

A co gdyby zachwiać na chwilę odwiecznym prawem natury, w którym to drapieżnik poluje na swoją ofiarę? Z odpowiedzią spieszą nam twórcy docenionej już animacji „Nawet myszy idą do nieba”. Ta ciepła opowieść o przyjaźni myszy z lisem zdobywa serca widzów na całym świecie.
Międzynarodowa produkcja „Nawet myszy idą do nieba” to film, w tworzenie którego zaangażowani byli Czesi, Francuzi, Słowacy i Polacy. Adaptacja książki Ivy Procházkovej w reżyserii Denisy Grimmovej i Jana Bubenicka swoją polską premierę miała 29 kwietnia, a już może pochwalić się Czeskim Lwem za Najlepszy film animowany, Nagrodą Specjalną na Festiwalu „Kino Dzieci”, a także nominacją do Cezara. Co więcej, pojawiają się głosy mówiące o tym, że powinna dostać Oscara!
Nieważne jaki kolor ma twoja sierść
Myszka Czmyszka i lisek Rudeusz trafiają do nieba, gdzie giną wszelkie podziały, role drapieżnik – ofiara upadają, a oni sami muszą nauczyć się współpracować i wspólnie stawiać czoła nadciągającym wyzwaniom. To niezwykła opowieść o odwadze i prawdziwym braterstwie, zarówno dla tych małych, jak i trochę starszych. Niesie ze sobą ukryte przesłanie. Poruszone zostają kwestie filozoficzne, takie jak strata, śmierć i oswajanie się z nimi; kwestie krzywdzących stereotypów, a także naszych własnych emocji (często tych negatywnych) i radzenia sobie z nimi. Wszystko opowiedziane w taki sposób, by trafiło do najmłodszego grona odbiorców. Ważny film, ważka tematyka.
Niewątpliwym atutem produkcji są piękne lalki, stylizowane na te stare, które mogliśmy podziwiać w filmach puszczanych nam przez babcie.

Polski sukces
Blisko połowę lalek użytych w filmie wyprodukowano na zlecenie polskiego studia Animoon w łódzkim Momakinie. Wśród nich znalazła się też postać głównej bohaterki. Zadanie nie było łatwe, bo twórcy potrzebowali aż kilkunastu kopii myszki Czmyszki, a każda musiała zostać wykonana z ogromną precyzją, by jak najbardziej przypominać wszystkie pozostałe.
„Projekt postawił przed nami sporo kreatywnych wyzwań. Jednym z bohaterów filmu jest chomik, który miał mieć kilka długości i odcieni futerka. Do jego stworzenia wykorzystano proces flokowania, czyli pokrycia bardzo krótkimi, przystrzyżonymi nitkami w połączeniu ze sztucznym futrem. Robi to wrażenie, jeśli się wie, że strzyża tekstylna ma długość od 0,3 do 5 mm” – poinformowała Katarzyna Gromadzka, koordynatorka produkcji lalek.
To nie koniec polskich sukcesów związanych z tą produkcją. Jak wiadomo, niezwykły klimat filmu tworzy także tło muzyczne. W tym wypadku widzki i widzowie mogą zachwycać się muzyką skomponowaną przez Krzysztofa Aleksandra Janczaka, jednego z najzdolniejszych kompozytorów młodego pokolenia, który współpracuje z twórcami z całego świata tworząc muzykę do filmów fabularnych, dokumentalnych i animowanych. Jest także regularnym gościem w Abbey Road Studios, orkiestrując i prowadząc nagrania z najlepszymi solistami i orkiestrami, m.in. London Symphony Orchestra. O muzyce do czeskiej animacji piszą media na całym świecie, podkreślając jej wyjątkowość.. A to tylko kolejny powód, by filmowy wieczór z rodziną spędzić właśnie przy tym filmie.
/tekst Julia Czerniak/

