W utworze muzyk rozprawia się z hipokryzją i przygląda się ludziom, którzy twierdzą, że są religijni, ale w praktyce wygląda to różnie. „Tworząc «POST» chciałem przypomnieć starą jak świat maksymę, że jeśli chcemy zmienić świat na lepsze, to warto najpierw popracować nad sobą” – napisał wówczas na Instagramie.
Wczoraj natomiast ruszyła sprzedaż biletów na koncert Podsiadły na Stadionie Narodowym Warszawie, który odbędzie się 26 sierpnia 2023 roku. Niemal wszystkie bilety zostały już wyprzedane – ostatnia pula trafi do sprzedaży w poniedziałek o godz. 12. Na koncercie Dawida Podsiadły będzie bawić się aż 80 tysięcy fanów!
W ramach promocji płyty Podsiadło pojawił się w podcaście „WojewódzkiKędzierski”, gdzie został zapytany o kawałek „POST”. Kędzierski zacytował wypowiedź Podsiadły z wywiadu dla Onetu.
„Mam problem z instytucją, a nie z wiarą. Wszyscy widzimy kolejne mnożące się przypadki pedofilii, wtrącanie się w sprawy polityczne, światopoglądowe. Nie piętnuję wiary, tylko hipokryzję”, powiedział Podsiadło w rozmowie z Onetem.
W tym samym wywiadzie wyjaśnił również, że kawałek „POST” to „reakcja na głęboko umoralniające postawy prezentowane przez różne osoby, które na co dzień same mają spore braki w moralności”.
„Wracamy do kawałka «POST»!” – podsumował Kędziersk, po czym zapytał artystę, jaki będzie jego kolejny krok. Dziennikarz wyznał, że jego samego przed dokonaniem apostazji powstrzymuje go jedynie „katolickie poczucie winy”.
„Ja jestem o krok dalej, bo udało mi się zdobyć już ten akt chrztu. Jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruję czas na to, poproszę o tę apostazję. Nie chcę zaburzać statystyk organizacji i korzystać z przywilejów z organizacji, z którą niewiele mnie łączy””, powiedział Podsiadło.
Wojewódzki chciał wiedzieć, czy Podsiadło nie bał się, że oberwie mu się za „POST”.
„Pocieszam się tym, że ja nie do końca czuję się kimś, kto wymyślił problem. Mam wrażenie, że zdania w zwrotkach są bezpośrednim cytatem z tego, jak komunikujemy się w Internecie. Pod płaszczem anonimowości pozwalamy sobie na obrzydliwe komentarze. Rozumiem, że może się wydawać, że ten temat odstaje od mojego wizerunku, ale ja wcale nie czułem, że to są moje słowa. To są słowa, które czytam na swój temat, na temat moich kolegów i koleżanek. W ogóle się nie bałem tego”, ocenił artysta.