Advertisement

Gwiazda Nickelodeon odetchnęła z ulgą na wieść o śmierci swojej matki

12-08-2022
Gwiazda Nickelodeon odetchnęła z ulgą na wieść o śmierci swojej matki
‘I’m glad my mom died’ („Dobrze, że moja mama zmarła”) – tymi słowami zatytułowała swoją autobiografię dziecięca gwiazda Nickelodeon. Znana z najpopularniejszych seriali stacji Jennette McCurdy, nie miała jednak tak bajkowego dzieciństwa, jak mogło nam się wydawać.
„Dobrze, że moja mama zmarła” – te słowa brzmią poważnie, dla wielu są brutalne i przesadzone. A jednak zagłębiając się w treść biografii Jennette, wydają się całkowicie uzasadnione.
To za sprawą matki wylądowała w telewizyjnych show takich jak: "CSI: Kryminalne Zagadki Las Vegas" czy "Zwariowany Świat Malcolma". To również za jej sprawą już w wieku 11 lat wschodząca gwiazda nabawiła się zaburzeń odżywiania. Do głodówek, spożywania 1000 czasem tylko 500 kalorii dziennie zachęcała ją właśnie matka – wszystko to w celu zachowania drobnej, dziecięcej sylwetki. W czasie, gdy Debra McCurdy w zachowaniu sylwetki widziała sposób na przedłużenie dziecięcej kariery córki, dla Jennette był to jedyny sposób uzyskania aprobaty i matczynej miłości, której tak bardzo jej brakowało.
Mamusiu. Jestem już taka szczupła. Nareszcie ważę 40 kilo. – Jestem na Oddziale Intensywnej Terapii z moją umierającą matką i rzeczą, która na pewno postawi ją na nogi jest fakt, że przez te dni od jej hospitalizacji, mój strach i smutek przetransformowały się w idealną anorektyczną motywację i wreszcie osiągnęłam jej wymarzoną dla mnie wagę. 40 kilo, pisze w swojej książce McCurdy.
Na tym jednak nie koniec koszmarnego dzieciństwa. Matka całkowicie kontrolowała co je, co ubiera, a do 16 roku życia regularnie asystowała jej pod prysznicem, w celu dokonania „oględzin piersi i narządów rozrodczych” i, jak to tłumaczyła, poszukiwania guzków rakowych.
Bajkowo nie było również w pracy. Już znacznie wcześniej świat obiegły wieści, że Dan Schneider – producent największych hitów Nickelodeon, takich jak "iCarly" czy "Victoria Znaczy Zwycięstwo", dokonywał znacznych nadużyć w stosunku do nieletnich aktorów. Wśród postawionych mu zarzutów znalazła się m.in. przemoc, molestowanie i groźby wysyłane drogą mailową. Cała spawa owiana jest jednak tajemnicą, a Nickelodeon zapłacił aktorom za milczenie pokaźne sumy. Jak pisze McCurdy, po zakończeniu kręcenia "Sam&Cat" – jej ostatniego serialu dla stacji – zaoferowano jej 300 tysięcy dolarów w zamian za nie wspominanie o osobistych doświadczeniach z planu. Aktorka ofertę odrzuciła, a w jej książce przeczytać możemy o takich sytuacjach, jak regularne upijanie młodocianej obsady na planie czy molestowanie.
Jak na ironię grana przez nią postać Sam, słynęła przede wszystkim z wielkiej miłości do niezdrowego jedzenia i przemocowej matki. Jak wyznaje sama aktorka wcielanie się w tę rolę, przez cały czas było dla niej wyjątkowo stresujące.To tylko niektóre doświadczenia z pracy na planach seriali.
Jennette po latach terapii mówi, że powrót do aktorstwa nie wydaje jej się już tak straszny i jest możliwe, że kiedyś jeszcze stanie przed kamerą. I choć wielu oburza tytuł autobiografii, dla ofiar przemocy rodzicielskiej jest on wyjątkowo pokrzepiający. Matki są dla większości symbolem bezgranicznej i bezwarunkowej miłości, stąd tak ciężko przyjąć, że czasami największych okrucieństw doświadczamy właśnie z ich strony. Ciężko również myśleć o tym, że Jennette McCurdy, która dla wielu z nas była symbolem beztroskiego dzieciństwa, sama prywatnie nigdy nie mogła się nim nacieszyć.
tekst: Zofia Markiewicz
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement