Wokalistka wystosowała w związku z tym wydarzeniem dość emocjonalne oświadczenie, które umieściła na swoim Tumblrze. Przedstawiła w nim Scootera jako złego, mściwego mężczyznę, od lat próbującego ją zdyskredytować. Niefortunnie Swift trafiła na wyjątkowo mocnych przeciwników. Scooter Braun i jego żona, Yael, mają w show-biznesie wielu przyjaciół.
Za każdym razem, gdy Scott Borchetta [właściciel Big Machine Records] słyszał nazwisko Brauna z moich ust, płakałam lub powstrzymywałam się od płaczu. Borchetta doskonale wiedział, co robi. Oboje wiedzieli. Przejęli kontrolę nad kobietą, która nigdy nie chciała mieć z nimi nic wspólnego. Na wieczność - napisała Taylor.
Jej oświadczenie wzbudziło wiele emocji, a zaledwie parę godzin później hasztag #WeStandWithTaylor przodował w światowych trendach na Twitterze. Sprawa nie jest jednak wcale tak oczywista, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Chociaż wątpliwości może wzbudzać moralność tego przedsięwzięcia, zarówno Scott Borchetta, jak i Scooter Braun dokonali transakcji całkowicie legalnie. W wieku 15 lat Taylor Swift podpisała kontrakt, zgodnie z którym prawa do jej muzyki otrzymała wytwórnia Big Machine Records. Po zakończeniu transakcji wytwórnia oraz całe jej zasoby trafiły do nowego właściciela. W swoim oświadczeniu Swift napisała, że pogodziła się z myślą o sprzedaży. Cały problem wydaje się więc polegać na tym, że zakupu dokonał właśnie Scooter Braun.
O co właściwie Swift ma do niego żal? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy cofnąć się do 2016 roku, kiedy Kanye West, będący klientem Browna, wydał kontrowersyjny teledysk do piosenki "Famous". Znajdowały się w nim nagie imitacje znanych postaci m.in. Kim Kardashian, Amber Heard czy właśnie Swift. Ta ostatnia potępiła projekt i dała wyraz swojemu oburzeniu w internecie.
Wówczas nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Żona Westa, Kim Kardashian, wrzuciła nagranie rozmowy Swift i rapera, w której ta wyraziła zgodę na użycie swojego nazwiska w wersie: "I feel like me and Taylor might still have sex. Why? I made that bitch famous." Wówczas przylgnęła do niej etykietka kłamczuchy, a Kim Kardashian uczyniła jej znakiem rozpoznawalnym emotikonke węża.
Sytuację wyśmiał na swoim Instagramie Justin Bieber, wrzucając screena wideokonferencji z Westem oraz Braunem oraz podpisem "Taylor Swift what up".
Oświadczenie Taylor podzieliło amerykański show-biznes na dwa obozy. Powstała nawet petycja, wnioskująca o odsprzedanie Swift praw do jej muzyki. Podpisała ją chociażby Katy Perry, która niedawno pogodziła się ze Swift. Wsparła ją również Cara Delavigne, Halsey, Iggy Azalea, Brendon Urie, czy mama Seleny Gomez.
Po stronie Scootera Brauna opowiedzieli się natomiast Justin Bieber, Demi Lovato, Ty Dolla $ign czy Hailer Bieber. Chociaż sam Brown nadal milczy, zarzuty Taylor odparła jego żona, Yael. Post Yael polubiła m.in. Kendall Jenner, Jenna Dewan, Demi Lovato czy Kacey Musgraves.
Co ciekawe, na zarzuty Swift odpowiedział również właściciel Big Machine Records, Scott Borchetta, który przedstawił odmienną wersję wydarzeń. Borchetta miał osobiście uprzedzić Taylor o planowanej transakcji oraz zaoferować jej odzyskania praw. Odmówiła.
Przypominamy także głośny teledysk Kanye Westa do piosenki "Famous":