To nie podoba się właścicielowi Taczaka 20 – malutkiej, klimatycznej kawiarni w centrum Poznania. Kilka dni temu na fanpejdżu lokalu pojawił się długo wpis, w którym poinformowano, że od kwietnia w weekendy w kawiarni „nie ma opcji korzystania z komputerów ipadów, rozkładania notatek, pracy czy nauki”. Jak przekazano, „Taczaka 20 przestaje być weekendową świetlicą i biurem coworkingowym”.
„Jak wiecie, jesteśmy malutką kawiarnią, malutką, czyli taką, która ma mało stolików. I kiedy te stoliki chcą Was gościć, często nie mogą, bo są zajęte godzinami przez osoby, które przychodzą do nas jak do biura. Akceptujemy to w tygodniu, bo fajnie jest posiedzieć z kimś w często pustym lokalu. Dodatkowo wiemy, że w tygodniu nie ma aż takiej rotacji, a osoby pracujące są nam znane i wiemy, że gdy jest nagle jakiś przypadkowy atak, zazwyczaj zwalniają miejsce innym”, czytamy na fanpejdżu.
O ile w tygodniu rotacja jest mniejsza i praca w kawiarni nie jest aż tak uciążliwa, tak podczas weekendów blokuje to ruch w kawiarni. W poście posłużono się przykładem osób, które pojawiły się w sobotę w kawiarni tuż przed otwarciem i zamówiły tylko dwie przelewowe kawy, blokując stolik do 12.30. W tym czasie do kawiarni napływali kolejni goście, którzy poszukiwali wolnego stolika, ale odbijali się od ściany. Ta sytuacja zainspirowała właściciela do zmian i wprowadzenia nowych zasad. Właściciel przypomina, że Taczaka 20 to mała kawiarnia, która musi opłacać rachunki i dawać pracę ludziom.
Post wywołał burzę w sieci i wywołał falę komentarzy. Zdania są podzielone, ale wiele osób popiera stanowisko kawiarni. „Brawo! W Berlinie to jest norma i totalnie propsuję. Kawusie pic miło w atmosferze relaksu, a nie w sobotę mieć energię roboty wokół siebie”, „Brawo dla Was! W końcu ktoś podniósł ten temat! Bardzo słuszna decyzja!”, „Popieram was!”, „Proste i logiczne”, „Można też podpowiedzieć ludziom darmowe przestrzenie do pracy takie jak na przykład kampus Morasko, piękne widoczki za darmo” – to tylko niektóre komentarze.