Zgodnie ze starym porzekadłem, nie ma nic za darmo. Założony w 2004 roku Facebook na swoje sztandary wyniósł hasło "It's free and always will be", ale z czasem się okazało, że z żadnym przedsięwzięciem charytatywnym nie mamy tu do czynienia. Serwis wyrósł na globalnego potentata i kupczył naszymi danymi na lewo i prawo. Po ostatniej aferze z wykorzystaniem danych 87 mln użytkowników Facebooka przez firmę Cambridge Analytica, Mark Zuckerberg i spółka uderzyli się w pierś i zadeklarowali, że przyłożą większą wagę do ochrony naszej prywatności. Wiadomo jednak, że hajs się musi zgadzać, nadal więc serwis, podobnie jak inni giganci IT, będzie zbierał dane do działań marketingowych, przede wszystkim do profilowania reklam. Ilość informacji dla Zuckerberga na nasz temat, które dajemy w zamian za "darmowe" korzystanie z jego usług, nie śniła się nawet największym dyktatorom XX wieku i zaskoczyłaby Orwella, autora "Roku 1984".