Advertisement

Krytycy miażdżą najdroższy film Netflixa. „Pozbawiony duszy”

11-03-2025
Krytycy miażdżą najdroższy film Netflixa. „Pozbawiony duszy”
Już za kilka dni, bo 14 marca, swoją premierę będzie miał film „The Electric State” braci Russo z Millie Bobby Brown oraz Chrisem Prattem. Zagraniczny krytycy już go widzieli i… nie zostawili na nim suchej nitki.
Na tę chwilę „The Electric State” ma zaledwie 20 proc. pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes. Produkcja od początku budziła duże emocje, i to nie tylko ze względu na odtwórców głównych ról. Według doniesień zagranicznych mediów budżet filmu wyniósł 320 mln dolarów. Oprócz Millie Bobby Brown i Chrisa Pratta w obsadzie znajdują się również Ke Huy Quan, Giancarlo Esposito i Stanley Tucci. Głosu robotom użyczyli m.in. Woody Harrelson, Brian Cox I Colman Domingo.
Za reżyserię odpowiadają bracia Russo, którzy mają na koncie takie spektakularne produkcje Marvela jak „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz”, „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”, „Avengers: Wojna bez granic” i „Avengers: Koniec gry”. Wcześniej nakręcili również dla Netflixa „The Gray Man” z Ryanem Goslingiem, Aną de Armas i Chrisem Evansem.
Spore emocje wywołały ponadto stylizacje Millie Bobby Brown podczas wydarzeń promocyjnych.

O czym opowiada „The Electric State”?

Akcja The Electric State została osadzona w futurystycznej, alternatywnej rzeczywistości lat 90. XX wieku. Film oparty jest na powieści graficznej szwedzkiego artysty Simona Stålenhaga. Główni bohaterowie, w których wcielają się wspomniana Millie Bobby Brown, znana z kultowego serialu Stranger Things, oraz Chris Pratt – ulubieniec widzów z serii Strażnicy Galaktyki – przemierzają zachód Ameryki, aby odnaleźć brata osieroconej nastolatki. W towarzystwie zaprzyjaźnionych robotów odkrywają tajemnice świata, w którym maszyny, niegdyś wiernie służące ludziom, teraz żyją na wygnaniu po nieudanej rewolucji.
Za projektem stoją bracia Russo, Anthony i Joe, którzy oparli swoją produkcję na powieści graficznej szwedzkiego artysty Simona Stålenhaga, znanego z niepowtarzalnych projektów w duchu retrofuturyzmu i dystopii. Widzowie mogą spodziewać się poruszającej historii o sile przyjaźni i odwagi oraz zapierających dech w piersiach efektów wizualnych – oryginalnych projektów robotów czy antyutopijnego krajobrazu zachodniej Ameryki.

Pierwsze recenzje „The Electric State”

Tak jak wspominaliśmy, film zgromadził zaledwie 20 proc. Pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes. Co piszą krytycy? Zobaczmy!
W tym filmie dzieje się tyle rzeczy, że momentami bywa agresywny. Ale nie jest ani zabawny, ani ekscytujący. Tak jak wiele filmów oryginalnych platform streamingowych, »The Electric State» jest nie tyle prawdziwym filmem, ale raczej imitacją filmu, David Rooney, „The Hollywood Reporter”.
„Brakuje mu duszy. Zero oryginalności, tylko jeden wielki, kolorowy miks digitalowego kontentu”, Peter Bradshaw, „The Guardian”.
Pozbawiony radości mockbuster Netflixa i braci Russo to tylko przekonujący argument, aby pozwolić filmom umrzeć, David Ehrlich, „Indie Wire”.
O dziwo, reżyserzy Joe i Anthony Russo, wraz ze scenarzystami Christopherem Markusem i Stephenem McFeelym, nie wykorzystali potencjału materiału źródłowego pod względem budowania postaci oraz zbudowanego świata, Courtney Howard, „Variety”.
„Jakimś cudem »The Electric State» jest jednocześnie boleśnie oczywisty i kompletnie niespójny”, Clarisse Loughrey, „The Independent”.
Czy naprawdę jest aż tak źle? Przekonamy się już 14 marca.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement