Advertisement

MISBHV – omawiamy historię marki, którą pokochali fani streetwearu

13-03-2020
MISBHV – omawiamy historię marki, którą pokochali fani streetwearu
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że przechadzając się warszawskim Śródmieściem, zobaczysz ich ubrania. Szanse rosną, jeżeli wybierzesz się na wieczorny rave. MISBHV już dawno stało się kultową marką wśród określonych subkultur, a od kilku lat ugruntowuje swoją pozycję jako jeden z ambasadorów polskiej mody za granicą. Projektanci kształtują gusta nowego pokolenia, co jednak ukształtowało ich samych oraz ich brand?

Podróż przez stolice

Historia MISBHV rozpoczyna się w Krakowie, by po latach zatoczyć koło i do niego wrócić. To właśnie w mieście królów Natalia Maczek razem z Katarzyną Kotnowską rozpoczęły swoją kreatywną podróż. Zaczęła się ona od tworzenia t-shirtów i bluz.
– „Pomysł na koszulkę mieliśmy w poniedziałek, projektowaliśmy we wtorek, w środę robiliśmy sitodruk, w czwartek zdjęcia, a w piątek sprzedawaliśmy, opisała Maczek.
Po pierwszych sukcesach siedziba marki przeniosła się do kamienicy przy Placu Trzech Krzyży. Obecnie studio MISBHV znajduje się na krakowskim Zabłociu w dawnej siedzibie fabryki kabli „Telpod”.

Sukces zrodzony w sieci

Swój sukces marka MISBHV zawdzięcza niewątpliwie Internetowi. Czas jej rozwoju przypadł bowiem na moment rozkwitu social mediów, kiedy nie były jeszcze morzem płatnej promocji, a marki dopiero zaczynały interesować się profesjonalną komunikacją przy ich pomocy. Jednym z przełomowych momentów był Open’er 2013, kiedy tłum festiwalowiczów nosił czarne koszulki z napisem „Team Paris”. Potem fala popularności tylko przybierała na sile, a energii dodawały jej Rihanna czy Cara Delevingne noszące projekty z metką MISBHV. Na Facebooku już od pewnego czasu istnieją grupy fanów, którzy zajmują się sprzedażą ubrań traktowanych niemal jak obiekty kultu, co dowodzi obecnego statusu brandu. Z drugiej strony istnieje szereg kont drwiących z marki jak chociażby Memebhv, które szydzą ze społeczności zgromadzonej wokół MISBHV i niczym @dietprada pokazują przypadki przywłaszczania sobie cudzych pomysłów, szczególnie grafik.

Paryż, artyści i sneakersy

O ile Polska trawle wpisana jest w estetyczne DNA MISBHV, o tyle sukces z pewnością jest już globalny. Kolekcja „Objects of Desire” prezentowana była podczas Nowojorskiego Tygodnia Mody. Paryski Passage Ruelle był natomiast miejscem pokazu na jesień zimę2019/2020. Mimo tak imponujących lokalizacji, w pamięć i tak najmocniej zapadł „Polish Jazz” prezentowany w 2018 roku we wnętrzach Sali Marmurowej Pałacu Kultury i Nauki. Przy okazji warto także wspomnieć, że marka MISBHV przy projektowaniu swoich ubrań współpracuje z polskimi artystami – Rosław Szaybo tworzył przy „Polish Jazz”, zaś prace Rafała Olbińskiego zdobią bluzy i kurtki najnowszej, letniej kolekcji. Wisienką na torcie tej wyliczanki może być kolaboracja z Reebokiem i powstała w jej wyniku nowa odsłona modelu Daytona DMX. Ten jakże owocny rozdział w historii MISBHV ma także nowego autora – jest nim Tomasz Wirski, który zastąpił Katarzynę Kotnowską i pełni funkcję dyrektora kreatywnego.

Nie tylko ubrania

Poza klasycznymi kanałami społecznościowymi MISBHV ma także do dyspozycji inne medium – muzykę. Maczek i Wirski znani są z organizowanych przez siebie imprez, które tylko podkreślają korzenie, z jakich wyrosła marka. Z okazji przeprowadzki do Warszawy zorganizowali fetę w Strip Clubie Libido. W podobnym klimacie odbył się ich ostatni event mający miejsce w Sogo przy Alejach Jerozolimskich. Do historii przeszedł już EUrave 19 organizowany przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego. Muzyczne portfolio MISBHV poszerzyło się niedawno o wytwórnię muzyczną MISBHV Recordings, które wydało już swoją pierwszą epkę.
MISBHV często porównywane było do Goshy Rubchinskiy’ego czy Vetements Demny Gvasalii. Połączyło ich poszukiwanie inspiracji w estetyce transformacji ustrojowej Europy Wschodniej oraz popularność wśród fanów streetwearu. Różnica jest jednak zasadnicza. Rubchinskiy usunął się w cień po oskarżeniach o nadużycia w kontaktach z nieletnim. Vetements z kolei straciło swój kreatywny impakt, z którym zawojowało paryskie wybiegi, a odejście Demny było tylko gwoździem do trumny kolektywu. MISBHV nie zwalnia tempa i zdaje się, że ma jeszcze sporo do zaoferowania swoim klientom, niezależnie od tego czy mieszkają w Tokio czy Nowym Jorku.
/tekst: Filip Janiak/
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement