Zimna wojna to czas zakwestionowania reżimu biopolitycznego, okres intensywnych działań ruchów feministycznych ipojawienia się pigułki antykoncepcyjnej. Wówczas Hugh Hefner zapoczątkował modę na reality show, ale także opatentował samowystarczalne home office we wnętrzach swojego apartamentu, gdzie powstawały kolejne numery„Playboya”. Za sprawą łóżka obrotowego prędko odbierzesz ważny telefon, a gdy zapragniesz na chwilę oderwać wzrok – odsłonisz automatyczne zasłony i popatrzysz na miasto. Po pracy natomiast z łatwością zmienisz nastrój w pokoju, jeśli tylko umieścisz przyciski od świateł tuż przy ramie. I gotowe, podkład do upojnej nocy tylko czeka na rozwój sytuacji.
Tak malowało się wnętrze nowoczesnego kawalera, który zamiast zacisznego domu na wsi wybiera energię i zgiełk życia w mieście oraz to, co ze sobą niosą. Obietnicę dobrej zabawy? Randki? Cokolwiek sobie zażyczysz. Mnóstwo rozwiązań, które dziś traktujemy jak coś oczywistego, wówczas dopiero nabrało kształtu i stanowiło ewenement, niemal proroctwo.
„Pornotopia. »Playboy«, architektura i biopolityka w czasach zimnej wojny” to świetna lektura ukazująca dalece bardziej złożone i ambitne (a także zrealizowane!) plany założyciela pisma, na okładkach którego gościły zarówno Marilyn Monroe, jak i Pamela Anderson i całe spektrum ikon oraz gwiazd. Nie wspominając o tym, że „Playboy” jako pierwszy na swoich łamach zaprezentował relacje homoseksualne czy międzyrasowe. „Playboy” stał się pierwszą pornotopią mass mediów.