszystko, co możemy zrobić dla przyszłych pokoleń, to ograniczyć spożywanie mięsa.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement