Klocuch, bo o nim mowa, w opisie kanału podaje tylko trzy słowa - recenzje, rysowanie, gry. W tym roku jego popularność znacząco wzrosła po brawurowych i absurdalnych przeróbkach kawałków Lil Pumpa "Gucci Gang" ("kruci gang") i Taconafide "Tamagotchi" ("aezakmi"). Twórczość najbardziej tajemniczej postaci polskiego YouTube'a przez wielu jest trakowana jako projekt artystyczny, nie dziwi więc, że wreszcie zostanie zaprezentowana w formie wystawy retrospektywnej w przestrzeni galeryjnej.
Stanie się to 1 września w nowo powstałej Galerii Komputer na warszawskiej Pradze. Za przygotowanie ekspozycji zatytułowanej "Moje jest wygranko" odpowiadają krytyk sztuki i kurator Piotr Policht oraz rysownik Bartosz Zaskórski (Mchy i Porosty). Galeria Komputer to wspólny projekt artystów Łukasza Radzisza i Szymona Kaniewskiego. Z Radziszem, finalistą konkursu Artystyczna Podróż Hestii, udało nam się porozmawiać o wystawie Klocucha, która w kilka dni od ogłoszenia na wydarzeniu facebookowym ma prawie 8 tysięcy osób deklarujących w niej udział.
Co decyduje o tym, że Klocucha, z jego zgrzebnymi i kuriozalnymi wideo, można uznać za artystę? To bardzo rzadki przypadek, by twórczość youtubera trafiła do galerii.
Łukasz Radzisz (Galeria Komputer): Można powiedzieć, że wystawa youtubera to kolejne terytorium zdobyte dla sztuki, redefinicja postaci artysty. Ostatnio do MSN i bytomskiej „Kroniki” trafiła Kraina Grzybów. Istnieje też liczna grupa profesjonalnych artystów, szczególnie spod sztandarów post-sztuki, która wybiera media społecznościowe i język internetu, jako narzędzie dla siebie, z nadzieją, że osiągną podobny sukces. Klocucha wyróżnia to, że zaczął naturalnie, jako niewinny nastolatek i dzięki konsekwencji, zbudował swój własny język, zestaw symboli, słowem - wykreował samego siebie.
Zaskoczyła was deklarowana frekwencja na wydarzeniu facebookowym wystawy? Patrząc tylko na liczby, to jak na razie najgłośniejsza wystawa w Polsce tego roku.
Pracujemy nad wystawą już od kilku miesięcy, co pozwoliło nam zachować pewną rozwagę. Klocuch posiada wierne grono odbiorców. To rzadka sytuacja, w której można przygotować wystawę z myślą o ludziach wyraźnie zafascynowanych czyjąś indywidualną twórczością. Liczebność grupy była gdzieś na marginesie. Zauważ, że nie pompujemy balonika, nie pozycjonujemy eventu – ludzie sami przekazują sobie informację o wydarzeniu. Wystawie będzie towarzyszył katalog z tekstami innych krytyków i historyków sztuki. Piotr Policht zaproponował organizację konferencji Klocuchologów.
Jak udało się wam skontaktować z Klocuchem i namówić go do przygotowania wystawy retrospektywnej? Czy znasz osoby/jesteś jedną z osób, które poznały go osobiście, na żywo?
Relacja z Klocuchem opiera się wyłącznie na linii Klocuch – Mchy i Porosty. Bartek Zaskórski napisał do niego jakiś czas temu z propozycją wystawy i pokazał swoje rysunki. Prace Bartosza spodobały się Klocuchowi, jego pierwsze słowa to „fajne prace twoje”. Od tego czasu z napięciem śledzimy ich konwersację.
Czy Klocuch ujawni się na wystawie?
Sami się nad tym zastanawiamy.
Wystawa to nie tylko wydarzenie artystyczne, lecz także prawdopodobnie pierwszy oficjalny zlot fanów Klocucha. Jak chcecie przygotować wystawę, rozłożyć w niej akcenty, by nie była to po prostu beka/happening?
Wystawa nie jest po prostu pokazem filmów z YouTube'a. Kuratorzy wyodrębniają z twórczości Klocucha konkretne wątki - jest to pełnowartościowa wystawa retrospektywna. Tak, jak powiedziałem wcześniej, planujemy konferencję klocuchologiczną. Może zrobimy Katedrę Klocuchologii w Komputerze.
W jaki sposób będą prezentowane prace? Jako wideoart? Wydruki? Wybrane filmy z YouTube'a?
Bartosz i Piotr mieli od początku precyzyjne wyobrażenie, jaki charakter powinna mieć ekspozycja. Z perspektywy galerii, wydaje mi się, że wystawa będzie czytelna zarówno dla fana Klocucha, jak i regularnego odbiorcy sztuki.
Dla gości będzie typowe dla wernisaży wino, czy też inne pićko? Czy pomieszczą się spodziewane tłumy?
Kuratorzy wyraźnie zażądali, aby kierować się gustem Klocucha. Pićka i miejsca wystarczy dla wszystkich.
Trudno o lepszy start dla nowej galerii niż tak głośne wydarzenie, Jak widzisz jej dalsze funkcjonowanie?
Galeria Komputer to pomysł już sprzed czterech lat. Pomyślałem, że mój pierwszy komputer stacjonarny może być meblem-galerią. Zrobiłem customową obudowę z białych desek, które wyciągnąłem wcześniej z kontenera w Zachęcie. Powstał white cube. Później poznałem się z Szymonem Kaniewskim i od tego momentu Komputer to wspólne dzieło. Byliśmy nastawieni na działalność wizytującą, na wystawy w przestrzeniach dedykowanych. Po jakimś czasie Szymon powiedział, że ma na Pradze wolną piwnicę. Dopóki jej nie zobaczyłem - byłem podekscytowany, że będziemy mieli totalny punk. Na miejscu okazało się, że miejsce jest zjawiskowe. Będziemy tu przez dłuższy czas, mamy kilka pomysłów na wystawy poza Warszawą. Wspólnie z Szymonem i Bartkiem chcemy też założyć szkołę rysunku. Jeśli chodzi o program Galerii Komputer – opieramy się wyłącznie na naszych zainteresowaniach, sami jesteśmy artystami. Zaraz po Klocuchu mamy w planach wystawę Tymka Bryndala, z którym otworzymy regularny program kosmiczny i wyślemy w kosmos rakietę.
Klocuch | Moje jest wygranko
Kuratorzy: Piotr Policht oraz Bartosz Zaskórski/Mchy i Porosty
Galeria Komputer (Łukasz Radzisz, Szymon Kaniewski)
ul. Ząbkowska 5, Warszawa
Otwarcie: 1 września 2018, godz. 18:00
Wystawa potrwa do 21 września 2018.