Advertisement

„Informacja zwrotna” – ten serial jest jak strzał w twarz. Jakubik daje występ życia [RECENZJA]

Autor: Monika Kurek
17-11-2023
„Informacja zwrotna” – ten serial jest jak strzał w twarz. Jakubik daje występ życia [RECENZJA]
W środę swoją premierę miał długo wyczekiwany mini serial Netflixa na podstawie bestsellera Jakuba Żulczyka.
Jeśli szukaliście lekkiego i przyjemnego serialu na wieczór, to szukajcie dalej. „Informacja zwrotna” nie jest ani lekka, ani przyjemna. Jest ciężka, mocna i momentami wprawia widza w dyskomfort. Eksploruje mroczne zakamarki ludzkiej natury. Głównego bohatera nie jest łatwo polubić, ale nie o to tutaj chodzi. Można za to próbować zrozumieć zarówno jego, jak i bezlitosne mechanizmy nałogu, które wciągają człowieka niczym czarna dziura. To przerażające studium upadku, od którego nie da się oderwać wzroku.

Bardzo brzydka prawda

„Informacja zwrotna” jest podróżą w głąb króliczej dziury. Naszym przewodnikiem jest Marcin Kania — były muzyk, alkoholik, ojciec. Mężczyzna jest zmuszony zmierzyć się ze swoim nałogiem, gdy okazuje się, że jest ostatnią osobą, która widziała syna przed zniknięciem. Problem polega na tym, że Marcin nic nie pamięta. Nic a nic. A syna jak nie ma, tak jak nie ma. Co się stało z Piotrem? Towarzyszymy Marcinowi w poszukiwaniach syna, spotkaniach AA i spotkaniach z rodziną. Obserwujemy, jak powoli wracają do niego wspomnienia z tamtej nocy. Kania nie jest jednak narratorem, na którym możemy polegać, a jego wspomnienia często są rozmazane i wykrzywione. Tropy wskazują na to, że Piotr był zamieszany w grubą aferę kryminalną. Kto czytał, ten wie, o jaką aferę chodzi. Kto nie czytał, ten może być zaskoczony.
Niezwykły kunszt aktorski Arkadiusza Jakubika sprawił, że Marcin Kania dosłownie wyszedł z kart powieści. Zachowanie głównego bohatera powoduje cały rollercoaster sprzecznych emocji. W jednej chwili dajemy się porwać charyzmie Kani, by chwilę później złorzeczyć na niego, gdy ponownie sięgnie po alkohol i znów skrzywdzi swoich bliskich. Bo wiemy, że sięgnie i wiemy, że skrzywdzi. Z kolejnej strony przecież cały czas mu współczujemy, bo czujemy sącząca się z niego desperację podczas rozpaczliwych poszukiwań syna. Wtedy jednak dostajemy kolejną retrospekcję, która pokazuje, jak Kania w przeszłości traktował swojego syna… Jak w ciągu alkoholowym teraźniejszość miesza się z przeszłość, jawa ze snem i prawda z fikcją. Zmierza do wstrząsającego finału, po którym długo się nie pozbieracie.

Gdy zgasną wszystkie światła

Rola Kani była chyba jedną z najtrudniejszych, o ile nie najtrudniejszą, ról w życiu. Mogę ją sobie chyba tylko porównać do »Domu złego«. Ja mam dwóch synów, o których myślałem codziennie na planie »Informacji zwrotnej«. Zastanawiałem się, co by było, gdybym musiał któregoś z nich szukać, mówi Arkadiusz Jakubik o roli Marcina Kani.
Po przeczytaniu książki długo nie mogłam przestać myśleć o historii Marcina Kanii. Choć znałam fabułę, serial sprawił, że wszystko stało się jeszcze bardziej rzeczywiste i namacalne. Pod koniec piątego odcinka, gdy zostaje zapalone światło, zostajemy już tylko z bardzo brzydką i niewygodną prawdą. Jasno widzimy ścieżkę zniszczenia, jaką w sidłach nałogu pozostawił za sobą Marcin Kania. W „Informacji zwrotnej” wątek kryminalny jest pretekstem do namalowania przerażającego portretu upadku rodziny, spowodowanego chorobą alkoholową jednego z jej członków. Warto o nim pamięć, gdy scrollując Facebooka zobaczymy kolejną reklamę w stylu „Tyskie na świątecznym stole z Koroniewską i Dowborem”. Bo tak się składa, że kultura alkoholowa w Polsce ma się dobrze i nie potrzebuje dodatkowych zachęt.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement