Advertisement

Historyczne stroje, szkice i zdjęcia Mody Polskiej na pierwszej tego typu wystawie w Polsce. Rozmawiamy z Jerzym Antkowiakiem

Autor: PK
16-09-2018
Historyczne stroje, szkice i zdjęcia Mody Polskiej na pierwszej tego typu wystawie w Polsce. Rozmawiamy z Jerzym Antkowiakiem

Przeczytaj takze

W polskim muzealnictwie moda nadal pozostaje tematem marginalnym. Ogromna szkoda, bo ubiór także jest sztuką. Wystarczy choćby spojrzeć na londyńskie wystawy Balenciagi czy McQueena. Na pomysł stworzenia takiego projektu w naszym kraju wpadł projektant, Tomasz Ossoliński, łącząc siły z Łódzkim CMW. Wystawa będzie dotyczyła twórczości Jerzego Antkowiaka i ukaże najznamienitsze projekty Mody Polskiej, dzięki którym marka z wdziękiem wymknęła się socjalistycznej rutynie.
Trzy lata temu Ossoliński wraz z modelkami Mody Polskiej, odwiedzili Jerzego Antkowiaka w jego rodzinnym domu w Komorowie. Projektant pokazał im piwnicę, w której zgromadził setki strojów, szkiców, dokumentów i zdjęć. Odkupił je, gdy przedsiębiorstwo zostało postawione w stan likwidacji. W latach 90. chciał oddać eksponaty do Muzeum Narodowego, ale w tamtych czasach nikt nie był nimi zainteresowany.
Na szczęście teraz stroje znalazły odbiorców. Wystawa będzie otwarta od 6 października w nowoczesnym wnętrzu XIX-wiecznej Białej Fabryki Geyera, w której mieści się Centralne Muzeum Włókiennictwa. Na dwóch piętrach zostanie zaprezentowanych kilkaset obiektów - od najbardziej charakterystycznych i efektownych ubrań po inne cenne artefakty, np. pamiętne filiżanki, które Jadwiga Grabowska kazała stworzyć Antkowiakowi aby w ogóle został zatrudniony.
Na cześć wielkiego projektanta powstanie również film dokumentalny ukazujący Antkowiaka nie tylko jako artystę mody, ale i artystę życia. Człowieka, łączącego w sobie wiele przeciwieństw. Reżyserem jest Anna Więckowska.
Na konferencji dotyczącej przyszłej wystawy i filmu, udało nam się zadać mu kilka pytań:
K MAG: Czy gdyby miał Pan wybór, to wolałby Pan zaczynać karierę projektanta w dzisiejszych czasach czy w przeszłości?
Jerzy Antkowiak: Jestem wielkim fanem mody lat 20. To właśnie ona przyniosła na świat prawdziwą rewolucję! Zakończenie I wojny wywołało w ludziach chęć odmiany. Zaczęli przywiązywać większą uwagę do sztuki i zabawy. To były czasy Jeana Patou i Christiana Diora. Kolekcjonuję stare, francuskie i niemieckie żurnale, Harper’s Bazaary, Vogue'i i inne magazyny, do których uwielbiam wracać, i które przybliżają mi tamte czasy. Oczywiście doceniam wszystko co nowe - bo musi być nowe - ale sam nie potrzebuję tych wszystkich „potworów” tj. Internetu. Jestem miłośnikiem trzeszczących winylowych płyt i one w zupełności mi wystarczają. Gdybym faktycznie mógł wybierać to zdecydowanie chciałbym, żeby były to lata 20.
Jak zmienił się Pana światopogląd po obejrzeniu pierwszych w swoim życiu, zagranicznych pokazów?
Wszystko poprzewracało mi się w głowie. Myślałem, że trzeba chodzić ubranym dokładnie tak jak modelki na wybiegu, więc na swój pierwszy pokaz Pierre Cardin, założyłem kosmiczny garnitur i hełm na głowę. W Paryżu wyglądałem jak wzorcowy idiota ze wschodu. Dopiero później dotarło do mnie, że to widowisko ma mnie inspirować, a nie przebierać.
Dziś, kiedy jest Pan legendą Mody Polskiej, ma Pan jeszcze jakieś niespełnione marzenie z nią związane?
Moim po części spełnionym, a po części niespełnionym marzeniem, zawsze będzie moda. Mimo tego, że momentami mnie irytuje i brakuje w niej trochę świętego spokoju, to zawsze będzie mnie kusić. Kiedy moda kogoś ukąsi, to nie można przestać jej kochać.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement