Filmik Hopkinsa spotkał się z falą pozytywnych reakcji. Nie tylko bawi, ale i zaskakuje marketingowym potencjałem – być może całkiem spontanicznie. Jak zauważyła jedna z internautek pod postem:
„To najlepsza reklama, jaką możesz mieć, @kimkardashian!”
Trudno się nie zgodzić. Niezależnie od tego, czy to spontaniczna akcja, czy subtelnie ustawione lokowanie produktu, nagranie nadało całej sytuacji lekkości i dystansu, łagodząc jednocześnie wcześniejszą krytykę.
Czy to tylko żart? A może subtelny komentarz do coraz bardziej absurdalnych wymagań estetycznych, które spadają dziś na kobiety? Tego nie wiemy i może właśnie w tej dwuznaczności kryje się jego siła.
Wcześniej, pod oficjalnym postem Skims z opisem:
„Innowacje nigdy się nie kończą. Nasza zupełnie nowa opaska na twarz oferuje ultramiękkie wsparcie dla żuchwy, wykonana z naszego autorskiego materiału Seamless Sculpt. To niezbędny element Twojej wieczornej rutyny”, pojawiło się wiele negatywnych komentarzy.
Część internautek nie kryła oburzenia, twierdząc, że marki beauty i fashion nieustannie wzmacniają presję dążenia do perfekcji, czegoś, co przecież nie istnieje. „Czyli nawet odpoczywając, nie możemy być sobą?” – brzmiał jeden z najczęściej cytowanych komentarzy.
Kim Kardashian to bez wątpienia jedna z najbardziej wpływowych celebrytek naszych czasów, ale także jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Rodzina Kardashian-Jenner od lat znajduje się w centrum uwagi zarówno prasy, jak i internautów, szczególnie w kontekście standardów piękna, radykalnych metamorfoz i obsesji na punkcie perfekcyjnego wyglądu.
Ostatnia transformacja Kris Jenner ponownie wstrząsnęła internetem, ale to właśnie Kim nieustannie budzi największe emocje, nie tylko w świecie beauty, ale także mody. Jej viralowy moment z Met Gali, gdy pojawiła się na czerwonym dywanie w kultowej sukni Marilyn Monroe, wywołał ogromne poruszenie. Suknia została delikatnie uszkodzona, a sama Kim, by się w nią zmieścić, przeszła drastyczną dietę. To wydarzenie wywołało burzliwą debatę o granicach poświęcenia dla estetyki oraz o niezdrowych wzorcach, które celebrytka, świadomie lub nie, promuje.
Ale może pytanie powinno brzmieć inaczej: co się z nami dzieje, kiedy przez pryzmat takich ikon zaczynamy postrzegać same siebie? Czy to możliwe, że żyjemy dziś w świecie, w którym nieustanne „ulepszanie się” to nie opcja, ale obowiązek? Że pielęgnacja, makijaż, zabiegi estetyczne, filtry i diety nie służą już samopoczuciu, ale stały się formą społecznego przetrwania?
Kim jest symbolem kultury, która jednocześnie inspiruje i destabilizuje. Z jednej strony – wyznacza trendy, wspiera biznesy, wzmacnia kobiecą przedsiębiorczość. Z drugiej – niesie ze sobą wzorzec kobiety zawsze gotowej, zawsze wyretuszowanej, zawsze spełniającej oczekiwania. A to wzorzec, który może być trudny do uniesienia – psychicznie i społecznie.
Czy możemy ją za to winić? Czy to ona kreuje te oczekiwania, czy po prostu świetnie odczytuje reguły gry, w której wszyscy bierzemy udział? Bo jeśli Kim Kardashian potrafi sprzedać wszystko – od bielizny po ideę nowej twarzy bez skalpela – to może najwyższy czas zapytać czego oczekujemy od swoich idoli: inspiracji czy iluzji?
Filmik Hopkinsa to nie tylko memowy moment, ale symbol tego, jak bardzo świat piękna i popkultury się zmienił. Kiedyś to on nadawał ton jako Hannibal Lecter, dziś bawi się konwencją w liftingującej masce. To śmieszne, ale i nieco niepokojące, bo czy przypadkiem nie żyjemy już w świecie, w którym nie ma ucieczki od filtrów, masek i narracji „lepszej wersji siebie”?