Advertisement

Pokaz Iris van Herpen zapiera dech w piersiach. Wycięte laserem stroje wydają się unosić w powietrzu

24-01-2019
Pokaz Iris van Herpen zapiera dech w piersiach. Wycięte laserem stroje wydają się unosić w powietrzu

Przeczytaj takze

/tekst: Zuzanna Gralewicz/
Chcecie się zakochać? Rzućcie okiem na najnowszą kolekcję Iris van Herpen na sezon wiosna-lato 2019. To pokaz niezrównanej wirtuozerii i prawdziwa uczta dla oka.
Holenderka Iris van Herpen nazywana jest najbardziej kreatywną projektantką w branży. I nie bez kozery – każdym pokazem udowadnia, że jej perfekcyjnie wyegzekwowana wizja mody jest nawet nie tyle w awangardzie, ile raczej całe lata świetlne w przyszłości.
Jej prace zdają się przeczyć grawitacji – niektóre przypominają szkielety istot, które nigdy nie istniały, inne filigranowe koralowce i zwierzęta z morskich głębin – czasem ciężko jest uwierzyć, że modelki przechadzają się po wybiegu, a nie unoszą w wodzie. Delikatność łączy się tutaj z niedoścignioną precyzją.
Jej ostatni pokaz haute couture, zatytułowany Shift Souls, który odbył się podczas Paris Fashion Week, to kolejna zapierająca dech w piersiach kolekcja. Przez pół roku pracował nad nią sztab artystów i rzemieślników, niezbędna była również współpraca z dostawcami materiałów i firmami oferującymi ich obróbkę.
Tematem przewodnim jest dawna kartografia nieba oraz mityczne i astrologiczne chimery, można też zauważyć silne azjatyckie wpływy. Dla Van Herpen największą inspiracją był atlas „Harmonia Macrocosmica” opracowany przez Andreasa Cellariusa i opublikowany w 1660 roku. W porównaniu z poprzednimi, tegoroczna kolekcja jest niezwykle bogata w kolory. Modelki w ruchu wyglądają jak rajskie ptaki, które szykują się do lotu (uważny obserwator wyłapie, ukryte na pierwszy rzut oka, całe ptasie sylwetki oraz ludzkie twarze), inne wydają się spowite w chmurę lub gwiezdny pył.
„W Shift Souls skupiłam się głównie na ewolucji ludzkiego kształtu, na tym, jak przez długie wieki był idealizowany oraz na hybrydyzacji form kobiecych w mitologii. To właśnie niestałość wyobrażeń tożsamości kobiecej w japońskiej mitologii była dla mnie najbardziej inspirująca, pozwoliła mi skupić się eksploracji głębszego sensu jaźni, tego jak niematerialny i mutacyjny może być dziś ten fenomen w połączeniu z naszymi cyfrowymi ciałami”. – pisze van Herpen na Instagramie.
Stworzenie części tych widowiskowych sukni wymagało połączenia na ciepło warstw jedwabiu i naciągnięcia ich na koronki z mylaru, które wycięte zostały za pomocą lasera pracującego w 3D. Z mylaru wycięta jest również sukienka „Glitch” – laser musiał być szalenie precyzyjny, by nie przepalić żadnego elementu oraz by sprawić, żeby materiał zachowywał się w pożądany sposób. Sukienka wydaje się unosić w powietrzu dookoła ruszającej się modelki, efekt rzeczywiście przypomina komputerowy glitch (w poprzedniej kolekcji dostępna była w wersji czarno-białej).
„Wszystko zostało wykończone ręcznie, ale zadrukowanie materiału, którego użyliśmy do wykonania niektórych plisowanych sukienek, wymagało zaangażowania firm, które specjalizują się drukowaniu. Nie było to takie proste: drukarnie zlokalizowane we Włoszech i w Niemczech opracowywały i testowały różne techniki. Wszystko musiało zostać wydrukowane w dość wysokiej rozdzielczości, by gradient był idealny. Plisy były wykonywane we Francji, Włoszech i Niemczech. Organza, której użyliśmy pochodzi z Niemiec i Japonii, a jedwab z Japonii.” – wyjaśnia dyrektor handlowy, Paul van As, w rozmowie z Futur404.
Nie można zaprzeczyć piękna kreacji Iris Van Herpen, lecz podejrzliwi mogliby wątpić, czy mają one jakieś praktyczne zastosowanie. Właściwie wielu ludzi wydaje się instynktownie podejrzewać, że coś tak doskonałego w formie i delikatnego z wyglądu może łatwo ulec zniszczeniu. Nic bardziej mylnego.
„Mylar to bardzo wytrzymały materiał opatentowany przez NASA. W rakietach kosmicznych rury nie mogą być z metalu, ponieważ spowodowałoby to zwarcie elektryczne – używa się więc mylaru. Mogę powiedzieć, że był to jeden z bardziej interesujących materiałów, z jakimi zetknęliśmy się w pracy.” – wyjaśnia van As.
„Geniusz Iris polega na tym, że jej projekty są zawsze gotowe do noszenia, są technicznie wykonane tak, by wyglądać na delikatne, ale ona zawsze myśli o tym, żeby można było je zostawić na wieszaku, albo o tym, jak dyskretnie ukryć zamek.” – dodaje.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement