Ciężko jednoznacznie ułożyć kolejno te wszystkie płyty, które ci przyświecały w ciągu roku. Pomimo to robię to od kilku lat bo to dobra zabawa, nie łatwa ale dobra. Na tej liście jest dużo płyt, które przez jakiś czas były dla mnie najlepsze. Jednak patrząc z dystansu, bądź po prostu już bez takich emocji jak przy premierze układają się w jakąś listę. Pierwsza dziesiątka jest raczej niezmienna. Może jedynie wzajemnie się przeskakiwały ale to moje osobiste prawdziwe "naj" tego roku. Później są już pozycje mniej lub bardziej równe i dobre. Kolejność ich zmieniała się i zmienia i pewnie będzie jeszcze zmieniać po publikacji. Wszystkie warto posłuchać, niezależnie od różnorodności gatunkowej. Moja kolejność jest po prostu na ten czas.
40. Kendrick Lamar – Damn
39. Algiers – The Underside Of Power
31. Torres – Three Futures
30. Aldous Harding – Party / Father John Misty – Pure Comedy
29. Bob Dylan – Triplicate
28. Phoebie Bridges – Stranger In The Alps
27. Benjamin Clementine – I Tell A Fly
26. Tori Amos – Native Invader
25. Queens Of The Stone Age – Villains
24. Perfume Genius – No Shape
23. The Horrors – V / Liima – 1982
21. Julien Baker – Turn Out The Lights
20. Lindstrøm – It’s Alright Between Us As It Is
19. Arcade Fire – Everything Now
18. Jesca Hoop – Memories Are Now
15. Charlotte Gainsbourg – Rest
13. Moses Sumney – Aromanticism
12. The National – Sleep Well Beast
11. Sufjan Stevens & Co - Planetarium
9. Wolf Alice – Vision Of A Life
8. St Vincent – Masseduction
6. Low Roar – Once In A Long, Long While
4. Grizzly Bear – Painted Ruins
1. LCD Soundsystem – American Dream