Takiego pomieszania z poplątaniem jak w klipie "Supplies" Justin Timberlake dawno nie było dane nam zobaczyć. Twórca teledysku, współpracujący z Kendrickiem Lamarem Dave Meyers, postanowił najwyraźniej oddać śmietnik, jaki mamy głowach w dobie wszechobecnego szumu medialnego i nadmiaru bodźców. Niebezpiecznie blisko tu do kiczu, ale być może takie było zamierzenie. Z pewnością nakręcone z wielkim rozmachem wideo robi duże wrażenie.
Są tu nawiązania do surrealizmu (a dokładnie do słynnej fotografii Rene Magritte'a autorstwa Steve'a Schapiro), sprawy Harveya Weinsteina, protestów przeciwko Trumpowi, mamy tajemnicze rytuały, a na sam koniec widzimy ujęcia jakby wyjęte z Blade Runnera 2049. W wideo pojawia się też Pharrell Williams, jeden z producentów utworu, a także meksykańska aktorka i piosenkarka Eiza González (występowała m.in. w "Baby Driver").
Klip promuje nową płytę Justina Timberlake'a "Man of the Woods", która ukaże się 2 lutego 2018.