Doujak tworzy tkaniny, ale za środek wyrazu służą jej też ubrania, akcesoria czy performensy odwołujące się do estetyki i formy pokazu mody. Nie są to jednak ładne i przyjemne dzieła sztuki. Za ich pośrednictwem artystka opowiada o kolonializmie, rasizmie, szowinizmach i przemocy, analizuje ich przejawy w globalnym systemie przemysłowym.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy”, widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. KMAG
„Tkanina okrywa naszą nagą skórę od wieków, stając się nośnikiem wiedzy, historii i pamięci kulturowej. Jest towarem tak śmiesznie powszechnym i dostępnym, że w wygodnej niewinności znika pamięć o procesach i warunkach jej produkcji. Niech przypomni o tym marny T-shirt z popularnej sieciówki, zalewający rynek nadprodukcją niemożliwą do skonsumowania” – czytamy w tekście kuratorskim Magdaleny Ziółkowskiej, dyrektorki Bunkra. Ines Doujak odsłania kurtynę, pozbawia stroje, tkaniny i dodatki tej „wygodnej niewinności”. Używając form mody obnaża patologię jej produkcji.
Wystawę „Bezpańskie głosy" otwierają mali, zbuntowani szabrownicy, rewolucjoniści. By wejść do galerii, musimy przedostać się przez zbuntowany tłum, musimy stanąć ramię w ramię z niepokornymi, musimy zapomnieć o niewinności T-shirtu.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy” (kuratorka: Magdalena Ziółkowska), widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. Studio FilmLOVE
Potem jest przez chwilę miło. W oczy rzuca się oświetlona półka z mnóstwem pięknych, modowych dodatków. Ich niewinność szybko jednak znika. W Bunkrze wystawiono piękny wisior w kształcie królika wyskakującego z kapelusza. Zwierzę zamiast króliczych uszu ma ludzkie ręce i spętane dłonie. Wisior ujawnia niewolniczą niespodziankę mody, jej ohydną podszewkę ukrytą za glamourem naszyjnika.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy” (kuratorka: Magdalena Ziółkowska), widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. Studio FilmLOVE
Plecaki, torebki, kuferki o modnych formach pokryte są nadrukami przedstawiającymi tragarzy i tragarki, handlarzy i handlarki, a także tych, którzy dźwigają jedzenie i wodę. Transporterzy i transporterki przemierzają wydrążone w ziemi korytarze, nie wiadomo dokąd prowadzące tunele nie wiadomo co wydobywających kopalń. Te nory to drogi-pułapki umożliwiające „wolny” handel, to metafora niewolnictwa, które kryje się pod pięknym, niemal modowym terminem „wolny handel”.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy”, widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. KMAG
Na modnych dodatkach pojawiła się także góra złota, która przypomina pryzmę ziemniaków. Rączki od modnych dodatków wyglądają jak sznury lub kajdany. Prawda wytwarzania i wydobywania zestawiona została z piękną modową ułudą.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy”, widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. KMAG
W jednym z performansów Ines Doujak występuje duch kobiety, która zginęła zamknięta w płonącej fabryce odzieżowej. Duch opowiada o rozpuszczającej się skórze dłoni chwytających gorącą maszynę do szycia, o potwornych oparzeniach i duszącym dymie oraz o nędznym odszkodowaniu, które otrzymała żyjąca w nędzy córka ducha. Po dramatycznym przemówieniu martwej robotnicy głos zabrał żyjący przedstawiciela fabryki, pełnomocnik zachodniego inwestora. Jego słowa są kluczem do zrozumienia patologii systemu, opartego na taniej produkcji. Po jego przemówieniu możemy wskazać winnych. [Na wystawie "Bezpańskie głosy" znajduje się filmowa dokumentacja performansu]
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy”, widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. KMAG
Doujak zaprojektowała także tkaniny przedstawiające płonące fabryki odzieżowe. Gdzieniegdzie w ogniu widać ludzkie ciała. Obrazy przypominają ogień piekielny z „Sądu Ostatecznego” Hansa Memlinga. Sędzią nie jest tu jednak Bóg lecz kapitalista i konsument, czyli również widz i widzka wystawy.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy” (kuratorka: Magdalena Ziółkowska), widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. Studio FilmLOVE
Na wystawie pojawiły się też piękne ubrania, kolekcje mody, które można przymierzać, można wcielać się w bohaterów i bohaterki sztuki Ines Doujak.
Ines Doujak, „Bezpańskie głosy” (kuratorka: Magdalena Ziółkowska), widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. Studio FilmLOVE
W jednej z sal zawisły wielobarwne obrazy stworzone z wycinanek, które nadrukowano także na tkaniny. Kolaże przedstawiają hybrydy skonstruowane z ludzkich ciał, roślin, robaków, warzyw, ptaków, gadów, płazów... Ludzkie ciała są poranione, pokryte krostami, grzybami, naroślami. Są jednocześnie piękne i zadżumione, atrakcyjne i krostowate.
„Praca zatytułowana Skins [Karnacje] koncentruje się wokół kolaży wykonanych z oryginalnych nadruków zaprojektowanych na podstawie tablic edukacyjnych i atlasu medycznego z początku dwudziestego wieku, łącząc ludzkie ciało z roślinami i zwierzętami dla skonstruowania międzygatunkowych stworzeń. Kolaże te mają za zadanie przywrócić spowszedniałemu ciału jego witalną siłę i spleść je w tańcu z innymi gatunkami. Bukiet kwiatów skomponowany z psychoaktywnych roślin (ayahuaski, ibogi, bielunia...) [...] odwołuje się do czasów ekspansji kolonialnej: brutalnego ucisku ze strony rządzących, skazującego ekstatyczny stan świadomości na wygnanie ze społeczeństw Europy [...] W Europie, choć ikoniczny trąd wygasł, strach przed skarzeniem był nastrojem przeważającym. Ukuł się język, wedle którego ubodzy i wygłodniali jawili się jako pasożytniczy szkodnik tym, którzy odebrali im ziemię” – fragment tekstu Ines Doujak i Johna Barkera pt. HC 07 KARNACJE, który opublikowano w folderze towarzyszącym wystawie.

Ines Doujak, „Bezpańskie głosy”, widok wystawy, Bunkier Sztuki w Krakowie, 2017, fot. KMAG
Ines Doujak obnaża to, co moda i stojący za nią przemysł starają się ukryć. Odsłania krwawą, bolesną i piekielną prawdę zamkniętą w pięknych rzeczach. Jej projekty nie tylko dekonspirują mechanizmy zniewolenia, ale także inicjują opór, przełamują system, są przejawem utopii, a może też zalążkiem rewolucji?
„Bezpańskie głosy” to pierwsza w Polsce indywidualna wystawa Ines Doujak. W Krakowie zobaczycie jej rzeźby, instalacje, kolaże, prace wideo i dokumentacje perfromansów. Wystawa potrwa do 12 listopada. Kuratorką jest Magdalena Ziółkowska