Advertisement

Biebrza płonie jak Australia. Teraz to ona potrzebuje pomocy

Autor: Monika Kurek
22-04-2020
Biebrza płonie jak Australia. Teraz to ona potrzebuje pomocy

Przeczytaj takze

Dewastujące pożary w Australii wstrząsnęły opinią publiczną oraz sprawiły, że ludzie z całego świata połączyli siły, organizując zbiórki i wpłacając pieniądze na pomoc zwierzętom i mieszkańcom, którzy stracili swoje dotychczasowe domy. Wystarczy zresztą przypomnieć Polki szyjące pod szyldem grupy ARCCG torby dla kangurów, o których pisaliśmy w lutym.
Jak się okazuje, ten rok może być gorszy, a nie jesteśmy nawet na półmetku. Podczas gdy na świecie trwa pandemia koronawirusa, od niedzieli pożar trawi największy, polski park narodowy. Pieniądze na gaszenie ognia skończyły się w poniedziałek i dyrektor wystosował przejmujący apel o wsparcie. To największy pożar w parku od 17 lat.

Płonie nasze dobro narodowe

- Przejmowaliśmy się niedawno i płakaliśmy nad Australią... (...) Biebrza fascynuje ogromem przestrzeni i otwartym krajobrazem. Ten, kto choć raz przeszedł biebrzańskim szlakiem, chce tu wracać. Tymczasem ten tragiczny pożar trawi wszystko... dziś rano miał powierzchnię blisko 1,5 tys. ha, to prawie tyle, co 2 tysiące boisk piłkarskich! A tak bardzo się powiększył. Ptaki tracą w ogniu swoje lęgi! Pisklętom grozi głód, bo ich żerowiska pełne do niedawna drobnych zwierząt, po przejściu żywiołu będą pustynią- brzmi fragment oficjalnego komunikatu dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego, Andrzeja Grygoruka, który pojawił się we wtorek na fanpejdżu BPN.
Pożar rozpoczął się w niedzielę ok. 17.00, a Służby Parku oraz strażacy spędzili noc na gaszeniu turzycowisk i trzcinowisk. W poniedziałek nad ranem zaangażowano samoloty gaśnicze z Białegostoku i Olsztyna. Już wtedy straty szacowano na około 1000 hektarów. Wczoraj rano informacje o dalej trwających pożarach potwierdziły patrole z różnych stron Parku: z wieży na Wilczej Górze, z tzw. "trójkąta", z Grząd, z Dolistowa, z Kopytkowa i Polkowa oraz od strony Wrocenia. Najgorzej sytuacja przedstawiała się w rejonie pomiędzy lasem wroceńskim a Wilczą Górą. Cała trudność akcji ratowniczej polega na tym, że palą się nieużytki, zarośla wierzbowe i trzcinowiska, do których nie ma dróg dojazdowych. Tam gdzie da się dojechać, pracownicy Parku dogaszają pożarzyska wodą z beczkowozu.
Walka z żywiołem trwała wczoraj nie tylko w dzień, ale także w nocy. To prawdziwe wyzwanie logistyczne, zwłaszcza, gdy strażacy i Służby Parku muszą dostać się do miejsc, gdzie nie ma mostów. Właśnie dlatego prom we Wroceniu rozpoczął przewóz aut. Wczoraj popołudniu pożar dotarł do wydm Tchórze Grzędy i na uroczyska Nowy Świat. Wieczorem dotarł już przez całą dolinę aż na Grzędy i wszystkie siły skupiono na próbie powstrzymania linii ognia, aby ogniem nie zajęły się lasy na Grzędach i Czerwonym Bagnie. Najgorzej było za lasem wroceńskim w stronę rzeki Ełk. W nocy natomiast ogień rozprzestrzeniał się w kierunku zachodnim (Dawidowizny, Wólki Piasecznej, Goniądza).
- Nasze środki zabezpieczane na wypadek pożarów (150 tys. w tym dofinansowanie z Funduszu leśnego Lasów Państwowych) skończyły się już wczoraj. Pożary nękają nas co roku, zwykle mają jednak powierzchnię do 200 ha rocznie, tymczasem spalony tylko w kwietniu ogniem obszar to blisko 2 tys. ha! teraz intensywnie staramy się o dodatkowe wsparcie i dotacje na pokrycie kosztów nalotów samolotami gaśniczymi, jeden kurs to koszt ok. 10 tys.zł A tych kursów było wiele, końca nie widać... - ujawnił dyrektor Grygoruk w dalszym ciągu komunikatu opublikowanego we wtorek.

Jak możemy pomóc?

Przyczyną pożarów jest prawdopodobnie wypalanie traw. Choć roczny budżet Biebrzańskiego Parku Narodowego na walkę z pożarami wyczerpał się, pomoc finansują Lasy Państwowe i Ministerstwo Środowiska, a akcją gaśniczą dowodzi Państwowa Straż Pożarna. Jak wynika z wtorkowej aktualizacji Lasów Państwowych wysłano 4 Samoloty Dromader Lasów Państowych, podczas gdy pożar objął już 1400 hektarów parku. Na tę chwilę wiadomo, że zniszczenia są dużo większe i spłonęło już ponad 3000 hektarów.
Dzisiaj wysłano helikopter gaśniczy airbus AS350. Minister Woś zapowiedział, że pieniędzy nie zabraknie, a Piotr Müller poinformował, że premier Morawiecki zarządził dziś odprawę służb do pomocy oraz podjął decyzję o przekazaniu dodatkowych środków finansowych, ale wiele osób traktuje te obietnice z nieufnością. Trudno się dziwić, priorytety naszego rządu często pozostawiają sporo do życzenia.
Zwłaszcza, że dyrekcja Parku Biebrzańskiego poprosiła o pomoc:
Zebrane środki przeznaczone zostaną na zakup: - tłumic do ręcznego gaszenia, - małych motopomp, które można przenosić w niedostępny teren, służących do pobierania i gaszenia wodą z bagien, cieków wodnych, - paliwa na dojazdy, niezbędnych kosztów gaszenia pożarów.
Konto na które można wpłacać środki: Bank BGK 31 1130 1059 0017 3397 2620 0016 wpłaty tytułem: "darowizna pożar 2020" Dziękujemy za każdą złotówkę.
Cały post znajdziecie poniżej:
Dzisiaj powstała także zbiórka na portalu Siępomaga i dotychczas udało się uzbierać ponad 20 tysięcy złotych. To wspaniała wiadomość, ale należy pamiętać o jak dużym terenie mówimy i z iloma trudnościami logistycznymi mierzą się strażacy. Warunki są trudne, panuje susza, dodatkowo trzeba pamiętać o środkach ostrożności związanych z pandemią koronawirusa i bez względu na to, co deklaruje polski rząd - Biebrzański Park Narodowy potrzebuje naszego wsparcia.
- Dym czuć już z odległości ponad 20 kilometrów. A tam na miejscu służby Parku z bólem serca patrzą na swoje tereny trawione przez ogień. Myślą o tysiącach istnień, spalonych siedliskach, mniejszych czy większych zwierzętach uciekających przed ogniem - możemy przeczytać na stronie zbiórki.
Ciężko oszacować dokładną liczbę ofiar, ale sama myśl o setkach zwierząt płonących żywcem żywcem sprawia, że serce się kraja.
- To ptasi raj. Tysiące gęsi, kaczek, wiele batalionów, rycyków, kulików zatrzymywało się tu na wiosennych migracjach, by się wzmocnić przed dalszą wędrówką. W nieprzebytych bagiennych lasach są ostoje rzadkich dzięciołów, sów, bielików, czy orlików grubodziobych - najrzadszych orłów Europy. Odnotowano tu ponad 280 gatunków ptaków, w tym wiele rzadkich i gdzie indziej ginących, takich jak dubelt, cietrzew, wodniczka. To miejsce, gdzie mogliśmy podziwiać łosie, bo tu własnie jest ich najwięcej w całym kraju i tutaj przetrwały okres nadmiernych polowań. Żyją tu rysie, kilka rodzin wilków...nie czas wszystko wymieniać... Mszyste torfowiska tworzyły się tu powoli od tysięcy lat, tworząc mokrą, bagienną gąbkę, dającą najlepszy, bo naturalny magazyn retencyjny, w tak suchych ostatnio latach. To przyrodnicza perła, bo w ostatnim stuleciu osuszono aż 86% wszystkich torfowisk Polski. Rzadkimi roślinami zachwycają się naukowcy całej Europy - wylicza dyrektor Grygoruk, podkreślając jak istotny jest Biebrzański Park Narodowy dla naszego kraju.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement