Lawrence dodała również, że bała się, że już nigdy nie dostanie angażu. Jej zdaniem to właśnie strach przed utraty pracy powoduje, że ludzie milkną i boją się postawić.
"Sposób, w jaki te sytuacje są traktowane musi ulec zmianie. Musimy w końcu nauczyć się im przeciwstawiać i mówić głośno, co jest złe", stwierdziła.
Głos zabrała również Emma Stone. Gwiazda "La La Land" powołała się na artykuł autorstwa Brit Marling ("The OA"), w którym aktorka uznała, że podobne sytuacje nie miałyby miejsca, gdyby w Hollywood panowała równość płac.
Lista nadużyć względem kobiet w Hollywood w ostatnich tygodniach zrobiła się jeszcze dłuższa i jeszcze bardziej przerażająca. Joan Collins miała stracić rolę w "Kleopatrze", bo nie chciała przespać się z szefem studia, Shirley Temple w 12 lat była molestowana przez producenta z MGM. Pierwsze oficjalne wzmianki o gwałcie na aktorce pojawiły się w 1921 roku. Ówczesna gwiazda kina niemego Virginia Rappe zmarła w wyniku wewnętrznych obrażeń zadanych przez aktora Roscoe Arbuckle'a.
Podczas Roundtable Jessica Chastain dodała: "Mam nadzieję, że przemysł rozrywkowy już nigdy nie będzie taki sam. Nie będziemy dłużej tego tolerować".