Zarzuty postawiono również Łani z kolektywu Stop bzdurom, której za udział w czynnym zbiegowisku grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Straty (dwie przebite opony, pocięta plandeki, urwane lusterka, oderwana tablica rejestracyjna, uszkodzona kamera cofania) wyceniono na kwotę przekraczającą 6 tysięcy złotych.
Warto przypomnieć, że Margot zatrzymano po raz pierwszy w połowie lipca. Gdy po zażaleniu prokuratury sąd zdecydował, że aktywistka spędzi w areszcie dwa miesiące, pod siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii zaczęli gromadzić się protestujący. Policja aresztowała Margot dopiero na Krakowskim Przedmieściu. Doszło tam do brutalnego starcia z policją, która użyła nieproporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego. Łącznie zatrzymano prawie 50 osób.
W czwartek 28 lipca o godz. 11.30 rozpocznie się proces Pawła S., czyli pierwszy proces w sprawie kolektywu Stop Bzdurom. Aktywista został oskarżony o zniszczenie furgonetki Fundacji Pro - Prawo do życia. Przed budynkiem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieści przy ul. Marszałkowskiej 82 w Warszawie odbędzie się demonstracja solidarnościowa.
W listopadzie 2020 zapadł przełomowy wyrok w sprawie obywatelskiego zatrzymania homofobicznej furgonetki. Aktywistka Adrianna Palus trzykrotnie zatrzymała homofobusa, w związku z czym policja skierowała do sądu trzy wniosku o jej ukranie. Sąd w Poznaniu odmówił wszczęcia postępowania wobec Palus, bo „czyn nie zawiera znamion wykroczenia", podkreślając, że wykroczeniem jest jedynie „czyn skodliwy społecznie". Sędzia Agata Trzcińska stwierdziła, że działania Palus spełniały warunki obywatelskiego zatrzymania, więc należy uznać, że ona i pozostałe osoby zatrzymujące furgonetkę „nie miały zamiaru tamowania ruchu na drodze, a działały z zamiarem zatrzymania obywatelskiego sprawcy popełnianego na ich szkodę wykroczenia [zakłócania hałasem spokoju i porządku publicznego]". O sprawie poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
„Zatrzymania ciężarówek stały się w ostatnich latach codzienną praktyką oporu wobec łamania prawa w państwie, które nas nie chroni. Działalność homofobusów, będąca częścią kampanii STOP PEDOFILII, wykracza poza dopuszczalne granice wolności słowa oraz jest przestępstwem, które otwarcie pomawia setki tysięcy osób w całej Polsce, podsyca nastroje pogromowe i przyczynia się do znacznego pogorszenia stanu psychicznego osób LGBTQ oraz ich bliskich”, ”,przekazał kolektyw Stop Bzdurom w oficjalnym komunikacie prasowym.
Sprawa kolektywu Stop Bzdurom rozpoczęła dyskusję na temat tego, czy w walce o swoje prawa represjonowana grupa powinna sięgać po tak „ekstremalne środki". Sęk w tym, najczęściej wypowiadają się osoby należące do grup uprzywilejowanych, które nigdy takich represji nie doświadczyły i nie mają zielonego pojęcia, z czym wiąże się bycie osobą LGBT+ w Polsce.
Zobaczcie, co na ten temat napisały aktywistki z fundacji Dziewuchy Dziewuchom oraz Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.