„Razem z Anną Plaszczyk z ratujkonie.pl odwróciłyśmy role na popularnej, tatrzańskiej trasie wiodącej do Morskiego Oka. Udało nam się wciągnąć rzeźbę konia na pętlę na Włosienicy, czyli tam, gdzie na co dzień kończą przejazd wozy.
NAJTRUDNIEJSZE były zakręty, które stromo wiją się w górę doliny. Nie zazdroszczę zwierzętom, które potrafią tę trasę pokonywać kilka razy dziennie… Na szczęście turyści, których w ten długi weekend nie brakowało chętnie przychodzili nam z pomocą i wspólnymi siłami osiągnęliśmy cel” – pisze Karkoszka na swojej stronie na Facebooku.