Wernisaż został otwarty 9 maja i prezentuje szeroki przekrój artefaktów związanych z Millerem: winyle, kasety, niepublikowane zdjęcia i materiały wideo, dzieła sztuki inspirowane jego osobą, a także kolekcjonerskie gadżety i unikatowe edycje albumów. Ekspozycja nie ogranicza się tylko do muzyki – to przestrzeń wspomnień i artystycznej refleksji nad dziedzictwem jednego z najważniejszych twórców współczesnego hip-hopu.
Kuratorem wystawy jest Piotr Zawałkiewicz – od lat wierny fan Millera, a zarazem właściciel wielu prezentowanych obiektów. Choć dziś występuje w roli kuratora, jego relacja z twórczością artysty jest głęboko osobista. Wśród eksponatów znalazły się m.in. czapki, które kolekcjonuje od lat.
Zaskakujący pomysł na wernisażu
Wśród prezentowanych przedmiotów uwagę przyciąga m.in. spersonalizowany boombox inspirowany okładką mixtape’u K.I.D.S.. Nie zabrakło także pamiątek od fanów – biletów z koncertów, archiwalnych wydań magazynów czy kolekcjonerskich przedmiotów.
Mac Miller, a właściwie Malcolm McCormick, to postać, którą śmiało można nazwać ikoną współczesnego rapu. Jego twórczość cechowała ogromna wrażliwość – potrafił zabrać słuchacza w osobistą podróż pełną emocji, refleksji i szczerości. Karierę rozpoczął w wieku zaledwie 15 lat, publikując swój pierwszy mixtape But My Mackin’ Ain’t Easy pod pseudonimem Easy Mac. W ciągu krótkiego życia wydał imponującą liczbę albumów i singli, a publiczność pokochała go za autentyczność i otwartość.
Fenomen rapera
„Mac Miller przeszedł ogromną metamorfozę: z chłopaka z przedmieść Pittsburgha stał się gwiazdą, o której mówił cały muzyczny świat. Był niezwykle kreatywny i twórczy, o czym świadczy niesamowita ilość utworów, jakie stworzył podczas swojego krótkiego, bo zaledwie dwudziestosześcioletniego życia. Jego teksty, energia, pewność siebie połączone z wrażliwością i poczuciem estetyki zbudowały postać absolutnie ikoniczną i wyjątkową. Teksty, muzyka i klipy towarzyszące płytom Maca Millera były odzwierciedleniem jego stanów emocjonalnych. Wielokrotnie zabierał nas w podróż po szczęściu, smutku, rozczarowaniu, ale i dawał asumpt do głębokich, życiowych analiz”, wspomina artystę CSW.
Mac był człowiekiem wielu talentów – raperem, wokalistą, producentem, multiinstrumentalistą. Odszedł zdecydowanie za młodo. Po siedmiu latach od jego śmierci nadal pozostaje w sercach słuchaczy, a jego muzyka rozbrzmiewa w kawiarniach, na słuchawkach i... z kaset magnetofonowych. Niestety, to właśnie uzależnienia odebrały światu tego niezwykłego artystę, który zostawił po sobie coś więcej niż tylko muzykę.
„Najcenniejszy z tego wszystkiego jest autograf Maca Millera, który udało mi się zdobyć”, mówi Piotr Zawałkiewicz.
To okazja jedna na milion – możliwość zobaczenia tak unikatowej ekspozycji w Toruniu, a nie w odległym rodzinnym mieście artysty, na drugim końcu świata. Wystawa potrwa do 7 września 2025 roku.