Startował z ostatniej pozycji na liście Nowej Lewicy i pokonał jedynkę – lidera Lewica, Włodzimierza Czarzastego, który zyskał 22,3 tys. głosów. Litewka zgromadził przeszło dwa razy tyle (40,5 tys. głosów). Obaj panowie otrzymali mandaty do Sejmu. W czym zatem tkwi jego sekret?
Łukasz Litewka umieścił na swoich banerach wyborczych zdjęcia 10 bezdomnych psiaków, które szukały domu. Kilka z nich nawet znalazło już domy!
„“Ogłaszając tydzień temu swój start w wyborach do Sejmu, obiecałem, że to będzie kampania, która ma sens. 4 lata temu moje banery posłużyły za ocieplenie boksów psiaków. Tym razem postanowiłem pójść o krok dalej. Projektując swoje nośniki, zauważyłem sporo niewykorzystanej przestrzeni. Zamiast liderów ze świata polityki do wyborów zaprosiłem tych, którzy już dawno powinni zostać wybrani”, przekazał Litewka.
Profil na Facebooku, obserwowany przez ponad 250 tys. osób, traktuje jako tablicę ogłoszeń. Każdy może poprosić o pomoc i istnieje duża szansa, że tę pomoc uzyska.
Wyremontował z fundacją Castorama mysłowicki Dom Dziecka. W swoje urodziny otworzył fundację TEAM LITEWKA. Nie rozdawał ulotek ze swoim wizerunkiem — zamiast tego kupił warzywa i owoce, które zawiózł do domu dziecka.
W ramach kampanii wywiesił tylko jeden billboard i był to billboard dla ciężko chorego Franka, który potrzebował wsparcia finansowego. Wysłał kilkanaście kartonów lodów na festyn Szkoły Podstawowej nr 29. w Sosnowcu, na który został zaproszony w trakcie wyborów. Pomógł zebrać pieniądze na leczenie Karoliny z Dąbrowy Górniczek. I można by tak wymieniać i wymieniać… A co najlepsze, zbudował wokół siebie armię wspaniałych osób, które są w każdej chwili gotowe do pomocy. Brawo, takich polityków potrzebujemy!