Advertisement

Romans z przestępcą – dlaczego romantyzujemy prawdziwych zabójców?

Autor: Agnieszka Sielańczyk
02-08-2024
Romans z przestępcą – dlaczego romantyzujemy prawdziwych zabójców?
W erze seriali takich jak „Ty” na Netflixie i mrożącego krew w żyłach „Dahmera”, obserwujemy zjawisko, które budzi zarówno zainteresowanie, jak i niepokój: romantyzacja przestępców. Społeczeństwo uwikłane jest w gorące debaty na temat jej moralnych aspektów, gdzie nie tylko fikcyjne postacie, ale i prawdziwi przestępcy stają się obiektami fascynacji i podziwu. Skąd ta miłość?
Jednym z kluczowych aspektów tego zjawiska jest hybrysofobia, czyli pociąg do osób popełniających przestępstwa. Witan Solicitors przeanalizował tysiące postów na Reddit, zawierających słowa kluczowe i emotikony związane z podziwem i przyciąganiem, by wyłonić najbardziej romantyzowanych przestępców. Badania te pokazują, że niektóre osoby potrafią przymknąć oko na ohydne zbrodnie popełnione przez takie postaci jak Jeffrey Dahmer i Ted Bundy.
Co więcej, zespół badawczy przyjrzał się również, jak proporcje twarzy tych przestępców są zbliżone do słynnego „złotego podziału” i jak blisko znajdują się idealnego wzrostu dla swojej płci. Wyniki te mają na celu zrozumienie, dlaczego niektórzy przestępcy są postrzegani jako atrakcyjni, pomimo odrażających czynów przestępczych.

Top 5 najbardziej romantyzowanych przestępców

Na szczycie listy znalazła się Martha Stewart, która pomimo krótkiego pobytu w federalnym więzieniu w 2005 roku, zdobyła imponujący wynik 5,93 na 10 za swoją popularność i publiczny wizerunek. Jej aresztowanie uczyniło ją jeszcze bardziej popularną – wzięła na siebie winę i nie ujawniła innych zaangażowanych w popełnione przestępstwo osób, dzięki czemu otrzymała miano „lojalnej”.
Kolejny na liście jest Benjamin Siegel, znany również jako Bugsy, który zyskał przydomek ze względu na swoją reputację. Jego życie zostało przedstawione w filmie „Bugsy” z 1991 roku. Ten amerykański gangster pochodzenia żydowskiego ma na sumieniu dziesiątki odebranych żyć, rozboje i mobbing.
Trzecie miejsce zajął Richard Ramirez, seryjny morderca, który będąc w więzieniu miał kolejno około 15 dziewczyn. W celi poślubił jedną z nich. Miejsce czwarte to były sportowiec Oscar Pistorius, który zastrzelił swoją uprzednio wielokrotnie bitą żonę. Piątą pozycję zajmuje Jeffrey Dahmer, który mimo swoich przerażających zbrodni, miał wręcz bazę fanek, otrzymując setki listów miłosnych od kobiecych wielbicielek.

Skąd ta fascynacja?

Alex Iga Golabek, psychoterapeutka i właścicielka Ego Therapy Clinic, podkreśla, że jest wiele powodów, dla których niektórzy ludzie czują pociąg do osób popełniających przestępstwa. Badania pokazują, że większość z nich to kobiety, przy czym 89% z nich miało trudne dzieciństwo. Strach jest jednym z kluczowych czynników w zrozumieniu tego zjawiska. Z perspektywy ewolucyjnej, strach i pobudzenie są blisko powiązane. Kiedy czujemy stres, doświadczamy napięcia, które wymaga rozładowania; dla niektórych mogą to być łzy, śmiech lub seks.
Starszy pogląd z psychologii ewolucyjnej sugeruje, że kobiety są podatne na odczuwanie pociągu do agresywnych mężczyzn, ponieważ implikuje to większą szansę dla ich potomstwa na zdobycie silnych genów i w rezultacie przetrwanie. W bardziej współczesnym ujęciu, niektórzy przestępcy mogą emanować pewnością siebie lub asertywnością, co może być uznawane za atrakcyjne.
Niemałą rolę w całym zjawisku odegrały przez lata media. Popularne seriale i filmy nierzadko przedstawiają przestępców jako charyzmatycznych, atrakcyjnych bohaterów, co może prowadzić do zatarcia granicy między dobrem a złem. Najbardziej zdeprawowani mordercy są obrazowani jako inteligentni i intrygujący, co wpływa na romantyzację prawdziwych przestępców, zacierając świadomość o ich brutalnych czynach i wzbudzając niezdrową fascynację zbrodnią.
W rezultacie, filmy te mogą nieświadomie kształtować percepcję widzów, skłaniając ich do podziwu dla osób, które w rzeczywistości są sprawcami ogromnego cierpienia.
Na koniec, w ramach ciekawostki warto zauważyć, że wbrew powszechnej opinii większość seryjnych morderców nie ma IQ na poziomie Alberta Einsteina. Wręcz przeciwnie – ich przeciętny iloraz inteligencji waha się pomiędzy 100 a 110, co stanowi niższą średnią. Stereotyp ten powstał najpewniej na skutek problemów wykrywczych w tego rodzaju sprawach. Długie pozostawanie sprawcy na wolności, mimo starań wymiaru sprawiedliwości, sprzyja opinii o ich wyjątkowym sprycie i intelektualnych możliwościach.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement