- Moja fascynacja muzyką zaczęła się od oglądania telenowel, a co za tym idzie - porwał mnie latin pop. Z tego względu umieściłam na liście mój dzwonek na komórkę z podstawówki, czyli piosenkę Shakiry. Muszę przyznać, że latynoskie klimaty nadal mnie kręcą i nałogowo odpalam reggaetony... Yung Lean, który pojawił się w moim życiu jakieś 5 lat temu, pozwolił mi nabrać trochę chillu, nieustannie udowadniając, że można robić oryginalne rzeczy, nie mając super umiejętności. Z kolei dzięki Amnesii Scanner i Coucou Chloe uświadomiłam sobie, że warto iść z duchem czasu i przestać się rozczulać nad przeszłością. Poszatkowane dźwięki z dusznego klubu to zdecydowanie mój mood - mówi Kacha.