Historia Coachelli jest stosunkowo krótka. Po raz pierwszy odbyła się ona w 1999 r., a mocno rockową edycję uświetnili Beck, Rage Against the Machine i Tool. Listę headlinerów z zeszłych lat otwierają Depeche Mode, Paul McCartney, Prince, Coldplay, czy The Cure. Koncerty, o których mówi się do dziś dali tam m.in. Daft Punk i Madonna. Legendarny status festiwalu potwierdzają coroczne niespodzianki – gościnne występy wielkich gwiazd i uznanych wykonawców Wspomniana Madonna w 2015 roku była na ustach wszystkich. A przede wszystkim na ustach Drake’a. Królowa popu niespodziewanie pojawiła się na scenie z kanadyjskim raperem, a ich spontaniczny pocałunek zszokował wszystkich, włącznie z samym zainteresowanym.
Trzydniowa fiesta odbywa się zawsze w kalifornijskim Indio, na terenie klubu polo. Pustynny klimat wpływa mocno na kształt całej imprezy. Koncerty zaczynają się koło południa, a kończą w okolicach północy. Wszystko przez amplitudy temperatur. W dzień słońce praży niemiłosiernie. W nocy temperatura potrafi spaść nawet do 10 °C. To nie odstrasza gargantuicznych tłumów żądnych wrażeń oraz zastępów gwiazd. Ostatnią edycję odwiedzili np. Leonardo DiCaprio, Rihanna czy Kylie i Kendall Jenner.
Co czeka nas w tym roku? Coachella odbędzie się od 13 do 15 oraz od 20 do 22 kwietnia. Trzy główne nazwy w line-upie to mocne odejście od rock’n’rollowej historii festiwalu. Headlinerami będą bowiem Beyoncé, Eminem oraz The Weeknd. Nie ma więc mowy o rozczarowaniu. Dalsi wykonawcy tylko podbijają stawkę. W Indio pojawią się też m.in. Migos, Jamiroquai, HAIM, Post Malone, SZA, Tyler the Creator czy Kygo. W repertuarze są też spore zaskoczenia w postaci Nile‘a Rodgersa z zespołem Chic oraz Jeana-Michela Jarre’a – to legendy, które rzadko występują na podobnych imprezach, ale dla legendarnego festiwalu chętnie robią wyjątek.