„Muzyka wypełnia całe moje życie i kształtuje je nieustannie, codziennie, od kiedy pamiętam. Jest tlenem i sensem, a wybrane 10 utworów niestety nie dotrzyma kroku ilości przesłuchanej muzyki. Moja muzyczna podróż zaczęła się w szkole muzycznej, gdzie odkrywając kolejnych kompozytorów, zdecydowałam, że zostanę pianistką. Ulubieńcem był Beethoven, któremu jestem wierna do dziś. W domu tata pokazywał mi Pink Floydów czy Beatlesów, a dzięki jazzowemu środowisku w czasach liceum poznałam i zakochałam się w jazzie i rytmie. Matura i studia, szczególnie rok 2009, to odkrywanie muzyki alternatywnej i filmowej. Pamiętam, że bez przerwy słuchaliśmy Grizzly Bear, Son Lux, Radiohead i Portico Quartet. Potem przyszedł czas na muzykę elektroniczną i mój pobyt w Berlinie oraz pierwsze nagrania Nilsa Frahma, które naprawdę zmieniły moje życie, ponieważ dzięki nim sama zaczęłam nagrywać i komponować. Ostatnie lata to eksplorowanie muzyki bardziej eksperymentalnej czy ambientowej oraz pierwsze bliższe spotkania z hip-hopem, które rozpoczęłam od Paktofoniki i Kalibra 44. Jestem ciekawa, co czeka mnie dalej”, mówi Hania.