Advertisement

Kocia kawiarnia zakazała wstępu rodzicom z dziećmi do lat 6 – nie wszystkim się to podoba

Autor: ZG
25-10-2019
Kocia kawiarnia zakazała wstępu rodzicom z dziećmi do lat 6 – nie wszystkim się to podoba

Przeczytaj takze

Zakaz pojawił się w już w 2017 roku i był spowodowany zachowaniem niektórych dzieci i ich opiekunów. Dwa lata po zmianie regulaminu, gdyńska kawiarnia Biały Kot nadal spotyka się z niezrozumieniem, a nawet agresją ze strony odwiedzających, którzy chcą wejść do środka z dziećmi.
Biały Kot to pierwsza kawiarnia w Trójmieście, która jest domem tymczasowym dla kotów schroniskowych z Gdyńskiego Ciapkowa. Kilka dni po otwarciu doszło tam do nieprzyjemnych sytuacji spowodowanych przez gości, głównie dzieci, które niepilnowane przez nikogo traktowały czworonogi jak zabawki: męczyły je, ganiały, ciągnęły za ogon i próbowały karmić ciastem. Rodzice zbywali ostrzeżenia obsługi, nie przejmując się za bardzo dobrem kotów, które nierzadko są po przejściach.
Obsługa kawiarni po długich naradach zakazała wstępu dzieciom poniżej 6. roku życia. W regulaminie znalazł się też zapis, że dzieci poniżej 10 lat mogą wejść do środka jedynie po uprzedniej rezerwacji.
„Z podjęciem tego kroku wstrzymywaliśmy się bardzo długo, gdyż nie chcieliśmy zabraniać naszym najmłodszym gościom kontaktu z naszymi Ciapkotami. Tym bardziej, że część z dzieciaków, które nas odwiedziła jest naprawdę super.Tak naprawdę to dzieci same w sobie nigdy nie były i nie będą jakimkolwiek ciężarem dla nas. Problemem są rodzice, których podejście do wychowania swoich pociech jest, nie bójmy się użyć tego słowa, absolutnie beznadziejne– pisali wtedy naFacebookupracownicy lokalu.
Podobne ograniczenia obowiązują w warszawskiej Miau Cafe oraz w krakowskiej Kociej Kawiarni na ulicy Lubicza. Mogłoby się wydawać, że w Białym Kocie sprawę rozwiąże zmiana regulaminu oraz przypięcie informacji nie tylko na internetowej stronie lokalu, ale też na jego drzwiach. Niestety, dwa lata po wprowadzonych ograniczeniach, część rodziców nadal zupełnie ignoruje zasady panujące w kawiarniach – a zdarzają się i bardziej dramatyczne sytuacje:
„Naprawdę nie jest to przyjemne słuchać wyzwisk i gróźb pobicia (!) od ludzi, których się nie zna i z pewnością poznać nie będzie się chciało w przyszłości. Prosimy Was - rodziców - o wyrozumiałość. Panujące u nas zasady zostały wprowadzone nie bez przyczyny. Jest to tylko i wyłącznie troska o stan psychiczny kotów, które ciągane za ogon, trącane piórami do zabawy w pyszczek, brzuszek, czy inne części ciała, czy też po prostu gonione po sali z krzykiem, nie były w stanie funkcjonować w kawiarni. Wiemy, coś o tym, bo pierwsze dwa koty, które były w kawiarni w czasach, kiedy nie mieliśmy tych zasad, a które sami adoptowalismy - Kapsel i Korek - do dziś uciekają przed dziećmi. Wiele razy słyszeliśmy, że "mamy w domu kota/dwa/pięć". Bardzo się cieszymy, że lubią Państwo koty - tylko, tak naprawdę, co z tego? Te koty są z Wami zazwyczaj od długiego czasu, przyzwyczaiły się do pewnych rzeczy, nie mają nadmiaru bodźców ani większych powodów do stresu. Ciapkoty, które są w kawiarni nie miały lekkiego życia, które Wy daliście swoim mruczkom. To są koty po przejściach, porzucone, oddane. Niewspominając już o fakcie, że rozszerzanie "schematów zachowania" jedynego (który jest z Wami w domu) kota jakiego widujecie na całą kocią populację jest dosyć... Naiwne, delikatnie powiedziawszy. [...] Są rodzice, których postawa wobec naszej odmowy wejścia na kocią salę jest fantastyczna. Mówicie pociechom, że rozumiecie i wrócicie za parę lat lub zrobicie rezerwacje przy następnej wizycie. Dziękujemy Wam serdecznie! To jest coś, czego trzeba uczyć dzieci. Szacunku wobec zwierząt i ludzi. PS. Tę kartkę z naszych drzwi ktoś podarł wczoraj...” – napisali na Facebooku zszokowani pracownicy kawiarni Biały Kot.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement