Jego czwarty album „Un Verano Sin Ti” jest najczęściej streamowanym albumem roku na Spotify, a jego dwie piosenki znalazły się na światowej liście Top 10. Bad Bunny został również ogłoszony Artystą Roku przez platformę Apple Music, która doceniła jego wpływ na popkulturę. Krążek „Un Verano Sin Ti” to najczęściej strumieniowany album w Apple Music w 2022 roku oraz...latynoamerykański album wszech czasów.
Artysta ponadto zdominował listy Billboardu. Bad Bunny króluje zarówno na liście najpopularniejszych artystów, jak i najpopularniejszych albumów. To pierwszy raz, gdy hiszpańskojęzyczny artysta i hiszpańskojęzyczny album znalazł się na szczycie tych list. Jego szósty krążek„Un Verano Sin Ti” zadebiutował na szczycie listy Billboard 200 pod koniec maja i spędził na pierwszym miejscu 13 tygodni. To najlepszy wynik od 2016 roku! A jakby tego było mało, aż 22 utwory z 23 znalazły się na liście przebojów Billboard Hot 100 (utwór ten zadebiutował w zestawieniu w 2019 roku).
W tym roku album „Un Verano Sin Ti” był pierwszym hiszpańskojęzycznym albumem nominowanym do Grammy w kategorii Album Roku. Sam Bad Bunny zresztą może pochwalić się aż dwiema nagrodami Grammy (za albumy: „YHLQMDLG” oraz „El Último Tour Del Mundo”). Artysta nie przestaje jednak przekraczać granic, ponieważ w 2024 roku odbędzie się premiera filmu Marvela, w którym muzyk wcieli się w rolę El Muerto. To pierwszy film Marvela z latynoskim aktorem w roli głównej!
Można by tak wymieniać i wymieniać, ale po co? Jedno jest pewne: Bad Bunny to obecnie najpopularniejszy artysta na świecie, a jego kalendarz pęka w szwach. W zeszłym miesiącu zapracowany muzyk grał wyprzedany koncert w Buenos Aires. Na widowni było ponad 40 tys. osób. W pewnym momencie zauważył, że zaczyna tracić głos. Zszedł ze sceny, wypił ciepłą herbatę, zrobił kilka ćwiczeń głosowych i wrócił dokończyć swoje trzygodzinne show. O incydencie opowiedział dopiero kilka tygodni później podczas rozmowy z „Billboardem”.
„Zamierzam zrobić sobie przerwę. W 2023 roku chcę skupić się na sobie i swoim zdrowiu psychicznym. Chcę wziąć głęboki oddech i nacieszyć się tym, co udało mi się osiągnąć. Będziemy świętować. Pojedziemy tu i tam, przepłyniemy się łódką. Mam kilka zobowiązań i na pewno pojawię się w studio, ale bez presji. Nie zapędzaj się, skurwysynie! Harowałeś jak wół”, zapowiedział Bad Bunny.
Podbija amerykański rynek, ale śpiewa po hiszpańsku
Jego fenomen to dowód na to, że muzyka łączy ludzi. Bad Bunny śpiewa wyłącznie po hiszpańsku i nie daje się wtłoczyć w ramy amerykańskiej branży muzycznej. Podczas tegorocznej gali MTV VMA transmitowano występ Bad Bunny'ego prosto z Yankee Stadium w Nowym Jorku (artysta był nominowany w ośmiu kategoriach), podczas którego pocałował najpierw tancerkę, a potem tancerza. Zdaniem mediów oraz fanów muzyk inspirował się słynnym pocałunek Madonny, Britney Spears i Christiny Aguilery podczas VMA 2003. Po występie wręczono mu statuetkę w kategorii Artysta Roku, a Bad Bunny zdecydował się na mocny statement i wygłosił przemowę w języku hiszpańskim.
„Dziękuję wam z całego serca. Nie mam słów, aby opisać uczucia i dumę, która czuję, odbierając nagrodę podczas występu na Yankee Stadium. Zawsze wiedziałem, że mogę zostać topowym artystą, nie rezygnując z mojej kultury, mojego slangu oraz mojego języka. Nazywam się Benito Antonio Martínez Ocasio; z Portoryko do reszty świata”, powiedział Bad Bunny.
Benito pochodzi z małego miasteczka Vega Baja w Puerto Rico. Jego ojciec jest kierowcą ciężarówek, a mama emerytowaną nauczycielką. Jego rodzina jest bardzo pobożna, a on sam do 13. roku życia śpiewał w chórze. Swój pierwszy kontrakt podpisał w 2016 roku, dzięki numerowi „Diles”, który wrzucił na SoundCloud.
Jego piosenki od początku świetnie radziły sobie na listach przebojów, lecz prawdziwy przełom nastąpił w 2018 roku za sprawą utworów „I Like It” z Cardi B. i J.Balvinem oraz „Mia” z Drakem. Choć w trudno w to uwierzyć, Benito współpracował z gigantami sceny muzycznej jeszcze przed wydaniem swojego debiutanckiego albumu „X 100pre”. Krążek zabrał świetne recenzje i nawet znalazł się na liście 500 Najlepszych Albumów Wszech Czasów magazynu „The Rolling Stone”.
Popkulturowy fenomen
Od tego czasu nie próżnował. Rok później wydał krążek „Oasis” z J. Balvinem, a w 2020 zaskoczył słuchaczy aż dwoma albumami. W tym samym roku był pierwszym mężczyzną, poza Hugh Hefnerem, który pojawił się na okładce „Playboya”. Miesiąc później jego piosenka „Pero Ya No” została wykorzystana w kampanii prezydenckiej Joe Bidena. W 2021 roku wydał składankę swoich najlepszych numerów, a w 2022 roku dostaliśmy bestsellerowy „Un Verano Sin Ti”.
„Jego muzyczne IQ jest astronomiczne. Uwielbiam sposób, w jaki postrzega muzyczne boisko. Dostrzega rzeczy, których ja nie rozumiem. Widzi je pół roku czy nawet rok wcześniej niż wszyscy inni. Kocha sztukę, jest ogromnym fanem opery. Mój ziomek jest naprawdę wyjątkowy”, ocenił jego menadżer Noah Assad w rozmowie z „The Guardian”.
Zdaniem Jose Luisa Seijas z magazynu „Latino Life” Bad Bunny jest gwiazdorem z krwi i kości.
„Ma wszystko, co potrzeba. Zna się na żartach i jest świetnym tekściarzem. Potrafi pisać naprawdę głębokie kawałki, ale jednocześnie chcesz bawić się do jego piosenek podczas imprezy w klubie. Ma także rękę do piosenek miłosnych, a dziewczyny to uwielbiają. Jego utwory nie opowiadają wyłącznie o dziewczynach i samochodach. Bad Bunny pisze o wszystkim: o smutku i o tym, że na końcu tunelu zawsze znajduje się światło”, powiedział Seijas w rozmowie z „The Guardian”.
Wielka kariera i wielkie serce
Bad Bunny to jednak nie tylko ogromny talent i charyzma, ale także działalność aktywistyczna. Muzyk od początku zabierał głos w ważnych sprawach i jasno pokazywał, po jakiej stronie znajduje się jego serce. Bad Bunny był zaangażowany w pomoc Portoryko, które padło ofiarą huraganu Maria, a w 2018 roku nagłośnił sprawę 13-letniego Andy'ego Reyes, który potrzebował przeszczepu serca. Ma nawet własną fundację Good Bunny i regularnie wspiera różne akcje charytatywne.
W 2019 roku aktywnie protestował przeciw skorumpowanemu rządowi Portoryko i domagał się rezygnacji Ricardo Rossello. Uczestniczył w demonstracjach i nagrał protest song zatytułowany “Afilando los Cuchillos” (ft. Residente & iLe). Wielokrotnie wypowiadał się przeciw homofobii i transfobii, a podczas występu u Jimmy'ego Fallona nagłośnił sprawę morderstwa transpłciowej Alexa Negrón Luciano. „Zamordowali Alexę, a nie mężczyznę w spódniczce” – głosił napis na koszulce muzyka, który nawiązał do transfobicznych nagłówków i komentarzy.
Na tym jednak nie poprzestał, bo zaledwie miesiąc później ukazał się klip do jego piosenki „Yo Perreo Sola”, w którym wcielił się w drag queen. Utwór zadedykował wszystkim, którzy idą do klubu po to, aby potańczyć i nie chcą być przez nikogo nagabywani. „Napisałem tę piosenkę z perspektywy kobiety. Chciałem opowiedzieć tę historię z perspektywy kobiety, bo brzmiałaby ona zupełnie inaczej, gdyby opowiadał ją mężczyzna. Czasami czuję się jak kobieta” – powiedział Bad Bunny w rozmowie z „The Rolling Stone”.
Jego wsparcie dla społeczności LGBTQ+ sprawiło, że w wywiadzie dla „The Rolling Stone” Ricky Martin nazwał go „latynoską ikoną queerowej społeczności”. Choć muzę Bad Bunny'ego można lubić albo nie, trudno odmówić mu talentu, pracowitości, kreatywności oraz smykałki do marketingu. To szalenie ciekawa postać i pozostaje mieć nadzieję, że Polska kiedyś się na nim pozna. Kto wie, być może nawet kiedyś doczekamy się jego koncertu w naszym kraju?