Autorzy listu zadają pytania:
6-miesięczna przerwa byłaby czasem współpracy laboratorium AI i niezależnych ekspertów w celu opracowania i wdrożenia zestawu wspólnych protokołów bezpieczeństwa dla zaawansowanych projektów i rozwoju AI, które będą rygorystycznie kontrolowane i nadzorowane przez niezależnych ekspertów zewnętrznych. Protokoły te powinny gwarantować, że systemy, które je stosują, są bezpieczne ponad wszelką wątpliwość. Sygnatariusze podkreślają, że nie oznacza to całkowitego wstrzymania rozwoju AI, ale wycofanie się z wyścigu o tworzenie coraz potężniejszych modeli.
Obecnie list podpisało 1800 osób, w tym wspomniany Elon Musk, współzałożyciel Apple Steve Wozniak, prezes platformy Pinterest Evan Sharp oraz konkurenta firmy OpenAI – Emanda Mostaque, szef Stability AI. Wiele osób zastanawia się jednak czy 6-miesięczna przerwa naprawdę ma na celu dobro i bezpieczeństwo społeczne, czy może jest sposobem na to, by giganty Doliny Krzemowej takie, jak np. Google miały czas i szansę doścignąć firmę OpenAI dopracowując swoje własne chat boty.
Co ciekawe, firma OpenAI, która wprowadziła znany ChatGPT, została współzałożona przez Elona Muska w 2015 roku, jednak odszedł on z firmy w 2018 roku i nie posiada już udziałów w firmie. James Grimmelmann, profesor prawa cyfrowego i informacyjnego na Cornell University skomentował podpisanie listu przez Elona Muska jako głęboką hipokryzję „biorąc pod uwagę, jak ciężko Tesla walczyła z odpowiedzialnością za wadliwe AI w swoich samochodach samojezdnych".