Szwajcarscy aktywiści walczący o prawa zwierząt zebrali ponad 100 tysięcy głosów pod petycją wnioskującą o całkowity zakaz hodowli przemysłowej zwierząt. Teraz sprawa trafi do Parlamentu i wkrótce odbędzie się referendum, w którym mieszkańcy Szwajcarii zdecydują, czy zwierzęta hodowane przemysłowo nadal będą służyć jako źródło żywności.
- Każdego roku Szwajcaria importuje 1,2 miliona ton paszy dla zwierząt, żeby wyprodukować konieczną ilość produktów zwierzęcych - wyjaśniła przewodnicząca fundacji na rzecz ochrony środowiska Franza Webera, Vera Weber, w oświadczeniu prasowym.
Pomysłodawcy kampanii argumentowali, że zwierzęta są przetrzymane w niewłaściwych warunkach oraz traktowane z okrucieństwem. Ponadto chów przemysłowy przyczynia się zmian klimatycznych oraz jest częścią problemu głodu na świecie oraz deficytu wody.
- 50% świń urodzonych w Szwajcarii ginie, zanim ma szansę choćby na chwilę zobaczyć niebo -powiedział Meret Schneiderreprezentujący organizację walczącą o prawa zwierząt, Sentience Politics, podczas rozmowy ze szwajcarską agencją prasową, Keystone-SDA.
Pomysł na petycję narodził się 15 miesięcy temu i szybko stał się wspólnym projektem organizacji działających na rzecz ochrony środowiska, fundacji walczących o prawa zwierząt oraz Partii Zielonych.
W zeszłym roku odrzucono projekt zachęcający farmerów do zrezygnowania z usuwania rogów krów i kóz oraz ustawę, która miała skupić uwagę na etyce jedzenia oraz promować lokalne farmy w Szwajcarii. Aktywiści jednak się nie poddają i szykują kolejne dwa projekty mające ograniczyć używanie pestycydów.