„Brak mi słów, aby wyrazić, jak bardzo jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy. Jestem wdzięczny za niesamowite wsparcie ze strony mojego zespołu, moich współpracowników, prasy i kupujących, moich przyjaciół i rodziny oraz naszych oddanych fanów i lojalnych obserwujących. Dziękuję wszystkim za wiarę w naszą wizję oraz we mnie”, napisał Raf Simons na swoim profilu na Instagramie.
Wiosenna kolekcja jest inspirowana tekstami artysty Philippe'a Vandenberga. Jedno z haseł to „Zabij wszystkich i tańcz”, które okazało się prorocze. „On nie miał na myśli zabijania ludzi. Miał na myśli projekty, które musisz zostawić za sobą, aby iść dalej” - powiedział Simons w rozmowie z „Vogue”.
Reprezentanci Simonsa odmówili odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Choć przyczyny zamknięcia marki nie są do końca jasne, eksperci spekulują, że może być to spowodowane problemami finansowymi. Jeszcze przed pandemią niektórzy twórcy (np. Zac Posen) byli zmuszeni do zakończenia działalności z powodu braku środków. Pandemia koronawirusa sprawiła, że sytuacja w branży stała się jeszcze trudniejsza.
Druga teoria mówi, że projektant woli skupić się na roli dyrektora kreatywnego Prady u boku Miucci Prady. Simons dołączył do zespołu Prady w lutym 2020, a pierwsze owoce ich współpracy mogliśmy obserwować podczas Tygodnia mody w Mediolanie, gdzie zaprezentowano kolekcję wiosna-lato 2021.
Jedno jest pewne: Raf Simons to jeden z najważniejszych kreatorów współczesnej mody. Simons zrewolucjonizował zarówno modę męską, jak i damską, a w gronie jego fanów znajdują się m.in. Rihanna, Emma Watson czy Charlize Theron. Należał do „Antwerp Six”, grupy absolwentów Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, którzy w 1986 roku wzięli udział w British Designer Show, pierwowzorze londyńskiego tygodnia mody. W 1995 Simons, zachęcony przez Lindę Loppę, szefową wydziału mody Królewskiej Akademii w Antwerpii, założył swoją własną markę odzieżową. Dzięki wyjątkowej umiejętności przekuwania inspiracji z podziemnego świata sztuki i muzyki w charakterystyczne, minimalistyczne sylwetki, projektant szybko stał się jedną z najciekawszych postaci świata mody
Aby zareklamować swoją pierwszą kolekcję (jesień/zima 1995), Simons nagrał krótkie klipy, które były wyświetlane w jego showroomie. W roli modeli obadził... zwykłych ludzi. Wczesna estetyka SImonsa czerpała garściami z kultury młodzieżowej. Na przykład kolekcja wiosna-lato 2000 była inspirowana studentami MENSA oraz subkulturą młodzieżową Gabba, czyli holenderskim ruchem związanym z muzyką hardcore techno. Muzyka stanowiła integralną część twórczości Simonsa, w której często pojawiały się odniesienia do postaci takich jak Richey Edwards z Manic Street Preachers czy Ian Curtis z Joy Division. Podobnie było w przypadku jego kolekcji jesień/zima 1998 zatytułowanej „Radioactivity”, w której sylwetki były inspirowane członkami niemieckiego zespołu Kraftwerk. W późniejszych latach Simons współpracował z markami takimi jak Jill Sander, Dior czy Calvin Klein.
Choć z każdym rokiem branża mody staje się coraz bardziej świadoma i otwarta, trudno oprzeć się wrażeniu, że zatraca ducha, który ją ukształtował. Już w styczniu Simons zaprezentuje męską kolekcję Prady podczas Tygodnia Mody w Mediolanie, ale koniec jego marki to koniec pewnej ery. Czy świat mody zmienia się na lepsze? Niestety nie jest to pytanie, na które można odpowiedzieć jednoznacznie.