Advertisement

Duże logo? Zapomnij! Quiet luxury to trend, o którym mówią wszyscy

30-04-2023
Duże logo? Zapomnij! Quiet luxury to trend, o którym mówią wszyscy
Wielkie logo na środku koszulki lub nogawce spodni. Krzykliwy luksus to nie tylko przeżytek, ale także totalny obciach wśród prawdziwych bogaczy. Wśród przedstawicieli klasy wyższej rządzi cichy luksus.
Duże, rzucające się w oczy logo to domena zarówno marek sportowych, jak i marek premium. Dla luksusowych marek jest to swego rodzaju ukłon w stronę klienteli. Ubrania z metką Hugo Boss, Emporio Armani czy Polo Ralph Lauren sprawiają, że czujemy się bogato i wyjątkowo. Czapki lub t-shirty z charakterystycznym logiem często są duże tańsze niż główne linie, ale spełniają swoją funkcję – są postrzegane jako produkt premium oraz reklamują markę. No bo, jak inaczej nazwać wielkie logo na środku klatki piersiowej?

Logomania

Pojawienie się tego typu produktów było szansą dla przedstawicieli młodszego pokolenia, którzy aspirowali do wyższej klasy społecznej lub szukali swojej wartości w markowych produktach. Poza tym zakup czapki lub t-shirtu dużo łatwiej jest wrzucić w miesięczny budżet.
Marki należące do koncernu LVMH, w tym m.in. Givenchy, LV, Dior czy Fendi, doskonale wiedzą, jak to się robi. Dzięki temu nawet ktoś, kto nie śledzi trendów, jest w stanie rozpoznać słynną torebkę LV, pokrytą od góry do dołu charakterystycznym logiem. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku szaliku w kratę Burberry czy paska Gucci.
Po drugiej stronie barykady znajdują się tacy producenci jak np.: Berluti, Loro Piana, czy Ermenegildo Zegna. Ubrania tych marek nie posiadają widocznego logo, lecz wyglądają drogo, gustownie i szykownie. Marki wiedzą, że kto ma wiedzieć, ten wie, a jakość ich produktów przemawia sama za siebie.
Rynek marek premium jest podzielony na dwa polaryzujące klientów bieguny. Dla jednych logotyp będzie wadą, dla drugich wręcz przeciwnie. Obecnie często uważa się, że ubrania upstrzone logotypami noszą osoby, które szybko się wzbogaciły i muszą podzielić się ze światem swoim sukcesem. Z kolei do fanów tzw „cichych marek” należą rodziny old money oraz śmietanka biznesu. Świetnym przykładem jest Mark Zuckerberg, miłośnik koszulek Brunello Cucinelli.
Chciałoby się powiedzieć, że quiet luxury (z ang.) to nowy trend na rynku odzieżowym, ale nic bardziej mylnego. To raczej powrót do korzeni, ponieważ kiedyś sektor luksusowy był czymś elitarnym, dyskretnym i ponadczasowym.
„Sukcesja”, mat. pras. HBO Max
W kolekcjach liderów tego segmentu na próżno szukać wzorów zbudowanych z logotypów czy nazwy. Tutaj króluje spokój, stonowanie i ponadczasowe kolory, które się nie starzeją. Nie tak jak w sieciówkach, gdzie jesteśmy w stanie określić, z którego roku pochodzą dane ubrania. Dlaczego? Marki specjalizujące się w quiet luxury nie podążają za zmieniającymi się trendami, lecz trzymają się tego, w czym są najlepsze.
Ostatnio dużo się mówi o quiet luxury w kontekście procesu Gwyneth Paltrow czy bohaterów czwartego sezonu „Sukcesji”. Jak jednak zwraca uwagę szwedzki influencer modowy Bryanboy, utożsamianie stylu quiet luxury z bogaczami to spora generalizacja. „Jeśli myślicie, że naprawdę bogaci ludzie nie noszą logo, to coś wam powiem. Na backstage'u koncertu Blackpink syn Bernarda Arnaulta miał na sobie cekinową kurtkę Celine z gigantycznym logo na plecach” – napisał Bryanboy na swoim profilu na Instagramie.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement