Choć premiera „Zielonej granicy” odbędzie się dopiero 22 września, od dłuższego czasu film budzi ogromne emocje. Już na etapie produkcji prawicowe media donosiły, że Holland przyśpieszyła realizację filmu, aby zdążyć przed wyborami. Wraz z upływem dni głos zabierali kolejni politycy oraz przedstawiciele Straży Granicznej. Najostrzej wypowiedział się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Co ciekawe, film zniknął z repertuaru kina Oaza w Otwocku i istnieje podejrzenie, że stoją za tym powody polityczne.
W odpowiedzi reżyserka zażądała przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na Stowarzyszenie „Dzieci Holocaustu”. Jeśli minister tego nie zrobi, sprawa trafi do sądu.
Teraz nagonka na „Zieloną granicę” weszła na zupełnie nowy poziom. Profil filmu na Filmwebie został zalany setkami negatywnych ocen. Ich autorzy, podobnie jak politycy prawicy, nie widzieli jeszcze produkcji Holland. W ten sposób jeszcze przed premierą „Zielona granica” uzyskała ocenę 2/10 od widzów. „Chciałbym w imieniu Polaków z tego miejsc serdecznie podziękować wszystkim funkcjonariuszom i pracownikom Służby Granicznej oraz żołnierzom Wojska Polskiego za świetnie wykonywaną codzienną robotę”, „To jest wojna”, „PiS nigdy nie przegra w tym kraju wyborów” – to tylko niektóre komentarze na forum.
W amerykańskim serwisie iMBD sytuacja wygląda podobnie: film ma ocenę 4,6, a za większość negatywnych ocen odpowiadają Polacy. Z kolei na recenzenckim portalu Rotten Tomatoes „Zielona granica” zgromadziła 87 proc. pozytywnych ocen.
Masowy atak hejterów na „Zieloną granicę” nie umknął uwadze polskich mediów. Ostatecznie Filmweb zdecydował się ukryć oceny widzów, w związku z czym obecnie ocena wynosi 7,8 i składają się na nią wyłącznie oceny krytyków. Oceny będzie można wystawiać dopiero w dzień premiery, czyli 22 września.