To wszystko pochodzi ode mnie, wychodzi ze środka. Całe życie pragnąłem robić coś innego niż inni. Próbowałem naginać istotę egzystencji.
I tak, ludzie nazywali mnie szalonym, ale ja wcale nie uważam, że taki jestem.
Plakat z kampanii ,,Be Stupid - Diesel" z 2010 roku.
Może im się tak wydawać dlatego, że od zawsze bardzo liczę się z młodymi pokoleniami i staram się odpowiadać na potrzeby tych ludzi. Powód? Może siedmioro moich dzieci. Po raz pierwszy zostałem rodzicem, kiedy miałem 21 lat. Mój pierwszy syn przyprowadzał swoich przyjaciół do domu, z którymi ja również przebywałem, rozmawiałem, tworzyłem więzi. Moje dzieci utrzymują mnie młodym. A branża? Pomyśl tylko, że w 1978 zacząłem produkować zniszczony, szarpany denim. Od początku niewielu się to podobało (śmiech).
Również dziś nie wszyscy zgadzają się z Twoją wizją marki, a co - rozumiem idzie wraz za nią - wizją życia…
Zrozumienie znajduję w dużych miastach na całym świecie. I również z tego powodu zatrudniam w mojej firmie pracowników z całego świata. Współpracuję z osobami z USA, z Polski, Indii, Francji i oczywiście Włoch, aby wymieniać się różnymi podejściami do kultury, religii czy gustem. Środowisko międzynarodowe jest trochę inne - dlatego różnimy się od pozostałych. I byliśmy inni od samego początku. A kiedy zaczynasz robić rzeczy inne, niż pozostali, to już nie możesz przestać.
Tak. Był taki moment, kiedy zastanawiałem się nad tym, dlaczego inne marki robią po prostu kolejne kampanie, a my zawsze staramy się stworzyć coś unikatowego. Odpowiedzią byli i są nasi klienci i fani, którzy właśnie od nas oczekują czegoś szalonego. Dlatego mają tę wiedzę, z każdym projektem staramy się myśleć inaczej, szerzej, myśleć o czymś ponad normę, aby w efekcie stworzyć coś wyjątkowego.
Czyli to wszystko przychodzi naturalnie?
Absolutnie naturalnie. Niektórzy robią coś tylko po to, aby o nich rozmawiano. Mi na tym nie zależy. Ja chce interakcji z odbiorcami. Wiele razy promowaliśmy produkty w szalony sposób, a klienci pisali nam: ,,WOW. Kocham tych ludzi!”. Moje podejście do tego biznesu wygląda mniej więcej tak: jeśli konsumenci pokochają naszą komunikację, to przynajmniej przyjdą do butiku, żeby zobaczyć co robimy. A to już sukces.
Wchodząc na rynek krzyczałeś wręcz ,,for successful living”, wysyłając w świat komunikat, że Diesel nie jest jedynie o kupowaniu ubrań które nosisz, ale o kupowaniu ubrań do życia, a - w rezultacie - w połączeniu z odpowiednim marketingiem, kupowaniu całego stylu życia, który Ty stworzyłeś i który jest Tobie bliski. To musi być naprawdę ekscytujące, być świadomym, że ludzie z całego świata przyjmują Diesel jako część kształtowania tego, kim są.
Przyszedł taki moment, w którym model marka - konsument przekształcił się w społeczność. Ludzie z całego świata chcieli być jej częścią.
Jak się to robi? Jak zbudować markę premium, której się nieustannie od 44 lat pożąda? Wiele osób sprzeciwia się Twoim podziurawionym t-shirtom i porwanym dżinsom, które sprzedajesz drożej, niż jakakolwiek komercyjna marka. Ale przecież taki produkt może stworzyć sobie każdy. Filozofię Diesla? Nikt poza Wami.
To wszystko dlatego, że jesteśmy prawdziwi i szczerzy. Ten pomysł wyszedł ze mnie i naturalnie żyje w naszym zespole. Każdego dnia działamy razem, jako drużyna.
I wciąż jesteście zbuntowani w sercu?
Całe życie byłem zbuntowany, a oto skutek. Ale mój bunt był i jest pozytywny, i oparty na życiowych wartościach. Jeśli jesteś w stanie połączyć złość ulicy i młodzieńczy bunt, to gwarantuję, że stworzysz coś niezwykłego. Moje wartości to te, które wpajali mi rodzice, a na ich czele zawsze stały szacunek do ludzi i edukacja, chęć ulepszania. To wszystko stworzyło Diesel.
A gdybyś miał tworzyć swoją markę dziś - zrobiłbyś coś inaczej?
Gdybym miał zaczynać teraz, to na pewno włożyłbym w ten start całą moją wiedzę, obycie i 44-letnie doświadczenie w świecie mody. Ale ja bardzo lubię sposób, w jaki powstał Diesel i sądzę, że ten koncept dziś również byłby bardzo świeży. W pewien sposób Diesel ma teraz nowe życie. W ciągu tych 44 lat, w których żyłem Dieslem, raz odszedłem na 10 lat, aby zająć się innymi sprawami biznesowymi. Ale miłośnicy marki prosili, abym wrócił. I sam zauważyłem, że marka zaczęła odrobinę tracić swój “cool” wizerunek. Zdecydowałem wrócić i w 3 lata zmieniłem wiele rzeczy. Zacząłem od zarządu, który przeszedł drastyczną metamorfozę. Byli członkowie już dojrzeli, sporo zarobili i w tej komfortowej sytuacji przestali chcieć robić szalone rzeczy. Na ich miejsce przyszli znacznie młodsi. Zmieniłem również dyrektora kreatywnego brandu - teraz jest nim Glenn Martens, czyli jeden z moich uczniów, który szczęśliwie postrzegał mnie jako mentora.
To był niezwykle przyjemny proces odkrywania Glenna. Widziałem w nim siebie, ale z nutką nowoczesności. Spędziliśmy dużo czasu w archiwach i dokładnie opracowaliśmy każdy detal kolekcji marki stworzonych na przestrzeni tych 40-stu lat. Teraz możesz oglądać nowego Diesla. To jest wciąż Diesel, ale nowoczesny i wciąż prezentuje wszystko to, co znaczy marka. Myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę.
To co zrobiliście na wybiegu w tym sezonie… Rewelacja! I mówię tu nie tylko o kolekcji i artystycznym koncepcie prezentacji jej, ale również o tym, że otworzyliście pokaz dla wszystkich. Zaprosiliście ludzi i pozwoliliście im uczestniczyć w tym spektaklu razem z Wami.
Miejsca rozeszły się w 5 minut!
Jestem ciekawa Twojej firmy OTB Group. Masz w swoich rękach dużo wspaniałych, różnorodnych marek!
Bardzo dziękuję, że o tym mówisz. Zazwyczaj jest tak, że w ramach jednej firmy jest wiele marek, ale są one do siebie bardzo podobne. To, z czego ja jestem dumny, to fakt, że każda marka z naszej grupy jest zupełnie różna. Diesel jest alternatywą dla luksusu, a nowy Diesel jest couture denimu. Marni jest bardzo kolorowa, a Margiela chic!
Victor & Rolf jest kolejnym kawałkiem Twojej firmy - bardzo couture.
Jeszcze dziś rano byłem w Amsterdamie, aby się z nimi spotkać i obejrzeć nowe projekty. Suknie zapierają dech w piersiach!
To musi być niezwykle wymagające, aby utrzymać indywidualność każdej z marek.
Wręcz przeciwnie - to łatwe. Każda marka żyje w oddzielnym domu w innym mieście. Nie ma tam konkurencji. Każdy z naszych dyrektorów kreatywnych jest niesamowity i chce robić wyjątkowe rzeczy. Spróbuj postawić się na moim miejscu. Każdego miesiąca spotykam się z innym dyrektorem kreatywnym, jemy razem lunch, rozmawiamy. Mamy John Galliano w Maison Margiela, który jest ikoną…
Chyba bym się rozpłakała, gdybym go zobaczyła!
Jest najlepszy na świecie. Nasz najnowszy nabytek Glenn jest kolejną ikoną. Po drugiej stronie mamy Francesco Risso z Marni, który jest w wielkiej miłości z nowymi społecznościami raperskimi. I znów, mamy super klasycznych, bez loga i nadruków, Luke i Lucie Meier. Oddzielne miasta, oddzielni dyrektorzy z kompletnie innymi podejściami i osobowościami. Z tymi wszystkimi ludźmi i ich opiniami mogę wymieniać swoje myśli i inspirować się ich podejściem. Dyrektorzy kreatywni widzą rzeczy zanim zwykli ludzie je zobaczą. Jestem szczęściarzem, że mogłem poznać tak wielu.
Ale też dałeś im przestrzeń do tworzenia, wyrażania siebie… Wspierasz ich, dajesz im swoje rady i opinie, rozwijasz. Dajesz im być kreatywnym. Myślę, że to jest serce Twoich marek.
Oni nie czują się, tak jakby to była moja marka. Oni czują, że to jest ich marka.
Największy sukces, to właśnie to poczucie własności. Oni kochają te marki, są nimi.
To trudne znaleźć ludzi, którzy chcą wziąć coś, co nie zostało przez nich stworzone i zrobić z tego coś swojego.
Początki nie są łatwe. A pierwsze dwa sezony są najcięższe. Musisz w nich uwierzyć i pracować z nimi. Johnowi zajęło 4 sezony, aby zacząć po swojemu działać z Margielą.
Kolejną rzeczą, z której słyniesz, to to, że twoje marki z czułością pochodzą do planety, a jednocześnie wyprzedzają konkurencję na poziomie technologicznych innowacji. Niezły kontrast.
To efekt rozbudowanych badań, ogromu pracy i poświęcenia ludzi, których wspólnym celem jest zrównoważona produkcja i rozwój technologii. Sam urodziłem się na farmie, więc zrównoważony styl życia jest mi znany. Moja świadomość jest zielona.
Wydaje mi się, że Włosi są bardzo zrównoważonym społeczeństwem i mocno wybijają się na tle innych narodowości.
I świat mody też chce być taki. Dlatego ciężko nad tym pracujemy, wysyłamy pracowników na studia i kursy. Pod koniec dnia liczy się każda mała rzecz zrobiona z myślą o planecie.
Ale Diesel zawsze był zrównoważoną marką, prawda?
Marka zdecydowanie wyprzedza konkurencję. 70% naszych kolekcji jest zrównoważona i - co najważniejsze - potwierdzona certyfikatami. Czasem myślisz, że jesteś równoważony, a potem okazuje się, że połowa twoich półproduktów wcale nie jest eko. To niezwykle trudne być w 100% zrównoważonym, ale dążymy do tego. Diesel jest częścią ,,The Fashion Pact” - do 2032 będziemy w 100% bez węglową marką!
Rozmawiała Aleksandra Charzewska. Specjalne podziękowania dla DH Vitkac.