Advertisement

Vienio – hip hop, kuchnia i kolaże [rozmowa]

Autor: Agnieszka Sielańczyk
26-11-2022
Vienio – hip hop, kuchnia i kolaże [rozmowa]
Od czwartku w warszawskiej Station of Art Gallery trwa wystawa prac Vienia – „Przechodzi ludzkie pojęcie".
Założyciel kultowej grupy Molesta Ewenement, z która współtworzył polską scenę hip hopową. Jest autorem tekstów, cenionym DJ-em, producentem muzycznym, dziennikarzem radiowym, autorem programów kulinarnych i gwiazdą znanego programu TV „Cool Turyści”. Od niedawna za sprawą swoich konceptualnych kolaży, Piotr „Vienio” Więcławski związany jest także z rynkiem sztuki – jego prace komentują rzeczywistość, a inspirowane są folklorem, symbolami, magią i ludowymi przesądami.
Pamiętasz swoją pierwszą pracę – co to było i z jakiej okazji powstała?
Wszystkie moje pierwsze prace plastyczne związane były z muzyką – projekty logotypów czy okładek. Wraz z Włodkiem produkowaliśmy okładki hiphopowe dla różnych artystów i oczywiście dla Molesty (Ewenement). W pierwszej fazie, moja zajawka plastyczna była bardziej użytkowa, wszystko skupiało się na tym, żeby zaprojektować dobrą oprawę graficzną płyty. W tamtych czasach graficy w ogóle nie czuli klimatu hip hopowego – ani typograficznie, ani plastycznie. Nie czuli tej formy hiphopowych literek, powagi hiphopowych klimatów. Zawsze musiałem przysiąść i spędzić te kilkanaście godzin z grafikiem tłumacząc mu, pokazując przykłady, projektując to wspólnie przy każdym albumie Molesty czy Vienio & Pele. Dodam jeszcze, że razem z Włodkiem mieliśmy firmę streetową — Respekt (Street Stuff). Wychowani na tych skejtowych rzeczach amerykańskich, podglądając, jak wyglądają tam koszulki, założyliśmy własną firmę. Logotypy, które na tych koszulkach lądowały – takie były początki.
Twoja pierwsza wystawa i forma, którą wybrałeś – kolaż – nieco mnie zaskoczyła. Jesteś znakomitym obserwatorem rzeczywistości, wyobrażałam sobie Ciebie z aparatem. Nie próbowałeś zdjęć?
Mam na swoim koncie dwa filmy dokumentalne. Sześć lub osiem teledysków, które wyreżyserowałem i do których robiłem zdjęcia, więc jest to dla mnie również bardzo ciekawe. W przypadku obrazu zastanego, czy jest to przyroda, osoba, która śpiewa czy zespół – w jakiś sposób forma ogranicza interpretację. Kolaż, który powstaje na papierze, to jest sztuka absolutnie uwolniona i freestylowa. Czysta kartka papieru, wycinanie przez wiele godzin różnych elementów, a potem dopiero włożenie tego w wymyślny kształt, który do odbiorcy przemawia na wiele różnych sposobów. Tam nie ma żadnych zasad, ja je wszystkie tworzę i jest to wielka moja satysfakcja i wolność przy układaniu takich form. Te obrazy mają za zadanie posiadać swój wewnętrzny przekaz, swoje hasło i jest to punkt styczny z tworzeniem piosenek. Każdy, kto popatrzy na taki kolaż, znajdzie drogę do tego hasła.
Często prace, które się wystawia mają opisy kuratorskie tak zawiłe, że w zasadzie komplikują odbiór dzieła, zamiast sprzyjać interpretacji — ty nie piszesz o swoich pracach, pozwalasz na to, żeby były swobodnie odbierane.
Nadałem swoje nazwy, ale opisu tej wystawy nie będzie. Myślę, że ta definicja pojawi się w rozmowie z profesorem Lechem Majewskim i Kamilem Sipowiczem. Dwoma specami, Lechem od grafiki, od plakatu i Kamilem, artystą wszechstronnym, pisarzem, poetą i artystą plastycznym. W tej rozmowie będziemy o tym rozmawiać, jaka jest definicja kolażu, o czym są te prace, do kogo są adresowane, dlaczego akurat ta forma. Moje kolaże to wypadkowa bohaterów kreskówek, rysunków, kostiumów czy filmów science fiction. Dużo się tu dzieje.
Na koniec o wystawie – sam wybierałeś prace, które na niej się pojawią. Czy to jest jakiś specjalny zestaw, czy te, które po prostu najbardziej lubisz?
Szczerze mówiąc, galeria poprosiła mnie o selekcję prac i na pewno pojawią się prace oryginalne. Będę pokazywał kolaże w formie plakatów, będzie również jedna rzeźba, którą stworzyłem wspólnie z Emilią Biernacką i moim kumplem Adasiem, specem od drewna. Będzie też tryptyk i wspaniale oprawione dwie inne prace, czyli pokażę swoje spectrum. Może pokażę też coś ekstra, ale szczegóły zdradzę dopiero na wystawie (śmiech).
Dziękuję za rozmowę.
Galeria SoA znajduje się przy ul. Grzybowskiej 12/14 W Warszawie. Szczegóły wystawyTUTAJ.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement