Advertisement

Kiszony ogórek za 10 tysięcy? McDonald wkracza do świata sztuki? Art is dead?

28-07-2022
Kiszony ogórek za 10 tysięcy? McDonald wkracza do świata sztuki? Art is dead?
Czasem co za dużo to niezdrowo. Po tak zwanym „Komiku” Maurizio Cattelana, czyli bananie przyklejonym do ściany taśmą izolacyjną i „Niewidzialnej Rzeźbie” Salvatore Garau, przyszedł czas na kiszonego ogórka na suficie.
W jednej z galerii sztuki współczesnej w Auckland w Nowej Zelandii, zawisło ostatnio nowe, warte tysiące dolarów dzieło. Nazwany przez autora Matthew Griffina „ogórek kiszony” jest właśnie tym czym wam się wydaje – ogórkiem, a raczej jego plasterkiem, wyjętym z mcdonaldowego cheeseburgera i przyklejonym do sufitu za pomocą zawartego w burgerze sosu. Jak na fastfoodowy wyrób przystało, ogórek nie wykazuje oznak zepsucia, a sos zaskakująco mocno trzyma go na suficie, o czym na pewno warto pamiętać podczas kolejnych wizyt w popularnych sieciach restauracyjnych.
Artysta wycenił swoją prace na skromne 10 tysięcy nowozelandzkich dolarów. Jeśli chcecie otrzymać w pakiecie i cheeseburgera, będziecie musieli dopłacić dodatkowe 4 tysiące. Ciekawe czy ewentualni nabywcy tego cennego dzieła sztuki wiedzą, że podobną instalacje mogą z łatwością znaleźć za darmo w przeciętnym studenckim mieszkaniu. Jak można się domyślić ogórek wzbudził bardzo burzliwe i mocno podzielone reakcje – zaczynając od zachwytów i na oburzeniu kończąc.
Entuzjaści znajdują w post-internetowej sztuce Griffina nawiązań do Marcela Duchampa i jego „Fontanny”, będącej zwykłym porcelanowym pisuarem. Dopatrują się tu również kpiny z konsumpcjonizmu, sztucznego fastfoodowego jedzenia i sztuki współczesnej. Jak na razie jest to jednak jedynie kpina z klientów. Potencjalny nabywca nie otrzyma bowiem na własność ani tego konkretnego ogórka z suftu, ani cheeseburgera, z którego pochodzi. Dostanie natomiast instrukcje jak odtworzyć ów dzieło we własnym domu.
Sceptycy widzą tu jednak jedynie oszustwo i kategorycznie sprzeciwiają się uznawaniu tego typu żartów za sztukę. Podobne dyskusje miały już miejsce zarówno w 2019 jak i 2021, gdy swoje prace „Komik” i „Niewidzialna Rzeźba” prezentowali Maurizio Cattelana i Salvatore Garau. I to jest kolejny zarzut prezentowany w stronę niewinnego niczemu ogórka – to już było, ile można? I o ile można się zgodzić z faktem, że ów motyw nie robi już na nas podobnie szokującego wrażenia jak za pierwszym razem, tak nikt nie protestuje oglądając kolejne i kolejne impresjonistyczne pejzaże. Dodatkowo dzieło budzi wiele emocji i ożywionych dyskusji – a przecież o to poniekąd w sztuce chodzi.
A co w tym temacie ma do powiedzenia sam autor? Ryan Moore reprezentujący Griffina mówi „humorystyczna reakcja na to dzieło nie jest niepoprawną – to OK, przecież to jest zabawne.” Na pytanie czy jest to „sztuka” odpowiedział „ogólnie rzecz biorąc, to nie artyści decydują o tym, czy coś jest sztuką czy nie – oni są tymi, którzy tworzą. O tym czy coś ma wartość i znaczenie jako dzieło sztuki, decyduje sposób w jaki społeczeństwo używa tego lub o tym mówi.” Jest to całkowicie inne podejście do tematu sztuki współczesnej od tego, które prezentował Duchamp „zwyczajny przedmiot może zostać zwyczajnie podniesiony do poziomu sztuki poprzez sam wybór artysty.” – mawiał. Trzeba jednak przyznać Moorowi, że w obecnych czasach, całkowicie zdominowanych przez social media, opinia publiczna ma ogromny wpływ na to, co postrzegamy jako sztukę.
tekst: Zofia Markiewicz
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement