Advertisement

Małżeństwo to twarz patriarchatu. Dlaczego kobiety wciąż się na nie godzą? [OPINIA]

Autor: Magda Chemicz
04-11-2025
Małżeństwo to twarz patriarchatu. Dlaczego kobiety wciąż się na nie godzą? [OPINIA]
Ilość bezpłatnej pracy, która w najpopularniejszym modelu małżeństwa spada na kobietę i pozostaje niezauważona i dyskredytowana, jest niewyobrażalna. Opieka nad dziećmi, gotowanie, sprzątanie, a nawet wsparcie emocjonalne nadal stanowią doktrynę kobiet.
Jednocześnie pełnienie wyłącznie roli gospodyni domowej przestało być społecznie akceptowalnym modelem. Z jednej strony oczekiwania społeczne, z drugiej zaś własne ambicje zawodowe, wymuszają na współczesnych kobietach kumulację licznych obowiązków. Choć część obserwatorów twierdzi, że nierówności płciowe zostały już wyeliminowane, a ruch feministyczny utracił rację bytu, dane statystyczne prezentują odmienną rzeczywistość.

Ślad po dawnej opresji

Historycznie, małżeństwo nie miało nic wspólnego z miłością – było wyłącznie aktem polityczno-ekonomicznym. Kobieta sprzedawana była mężowi wraz z posagiem w postaci ziemi, bogactw czy tytułów. Dowodem jej przynależności było przejęcie nazwiska małżonka – czyli tradycja, którą kultywujemy do dziś, mimo że koncept „posiadania" żony wydaje nam się już zupełnie przestarzały.
Według badań przeprowadzonych przez Pew Research Center w 2023 roku ponad 79% kobiet w heteronormatywnych małżeństwach w Stanach Zjednoczonych przejmuje nazwisko męża.
Wśród powodów, dla których kobiety decydują się na zmianę nazwiska naukowcy oprócz trwającego patriarchatu wymienili ideę „zjednoczonej rodziny”. Posiadanie wspólnego nazwiska daje wielu osobom poczucie zaangażowania i grania do wspólnej bramki. Poza tym, standardową praktyką dalej jest nazwanie dzieci nazwiskiem ojca – a większość rodziców chce dzielić nazwisko z potomstwem. Tylko dlaczego to kobieta ma rezygnować ze swojej dotychczasowej tożsamości?
Wystarczy zaproponować mężczyźnie zmianę na nazwisko żony, żeby dostać miliony argumentów, dlaczego nazwisko to ważna część osobowości. Jednocześnie ci sami mężczyźni, zapytani czy chcieliby, żeby żona przejęła ich nazwisko, najczęściej przytakują.
Podobnie, posiadanie świadka ugruntowane jest w opresyjnej tradycji. Popularną wśród Wizygotów praktyką było porwanie wybranki, a na „świadka” wybierało się najsilniejszego mężczyznę z klanu. Jego zadaniem było odstraszenie chcących odzyskać porwaną członków rodziny.

Feminizm to możliwość wyboru

Od dziecka kobiety są zasypywane treściami o idealnej miłości, księciu z bajki i poświęceniu. Czy możemy je więc winić za marzenie o tych rzeczach?
Wciąż zastanawiam się, o ile trudniej byłoby nakłonić heteroseksualne kobiety do zaakceptowania rzeczywistości małżeństwa, gdyby nie przedstawiało im się od dziecka fantazji o ślubie, napisała Jia Tolentino w swoim eseju „Boję się”, w którym porusza temat masowej ilości małżeństw.
Nie znaczy to, że małżeństwa są przesiąknięte złem. Dla wielu feminizm to możliwość wyboru.
Nie można zapomnieć, że jeszcze do niedawna małżeństwo dawało mężczyźnie legalne prawo do gwałtu na żonie. Gwałt małżeński w polskim prawie karnym stał się odrębnym przestępstwem dopiero w 2023 roku – wcześniej większość spraw była umarzana.

Społeczne oczekiwania

Mimo rosnącej równości płci sposób wychowania dziewczynek i chłopców dalej bardzo się od siebie różni. Od chłopców oczekuje się odwagi i siły, a od dziewczynek grzeczności i miłego usposobienia. Nawet zabawki, którymi najczęściej bawią się dzieci, podprogowo przekazują tradycyjne wartości – dziewczynki opiekują się lalkami, bawią w dom, a nawet mają zabawkowe odkurzacze czy żelazka.
Małżeństwo nie jest i nigdy nie było zaprojektowane w celu uszczęśliwienia kobiety. Mimo to wmawia się nam, że bez niego nie będziemy szczęśliwe. Statystyki pokazują jednak, że to mężczyźni są beneficjentami – żyją dłużej i to w lepszym zdrowiu, a ich ekonomiczne możliwości się polepszają. U kobiet jest odwrotnie – badania pokazują, że stres związany z małżeństwem zmniejsza ich długość życia.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement