![Lor: „Od tego utworu zależało, czy wracamy do muzyki” [WYWIAD]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/64ae706871187705b7348429/7OBNAlto.jpeg)
![Lor: „Od tego utworu zależało, czy wracamy do muzyki” [WYWIAD]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/64ae706871187705b7348429/7OBNAlto.jpeg)
Zachwycamy się nimi, od kiedy zaczęły wydawać muzykę. Tajemnicza nazwa kryje cztery utalentowane artystki z Krakowa, specjalizujące się w muzyce folkowej, opartej na brzmieniach skrzypiec i pianina.
W maju ukazał się ich nowy krążek „Panny młode”, więc skorzystaliśmy z okazji i sprawdziliśmy, co u nich słychać. Było o czym rozmawiać, zwłaszcza że to ich pierwszy materiał po polsku. O pobycie w Londynie, tworzeniu po polsku, ale i planach na najbliższe miesiące. Rozmowa z dziewczynami była taka, jak ich muzyka – wciągająca i zachęcająca do tego, aby odkryć więcej. Wywiad przeprowadził Franciszek Górski.
Skąd wziął się pomysł, aby zaśpiewać „Panny Młode” po polsku?
Lor: Od samego początku słyszałyśmy, że powinnyśmy zacząć pisać po polsku, ale nie byłyśmy jeszcze na to gotowe. Gdybyśmy nagrały wtedy materiał po polsku, to nie byłybyśmy z niego zadowolone. Kiedy w końcu poczułyśmy się na siłach, to to zrobiłyśmy.
Wcześniej też nie było żadnych romansów z pisaniem po polsku?
Lor: Dawno temu, bodajże w 2016 roku, nagrałyśmy coś w języku polskim. To było okropne (śmiech). Mroczne czasy. Nikt nigdy tego nie usłyszał i mam nadzieję, że tak zostanie. Naszym pierwszym, oficjalnym polskim utworem było „Nikt”.
Miałyście awersję do tworzenia w języku ojczystym czy nie czułyście się jeszcze na tyle pewnie w songwritingu
Paulina Sumera: Po raz pierwszy miałam styczność z polską muzyką alternatywną w 2016 roku. Przez 16 lat swojego życia nie słyszałam nic oprócz Ich Troje (śmiech). Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęłam słuchać polskiej muzyki. Byłam nastolatką i odkrywałam, co mi się podoba. Napisanie całego albumu przyszło nam bardzo naturalnie. To nie było tak, że ustaliłyśmy: „Dobra, to za pięć lat wydamy album”.
Julia Skiba: Z perspektywy czasu wydaje mi się, że pisałyśmy po angielsku, bo wierzyłyśmy, że będziemy tworzyć za granicą. Kiedy podjęłyśmy decyzję o powrocie, pogodziłyśmy się z Polską i postanowiłyśmy, że będziemy nagrywać muzykę po polsku.
Lor: Byłyśmy skupione na konkretnej grupie odbiorców, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Reakcje na utwór „Nikt” były bardzo pozytywne. Utwór się przyjął.
Czy mieszkanie w Londynie miało wpływ na waszą twórczość?
Lor: Przyjechałyśmy do Londynu, bo chciałyśmy zrobić karierę. Potem uświadomiłyśmy sobie, że nikogo tam nie znamy. W Polsce kojarzyłyśmy większość osób z branży z imienia i nazwiska. W Londynie błądziłyśmy we mgle. Choć mieszkamy tam, brytyjski rynek muzyczny nadal jest dla nas bardzo obcy. A my należymy do osób, które wolą poruszać się po znajomym gruncie.
Czy uważacie, że londyńskie doświadczenia mogą pomóc wam podczas robienia muzyki w Polsce?
Lor: Od początku bardzo dużo czerpiemy z zachodniej muzyki. Stroniłyśmy od szukania inspiracji w Polsce. Jeśli chodzi o tę płytę, to na pewno słychać na niej dużo inspiracji amerykańskim popem. W Wielkiej Brytanii skupiałyśmy się na studiach. Dzięki temu bardzo rozwinęłyśmy się w kwestii sposobu postrzegania i uczenia się muzyki.
Gdy słuchałem albumu, odniosłem wrażenie, że niektóre teksty są bardzo osobiste. Jak wyglądał proces ich powstawania?
Lor: Co za poświęcenie (śmiech). U nas to wygląda tak, że dzielimy się obowiązkami. Paulina pisze teksty, Julia robi muzykę. Później dają nam gotowy projekt.
Julia Skiba: Ja i Paulina spotykałyśmy się, aby wspólnie tworzyć. Nie wtrącałam jej się do pisania tekstów, a ona nie wtrącała się w to, co robiłam ja. Jeśli coś nam nie siedziało, to porozumiewałyśmy się bez słów. Wystarczyło zrobić minę (śmiech). Nie kłóciłyśmy się, bo bardzo sobie ufamy. Najpierw robimy muzykę, a później Paulina dopisuje tekst
Skąd czerpiesz inspirację do pisania tekstów?
Paulina Sumera: Chciałam oprzeć tę płytę na doświadczeniach z okresu dorastania i rozmowach, które mu towarzyszą. Wiadomo, czerpałyśmy inspirację z naszych doświadczeń, ale raczej nie ma tam mowy o jakichś konkretnych wydarzeniach.

fot. Zuzanna Mazurek
Ile czasu minęło od momentu, gdy pojawił się pomysł na drugi album do momentu, gdy weszłyście do studia?
Lor: Gdy wypuszczałyśmy utwór „Nikt”, to miałyśmy już gotowy pomysł. Chciałyśmy zobaczyć, jak się przyjmie. Gdyby odbiór był kiepski, to szybko byśmy o nim zapomniały (śmiech). Po premierze singla zaczęłyśmy szukać wydawcy i skupiłyśmy się na stworzeniu całego albumu. Liczyłyśmy, że zamkniemy się w ciągu roku.
Jak wyglądała wasza praca w studio?
Lor: Wyglądało to zupełnie inaczej niż przy „Lowlight”. Wtedy zamknęłyśmy się na kilka dni w domu naszego producenta Michała Przytuły. Tym razem rozłożyłyśmy pracę na kilka miesięcy. Głównie ze względów logistycznych, bo kursowałyśmy między Londynem i Krakowem. Było to zupełnie inne doświadczenie, ale dałyśmy radę.
Nagrywałyście w różnych miejscach czy miałyście jedno centrum dowodzenia?
Lor: Głównie korzystałyśmy z krakowskiego studia braci Sarapata. Zazwyczaj przychodziłyśmy do nich na trzygodzinne sesje. Wyjątkiem był utwór „Przedwczoraj”, który powstał w Black Kiss Records.
Czyli można powiedzieć, że był spontan?
Lor: Wpadałyśmy, jak mieli czas. Podczas jednej sesji nagrywałyśmy jeden instumental.
Czego byłyście ciekawe bardziej: reakcji na polski tekst czy nowego brzmienia?
Lor: I tego, i tego. Wypuściłyśmy EP-kę i potem wydarzyła się pandemia, która bardzo ostudziła nasz zapał do pracy oraz interakcji z ludźmi. Plany wydawnicze zostały wstrzymane. Od tego utworu zależało, czy wracamy do muzyki. To było nasze być czy nie być. Wiele zespołów rozpadło się przez pandemię. Nam, dzięki sporym zasięgom na Spotify, udało się przetrwać. Na samym początku pandemii wydałyśmy album „Sunlight”,więc nie dałyśmy się tak łatwo zapomnieć (śmiech).
Czyli trochę szczęście w nieszczęściu?
Lor: Kolejnym aspektem były odwołane koncerty. Miałyśmy jechać w trasę i przepadło nam dużo ciekawych rzeczy. Kolejne fale pandemii wiązały się z przekładaniem dat. Wszyscy łudziliśmy się, że te koncerty jednak się odbędą. Nie wróciłyśmy jeszcze do pełnowymiarowego koncertowania, ale mamy nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Kiedyś grałyśmy non stop.
Na Spotify waszym utworom towarzyszą wizualizacje. Czy dobieracie je według jakiegoś klucza?
Lor: Zazwyczaj są to klipy. W przypadku „Trafalgaru” w tle widać zlepek naszych wspomnień z Londynu. „Bombendzie” i „Helci” towarzyszą nagrania z naszych sesji studyjnych, które uwieczniła nasza menago.
Macie duże wsparcie od przyjaciół?
Lor: Często staramy się wciągać naszych znajomych w to, co robimy. Gdyby nie oni, to pewnie połowa rzeczy nigdy by nie powstała (śmiech). Jest nam bardzo miło, gdy odzywają się do nas osoby, z którymi przez jakiś czas nie miałyśmy kontaktu. Dostajemy bardzo dużo wsparcia.
A jak to wygląda na koncertach? Jaki macie kontakt z fanami?
Lor: Ostatnio zagrałyśmy w Białymstoku. Byłyśmy bardzo mile zaskoczone, bo przyjechali ludzie z Krakowa, Lublina czy Gdyni. Wiele z nich zostało po koncercie, aby z nami pośpiewać i potańczyć.
Zawsze staracie się spotykać z fanami?
Lor: Staramy się. Wydaje nam się, że jesteśmy bardzo otwarte na kontakty z fanami. Wiadomo, nie zawsze udaje się ze wszystkimi porozmawiać, ale zależy nam na tym, aby nasza publiczność czuła się zaopiekowana. Kiedyś ktoś nawet skorzystał z propozycji i poszedł z nami na obiad.
Wow!
Lor: Kiedy dziewczyny przyszły do nas i powiedziały nam, że nie mają, gdzie spać. Wzięłyśmy je do siebie i spały u nas na podłodze. Historia zrobiła się jeszcze ciekawsza, bo okazało się, że powiedziały swoim mamom, że śpią u siebie nawzajem.
Kiedy rusza trasa?
Lor: Trasa ruszy na jesień, gdzie wyruszymy do 6 polskich miast – zaczynamy 20 października od Wrocławskiego klubu „Bezsenność”, a finałowy koncert odbędzie się 28 października w naszym rodzimym Krakowie w klubie Poczta Główna. Album fizyczny można nabyć w przedsprzedaży podczas wakacyjnych koncertów. Niedługo zobaczymy się na Slot Art Festival i na Fest Festival
Polecane

BLOKECORE – ze stadionu na salony

6 filmów polecanych przez ekranową „Barbie” – Margot Robbie

Wybraliśmy 8 miejsc w Warszawie, których zdjęcia zrobią furorę w waszych social mediach

Xavier Dolan rzuca reżyserię. „Sztuka jest bezużyteczna”

12 mocnych premier filmowych, na które czekamy w drugiej połowie roku
![Nosowska parodiuje Derpienski – fani zachwyceni [WIDEO]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/64a7fac271187705b7348243/kasia.jpg)
Nosowska parodiuje Derpienski – fani zachwyceni [WIDEO]
Polecane

BLOKECORE – ze stadionu na salony

6 filmów polecanych przez ekranową „Barbie” – Margot Robbie

Wybraliśmy 8 miejsc w Warszawie, których zdjęcia zrobią furorę w waszych social mediach

Xavier Dolan rzuca reżyserię. „Sztuka jest bezużyteczna”

12 mocnych premier filmowych, na które czekamy w drugiej połowie roku
![Nosowska parodiuje Derpienski – fani zachwyceni [WIDEO]](https://kmag.s3.eu-west-2.amazonaws.com/articles/64a7fac271187705b7348243/kasia.jpg)

