Advertisement

Marcin Dorociński zagra u boku Toma Cruise'a w „Mission Impossible”

Autor: Monika Kurek
24-10-2022
Marcin Dorociński zagra u boku Toma Cruise'a w „Mission Impossible”
W sobotę aktor poinformował, że zagra w aż dwóch nowych filmach z serii „Mission Impossible”. „Sukcesy nie przychodzą same, mają to do siebie, że długa droga do nich najczęściej okupiona jest wyrzeczeniami, porażkami, upadkami, rozczarowaniami” – napisał Dorociński.
Siódma i ostatnia część serii z udziałem Toma Cruise'a w roli Ethana Hunta zostanie podzielona na dwie części. Premiera „Mission Impossible – Dead Reckoning part One” odbędzie się 14 lipca 2023 roku, a kontynuacja pojawi się w kinach rok później, czyli 24 czerwca 2024.
Dwa lata temu o filmie było głośno za sprawą kontrowersji wokół mostu w Pilchowicach. Media rozpisywały się wówczas, że producenci filmu „Mission Impossible 7” chcą wysadzić 115-letni most nad Jeziorem Pilchowickim.
Ostatecznie kryzys na linii Polska-USA został zażegnany, a most wpisano do rejestru zabytków. W odpowiedzi na liczne protesty reżyser Alexander McQuarrie wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że to polscy przedstawiciele zaproponowali zniszczenie mostu. Żeby było jeszcze ciekawiej, nieprawdziwe informacje miała rozpowszechniać osoba, która nie dostała pracy przy filmie. Osobą, o której pisał reżyser „Mission Impossible 7”, okazał się być Andrew Eksner, czyli polsko-amerykański filmowiec pracujący w Hollwyood. To właśnie Eksner zdecydował się pozwać gwiazdę serii Toma Cruise'a, producenta Jake'a Myersa, prezesa i dyrektora generalnego Paramount Pictures Jima Gianopulosa oraz McQuarriego.

Podbijając Hollywood

Teraz okazuje się, że obu częściach „Mission Impossible: Dead Reckoning” zobaczymy polskiego aktora, Marcina Dorocińskiego. Oprócz Toma Cruise'a w obsadzie znajdują się również m.in. Rebecca Ferguson, Simon Peg czy Vanessa Kirbu. Choć plotki o udziale aktora w serii krążyły w środowisku filmowym już od jakiegoś czasu, dopiero w sobotę dostaliśmy oficjalne potwierdzenie. „Czołem Kochani, pozdrawiam Was serdecznie z Londynu. Nadszedł dzień, w którym (dzięki uprzejmości producentów filmu Mission Impossible @tomcruise i#christophermcquarrie) – po miesiącach spekulacji, mogę z radością i niemałym wzruszeniem potwierdzić swój udział w tej legendarnej serii” – zaczyna się wpis Dorocińskiego.
Kiedy w 1996 roku pojawiła się pierwsza cześć serii MI, byłem jeszcze studentem@akademia_teatralna. Toma Cruise widziałem w@topgunmoviei na plakatach u koleżanek, a plan filmowy zza okna przejeżdżając autobusem 119 obok @wfdif.chelmska21 przy Chełmskiej. I gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że 26 lat później będę grał w ostatnich dwóch częściach sagi o Ethanie Huncie, u reżysera, który napisał scenariusz filmu „Podejrzani” i „Top Gun: Maverick” to powiedziałabym –„nie, to niemożliwe”, popukałbym się po głowie i czym prędzej się oddalił”, napisał aktor.
Dorociński opublikował w mediach społecznościowych poruszający wpis, w którym zdradził, że wielokrotnie zdarzało mu się wątpić w siebie. „A jednak. Sukcesy nie przychodzą same, mają to do siebie, że długa droga do nich najczęściej okupiona jest wyrzeczeniami, porażkami, upadkami, rozczarowaniami. Pamiętam - kiedy zapytany o moje plany zawodowe - cicho i nieśmiało powiedziałam „chciałbym spróbować zagranicą”. Pamiętam również kąśliwe uwagi i lekceważące spojrzenia, ale pamiętam równie dobrze, że byli wokół mnie ludzie, które uwierzyli w moje marzenie chyba bardziej niż ja sam. Bo ja Marcin z Kłudzienka zawsze miałem z tym problem” – ujawnił.
Aktor opowiedział również o licznych porażkach, z którymi przyszło mnu się zmierzyć.
Pierwszym castingiem, który otrzymałem od mojej londyńskiej agencji był MI - Ghost Protocol. Przegrałem. Od tego czasu nagrałem ponad 1200 self tape’ów. I przegrałem je wszystkie. Pierwszy self tape wygrałem w zeszłym roku - po ponad dziesięciu latach żmudnych nagrań, wielkich nadziei i starań. Po 1200 wcześniejszych bolesnych i dotkliwych porażkach. I te dwa wygrane to była@netflixvalhallai MI: Dead Reckoning. I teraz mogę dzielić się moją radością z Wami”, wyznał Dorociński.
Na końcu gwiazdor zachęcił zaapelował do swoich obserwatorów, aby wierzyli w swoje marzenia i nigdy się nie poddawali. Podziękował im także za wsparcie. „Wasz wielki sen, wyczekane marzenia mogą czekać za rogiem. Cierpliwości i odwagi. Szerokości!” – zakończył.
Występ w „Mission Impossible” to nie jedyny hollywoodzki sukces Marcina Dorocińskiego. Na początku października aktor poinformował, że zobaczymy go w drugim sezonie serialu Netflixa „Wikingowie: Wallhala”, gdzie wcieli się w rolę wielkiego księcia Rusi Kijowskiej Jarosława Mądrego z dynastii Rurykowiczów. Premiera serialu odbędzie się w 2023 roku. Wcześniej mogliśmy oglądać Dorocińskiego u boku Anyi Taylor-Joy („Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii”, „Split”, „Ostatniej nocy w Soho”, „Wiking”) w świetnym miniserialu „Gambicie królowej”, który zgarnął m.in. dwa Złote Globy oraz jedenaście nagród Emmy.
FacebookInstagramTikTokX
Advertisement